Uuuuu, o wiele słabszy odcinek od poprzedniego. Tamten miał jakiś sens, główną treść i prowadził po nitce do kłębka do finału.
Ten to jakieś szarpane gówno z dupy zdechłego mamuta !
Solejukowa nagle główna postać serialu - tylko dlatego, że jest żoną Żaka.
O jej wadach wiele razy wspominałem, ale dziś już przegięła z tym wywodem filozoficznym w urzędzie - aż MUTE zrobiłem bo takie zażenowanie mnie wzięło. Wokół jej zasranych pseudoproblemów ma się kręcić serial ? A gdzie knajpa, sklep, przychodnia, komisariat, dożynki ?
Następne wkurzające dziwadło to wariatka Klaudia. Wrzaski, pseudorozkminy filozoficzne na temat życia. Żenada.
Kampania wyborcza, to ma być kampania na prezydenta kraju czy na sołtysa małej wsi ?
Do dupy z taką robotą.
Plebania - jedynie kapusta na bolaku ciekawa.
Fajny jedynie wątek Kusego - jak się chował z psem za rogiem, identycznie jak w pierwszych odcinkach przed Lucy
Do tego Monika wpadająca do piwnicy.
Hadziukowa opieprzająca Hadziuka na ławce w ramach przeprosin.
Aż się prosiło żeby Hadziuk zamieszkał z Kusym
W obsadzie zauważyłem "dubler Oli" - gdzie, co i jak ?