WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Ktoś tego konia/ropę/babę by musiał wpierw kupić więc pięniądze wydał i na picie nie miał. A tam zawsze tłum że szpilki nie wciśniesz, sami sprzedający swoje fanty by tego tak nie zapchali.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Fakt, nienaturalnie dużo tego ludu tam czasem bywało, ale jak taki jeden czy drugi coś tam sprzedaje, to często pojawia mu się mnóstwo "kolegów" z ktorymi to może "porządzić" jakiś czas.
Mało to ludzi jak wpadnie w ciag, to upłynnia niemalże wszystko co ma? (głównie wypracowane przez ojców) A i nawet nie musiał to być jakiś zakupiony wcześniej przedmiot, bo mógł odchować swojego byka/świniaka, czy po prostu odstawić zboże.
A druga sprawa, że w takiej knajpie też jakiejś straszliwej drożyzny nie mogło być, bo nikt by tam niczego nie kupił.
Zwierzęta wcześniej też muszą jeść, gdzie spać i na co srać - kto za to zapłacił ?
No i jeszcze przecież każdy musiał kupić w dzień w dzień ze trzy paczki pierogów od Solejukowej żeby i tu się rachunek ekonomiczny tej małpie zgadzał (nowy dom i ciuchy od Gucciego przy siedmiu bękartach bez 500+).
Tak więc same ekonomiczne zagadki - jedyne co prawdziwe to narzekanie proboszcza na to jak mało ludzie na tackę rzucali. Pamiętam te czasy i te prowincje, same monety, i to nie 5 ani nawet 2 zł. A jak ktoś rzucił papier to poruszenie w kościele.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Akurat do niedawna większość gospodarstw (małych i biednych, bo małych i biednych) była w dużej mierze samowystarczalna, więc uchowanie takiego cielaka na rzeź, raz na rok czy dwa to nie był wielki wyczyn . Ale mniejsza z tym, bo jeśli o samo Ranczo chodzi to masz Pan całkowitą rację: czasem ma się wrażenie, jakby każdy conajmniej raz tygodniowo pół gospodarki shandlował i przepijał
Jak nie mieli oficjalnie żadnej kasy to przesiadywali w knajpie co wieczór a jak Solejuk wygrał 9 baniek to żebrali na wino od biednego emeryta, weterana Wehrmachtu i Armii Ludowej - Stacha Japycza. Czego tu nie rozumieć panie scenarzysto.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Odcinek 41.
Tak to Kusy panicznie bał się zarazków a do chlewu Solejuków przyjechał z Dorotką jak gdyby nigdy nic.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?