Odcinek 6
Znowu ciekawie i śmiesznie.
Odcinek kręcił się wokół Witebskiego który był naprawdę świetną postacią.
Jak mu mieszkańcy, w tym dwóch dresów, gratulowało a on taki spękany.
Najlepiej jak go Wójt urabiał jak syna
Ksiądz plastikiem pali w piecu
Żak jak wołał Michałowo ! - pojechał Krawczykiem na ostro.
Fajna by była para z Lucy i Witebskiego.
Policjant kolejny zakochany, jak przylazł w nocy
Kusy znowu żałośnie zazdrosny, Japycz powinien to skomentować: "Do Amerykanki się pcha a podobnież ma grzyba na f...., Michałowa mówiła"
Potem akcja z psami świetna. Pietrek jak przyszedł do sypialni Koziołów jakie brudne nogi jak hobbit
Mógł jednak to wójt rozwiązać lepiej z tym pogryzieniem - poszarpać sobie ubranie, pokłóć widelcem i jeszcze Wezóła na obdukcję namówić.
Ksiądz jaki wkurzony: "Ja mu normalnie nogi powyrywam z ....., przepraszam"
Odcinek 7 kręcił się wokół tych samych wątków co poprzedni.
Niezła intryga z dopłatami unijnymi na psy i cieszy fakt, że ławeczka się nie załatwiła tylko jeszcze zarobiła na tym wszystkim.
"Ona całkowicie na psy zeszła"
"Psy na dopłaty z Unii, duży 5 euro, średni 4, mały 3, (kurs euro 4,18) - biznes w stylu Ferdka.
A wcześniej Japycz całego Mamrota wytrybił za jednym zamachem
Kusy menda włochata mogła się spalić w cholerę, byłby święty spokój.
I do tego jeszcze burdel robi z domu prababci Lucy, żal tylko policjanta Staśka że potem ożenił się z taką przechodzoną lafiryndą. Jaki autorytet ma mieć taki policjant ?
Kolejne wcielenie Klaudii, ładne miała plakaty w pokoju i jak się wójt zestrachał
A czy mi się wydaje czy w poprzednich odcinkach Klaudia mówiła Lucy per ty a teraz pani Lucy ?
Najlepsza jednak akcja to z dwoma gazetami.
Najpierw cenzura pokazująca że bliźniaki w ogóle się od siebie nie różnią.
Potem identyczna reakcja na to co o sobie poczytali wzajemnie
A najśmieszniejsza scena, chyba w całej historii Rancza jak pod kościołem wójt z siekierą a tu proboszcz z takim wielkim krzyżem wychodzi. Normalnie nie wyrabiałem z tego, to wyglądało jak z legend Chima
I jeszcze proboszcz jak ręką zatrzymywał swojego brata w geście heil hitler
Potem konkordacik i jakaś tam zgoda, choć głupio że ręki wójt bratu nie podał.