Pab_02 pisze: ↑2020-08-03, 21:32Nawet jak Lucy chciała zorganizować dożywianie biednych dzieci Michałowa przejęła tą inicjatywę.
No i co dalej było ? Taki ciekawy wątek i nic... Sporo tych fajnych wątków i losów bohaterów typu Kao pourywano ni z tego, ni z owego, zamiast kontynuować. Namnożono zamiast tego tylko zbędnych postaci, wymyślano coraz bardziej dziwaczne i nierealne wątki. Zupełnie jak w Kiepskich.
Pab_02 pisze: ↑2020-08-03, 21:32 Przypuszczam, że gdyby powstały kolejne sezony i bp Kozioł awansowałby na kardynała pod przymusem gosposi nawet konklawe musiałoby się odbyć w Wilkowyjach bo inaczej Michałowa by go z plebanii nie wypuściła.
Najpierw sobie odpowiedzmy na pytanie, jakim cudem on dostał probostwo (a może wcześniej nawet wikarym był) w swojej rodzinnej wsi - jak żyję to nie znam takiego przypadku. Z reguły księża są rzucani na "drugi koniec" Polski...
Pab_02 pisze: ↑2020-08-03, 21:32
Przecież Kościół nie powinien się wtrącać do polityki a tutaj właśnie scenarzyści tylko udowodnili, że powinien.
No i ludzie z takiego Rancza czerpią wiedzę jak funkcjonuje Kościół i po nim jadą bo myślą że to taki cyrk, z bezjajecznymi kapłanami ustawianymi przez wiejską babę...
W ogóle od początku wizerunek księży i Kościoła był tu robiony żeby wypaczyć obraz i ośmieszyć. Na przykład, w pierwszych odcinkach jak Lucy przyjechała to proboszcz tylko liczył ile dolarów da na kościół... Czyli mit "pazernego klechy" odhaczony, Brutter może się zgłosić po medal tygodnika Fakty i Mity.