Kolejny świetny odcinek, którego nie zepsuła nawet Żakowa
Kolejny świetny odcinek, w którym mamy jedną wielką komedię pomyłek
Tym razem odcinek nie musiał się rozkręcać, od razu dostajemy ostrą kłótnię Karola z Tadkiem :
- "moja wina !? moja wina !?"
- "machałes ? machałeś ! to teraz płać !"
I jak go odtrącił brzuchem
"To nigdy nie przyjaźn tylko opieka nad niepełnosprawnym umysłowo"
Potem spisek żon i zatrudnienie facet z agencji.
- Angelo, Dzejms,
Przemek, Sławek
Przeciąganie nowego sąsiada na swoją stronę i gadanie na siebie:
- "przestrzegam przed tym Norkiem"
- "blaszane kubki !"
Najśmieszniejsza scena jak pochowani Krawczyk i Norek słyszą rozmowę żon:
- "niektórzy to potrafią do tego zasnąć"
i wkurzony na maksa Tadzik zagryzający drewniana łyżkę
Zemsta i potraktowanie żony sąsiada jako prostytutki
Potem jeszcze konfrontacja z nowymi sąsiadami:
- skąd pan się tu wziął ?
- z agencji
Okazało się, że żadna z nich nigdzie nie dzwoniła
Końcówka też świetna:
- ja nie jestem Norek
- a ja nie jestem Karol
i kto zapłaci ?
"On !" x 2
minus:
- słaby aktor do roli Sławka
8/10