To najbardziej nostalgiczny odcinek ML w historii, a może jeden w ogóle ze wszystkich seriali.
Dobrze pokazany upływ czasu, rozczarowanie i obawa przed konfrontacją ze swoimi marzeniami.
Krawczyk i matura - pomyłeczka, jakby ją miał w 1983 roku to by nie zamiatał ulic.
Krawczyk spękany przed zjazdem absolwentów.
We wszystkich serialach komediowych jest taki motyw.
Pamiętam jak deVito z serialu Taxi wysłał zupełnie kogoś innego na swój
Norek nie kapujący kto zadzwonił do Karola - "(moja) Agatka do ciebie dzwoniła ?" potem "Ta mała od Kalisiaków ?!" - śmieszny debil z niego.
Opowieści ze szkoły.
Pinezki i pinezki.
"Daj spokój z tymi pinezkami !"
i o kartce:
"W razie pożaru idioto !"
Typowe kłamstwa Krawczyka o sukcesach.
Nierozpoznanie pierwszej miłości i zgadywanki kto to jest
A Norek od razu rozpoznał
Na końcu zonk w postaci prawdziwej Eli
9/10