Odcinek bardzo fajny, ale posiada kilka minusów, których po opisie się nie spodziewałem.
Na plus sam pomysł na odcinek, bo dawno czegoś takiego w Kiepskich nie było. W sumie można przytoczyć tutaj odc. "Żarty i żarciki" , w którym Ferdek też robił psikusy, ale tutaj było zupełnie coś innego.
Genialny Boczek, na którego jednak scenarzyści mają jakiś pomysł, skoro pojawia się w serialu na dłużej niż 1-2 minuty. Świetnie panikował przed laserem pod śmietnikiem, potem jak się jeszcze przebrał w to futro i hełm i klepnął Helenę w tyłek
Późniejszy przebieg akcji z policjantem jeszcze lepszy!
Dobry też był ten zachwyt Ferdka laserkiem i wymiana przezwisk z Paździochem, jak za dawnych czasów!
Potem jak zaklejali drzwi taśmą przed robakami
Zakończenie mi się podobało, bo było proste, jednak czegoś innego się spodziewałem. Że jednak te robaki, o których mówili to prawda czy cos tym stylu...
Na minus szczególnie obiadek, o ile Jolaśka w tej serii nie irytuje aż tak bardzo, to pan Bartek Żukowski grający w tym serialu nie wiadomo już kogo obniża poziom odcinków na samo dno, gdy tylko pojawia się na ekranie. Nie było ich w 22. sezonie i było dobrze. A czy w tym odcinku byli potrzebni? Nie wydaje mi się...
Kilka rozmów Ferdka z Halinką też chyba jednak było za dużo, mogło być więcej Boczka z Paździochem nawet.
No i scena z bohaterami ze złomowiska pod Stasiem taka sobie, niby rozmowa pasująca, jednak trochę się dłużyła. Przebrania za to mieli świetne, a szczególnie Badura z hełmem ZOMOwca
Muszę pochwalić w tym odcinku greenboxy, które ostatnimi czasy są nieładne, w tym odcinku mi się podobały, mimo że robił je ten sam gościu, co do odcinka 485 i dalej. Szczególnie ładnie wyszedł nowy widok sklepu Stasia (od góry i z boku).
8/10.