Paździoch menda, ale dobra menda
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że to jedna z najlepszych postaci w historii serialu. W latach świetności była po prostu doskonała. Bardzo lubiłam jego mendowatość, gadanie o gaciach i bazarze, intrygi z Ferdkiem i przeciw niemu, kłótnie z Heleną itp. Ulubionych momentów jest masa, ale co mi akurat na myśl przychodzi to: sędzia Prostata
, sprzedaż dworca we Wrocławiu szejkowi za 50 zł, akcje z odcinków Menda i Naczynia połączone, bieganie nago w odcinku Niezastraszeni, granie na wiośle w odcinku Kiepscy dają czadu, śledztwo wokół Paździocha w odcinku Afera Kryminalna (o ile to był odcinek o agencji detektywistycznej, a nie jak Helena zabiła Paździocha), opłakiwanie go w odcinku Zbrodnia i kara, piosenka w Zakazanych piosenkach, zawał przy rozwaleniu modelu samolociku i wiele innych. Lubię jak przychodzi do Ferdka z wódką o 3 w nocy i filozofują
Ulubiony tekst: karwasz twarz Barabasz; Helena, mam zawał!; pan jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz
jest człowiekiem o wielu twarzach i obliczach i nigdy by się nie znudził, ale niestety stan pana Kotysa zmusił twórców do zmarginalizowania roli Paździocha ;-( Obecnie smutno mi się patrzy na tego staruszka bez cienia energii, tak jak smutno się patrzyli na pana Smolenia w ostatnich odcinkach ;-( Niestety czasu nie zatrzymamy. Kiepscy też już najlepsze lata mają za sobą i pozostaje tylko kończyć tę imprezę.