Możecie mnie wyśmiać za to, ale co mi tam.
Dla mnie Ferdynand Kiepski (stare odcinki) był ikoną takiego prawdziwego, szarostrefowego przedsiębiorcy. Lojalny wobec przyjaciół i rodziny, wolał przywrócić życie seniorce rodu aniżeli wygrać w Lotto (Wio! 16 odc.), piwosz (nie bombał flachami wódy i wina na ławkach w parku, złomach i cmentarzach z Badurą), taki przeciwnik filozoficzny Paździocha mendy i złodzieja. Ganiał za takim naszym rodzimym "amerykańskim snem" pod tytułem "jak zarobić i się nie narobić".
Ferdek na zawsze zapisał się gdzieś w panteonie osób, z których biorę w jakimś stopniu przykład, tym samym stając się ofiarą tej satyry.
I dobrze.
Dzisiaj doszło do mnie po skomentowaniu odc. 465, że Kiepski w większości scen tych nowych odcinków siedzi na fotelu, krześle przy stole, taborecie pod kiblem lub leży w łóżku. No sprawdźcie sami, masakra. I tu mi się nasuwa pewna myśl: czyżby Sz. P. Grabowski był zwyczajnie za gruby lub miał inne problemy zdrowotne że nie może wytrzymać prób na planie i muszą go sadzać albo kłaść do wyra? Jeśli tak to przepraszam, nie wiedziałem i życzę powrotu do zdrowia i kondycji.
Jeśli jednak to celowe zamierzenie scenarzystów, to czas na zmiany w kadrach chyba.