Cóż, dla mnie ten teleturniej to klasyka! Przypominają mi się te lata młodości, kiedy po prostu beztrosko oglądałem sobie TV. Złote czasy Polsatu biorąc pod uwagę teleturnieje, które wtedy emitowali.
Formuła teleturnieju jest świetna, każdy odcinek oglądałem z wielkim zaangażowaniem w grę i to co się działo. Połową sukcesu było już to, że prowadzącym był Krzysztof Ibisz. On naprawdę idealnie pasował do tego teleturnieju, z resztą ja go uwielbiam w każdej roli. To gwiazda Polsatu
Ten teleturniej miał bardzo przyjemny klimat i taką swojską atmosferę. Nie można było się nudzić! Fajne było to, że tylu ludzi było w studiu i te luźne rozmowy pomiędzy pytaniami powodowały, że czułem jakbym tam z nimi siedział, albo na jakichś imieninach gdzie ktoś opowiada różne historie.
Fajne studio, oprawa muzyczna, ciekawe i różnorodne kategorie pytań. Fajnie, że w kategorii o Serialach często były pytania ze "Świata wg Kiepskich" (pamiętam, że jak puścili fragment odcinka "Pocieszacz" to aż się Ibisz wzruszył
).
Czasem Mistrzowie mnie wkurzali, zwłaszcza jeśli osoby wydawały się wredne, a utrzymywały się kilka odcinków. Ale czasem były drużyny, które naprawdę wiele razy się pojawiły, ale były spoko. Ibisz też często z nimi rozmawiał z przyzwyczajenia.
Minusem jest ta ostatnia seria odcinków, w której występowali studenci. Wtedy naprawdę zmienił się klimat, ale może to też wina tego, że to już były późniejsze lata i już tego się tak miło nie wspomina. Jednak wtedy też Ibisz jakoś inaczej wyglądał i się zachowywał, i trochę program podupadał.
Oglądając powtórki tych odcinków teraz, trochę lepiej to wygląda niż za pierwszym razem.