Zerknąłem, że Owca się w ogóle nie zgłosiła do tej rundy. Skoro nie mam na kogo czekać, to wrzucam już teraz i proszę o ocenę. Jak ktoś będzie jednak chciał w ostatniej chwili dopisać coś swojego, to zapraszam
Jeśli nie i jeśli wygram walkowerem, to mam kilka pomysłów na scenariusze, ale nie mam czasu pisać i widzę, że wy też nie macie, więc proponuję zawiesić grę na czas nieokreślony lub przynajmniej do okolic Wielkanocy. Póki co proszę kogokolwiek o ocenę. To szybsze niż pisanie scenariusza, więc nam nadzieję, że się uda
ZAPRZĘG FORTUNY pies zaprzęgowy
sanki
dzieci
dzieci w Kiepskich
wnuki Ferdka
OPIS: Syn Pupcińskich oraz córka Sebixów to rówieśnicy. Chodzą do tej samej klasy w podstawówce. Wspólnie przygotowują projekt do szkoły- wypracowanie dotyczące historii Osiedla Kosmonautów. Nie radzą sobie, więc ich rodzice wrabiają w pomoc Ferdka. Ferdek opowiada swoim wnukom historię osiedla przez kilka dni, celowo przekręcając niektóre szczegóły. Opowiada w ratach przez kilka dni. Sąsiedzi dowiadują się przypadkiem, że Ferdek skłamał i chcą wyprowadzić dzieci z błędu, jednak Ferdek zaczyna ich przekonywać, aby tego nie robili, przedstawiając solidne i ciekawe argumenty.
SCENA I
Salon. Rozalka Kiepska- córka Sebixów oraz Marianek Kiepski- syn Pupcińskich siedzą na fotelach i odrabiają lekcje.
Boczek
(wchodzi): O! Dzień dobry! A dziadek jest?
Rozalka: Nie ma
Boczek: A gdzie jest?
Marianek: Nie wiemy...
Boczek: A co wy se tam rysujeta?
Rozalka: Rodzinę i sąsiadów
Marianek: Do szkoły
Boczek
(bierze rysunki do ręki i ogląda): Oooo... Ładne... Widzę dziadka, babcię, mamę, tatę, wujka, ciocię, pana Mariana, panią Helenę... ooo... i jakąś świnkę... Co? Dziadzia wam opowiadał jak kiedyś biznesa robiliśmy z tańczącą świnką i śpiewającą kapustą? Ehhh... Kiedyś to były czasy w mordę jeża...
Rozalka: Nie, nic nam o tym nie mówił...
Boczek: To się go o to koniecznie zapytajcie, bo to piękna historia jest! Tylko w takim razie co to za świnka?
Marianek: To jesteś pan, panie Boczek!
(Boczek robi groźną minę, wystawia język i zaczyna warczeć na dzieci)
Ferdek
(wchodzi do pokoju z reklamówką): Czego mi pan dzieci straszysz, kurde? Do widzenia mnie stąd!
Boczek: O! Dobrze, że pana widzę! Interes do pana mam!
Ferdek: Nie interesuje mnie to! Do widzenia mnie stąd!
Boczek: Ale...
Ferdek: Do widzenia...
(Boczek wychodzi)
Marianek: Dziadzia... A wytłumaczysz nam ułamki?
Ferdek: Oczywiście! A czego nie rozumiecie?
Rozalka: Na przykład co to są dwie trzecie?
Ferdek: To jest tak... Dzielisz coś na 3 części, a potem bierzesz tylko 2...
Marianek: Łee... To bez sensu...
Ferdek: Dlaczego?
Marianek: Bo jak potrzebujesz tylko 2 części, to po co to dzielisz na 3? Podziel sobie na 2 i będzie mniej roboty! A jak jest jedna trzecia, to wcale nie dziel, tylko sobie porób w tym czasie coś innego. Na przykład beret Paździochowi ukradnij i wrzuć na drzewo!
Ferdek: Mądre dzieci! Mądre po dziadzi! Widzę, że nic nie szkodzi, że mi synowa na złość zrobiła, nadając ci takie imię, bo i tak ja cię dobrze wychowałem kurde!
Marianek: No jak nie, jak tak?
Rozalka: Dziadzia... A jaki jest twój ulubiony ułamek?
Ferdek: zero siedem
(wyjmuje z reklamówki flaszkę i kładzie na stół)
Rozalka: To jest siedem dziesiątych, tak?
Ferdek: Po nowej reformie Marianka to będzie siedem siódmych...
SCENA II
Mieszkanie Sebixów, czyli dawny pustostan. Walduś, Mariolka, Jolaśka i Oskar ciągną losy
Jolaśka: Tylko uczciwie ma być, bo nogi z dupy powyrywam!
Walduś: Ja bym cię nigdy nie oszukał!
Jolaśka: Wiem, ale im nie ufam...
Mariolka: No uczciwie przecież jest!
Oskar: Tutaj nawet nie ma jak oszukiwać...
(ciągną losy)
Mariolka: Czyli na jutrzejszą wywiadówkę idzie Jolaśka!
Jolaśka: Miało być uczciwie!
Oskar: Przecież tu nawet nie ma jak oszukiwać!
Jolaśka: A dlaczego ja mam iść na wywiadówkę do Rozalki?
Mariolka: Bo ja byłam miesiąc temu u Marianka i się dowiedziałam, że nie odróżnia alergii od Algierii!
Jolaśka: A ja się pół roku temu dowiedziałam, że Rozalka myli kornika z Korwinem!
Mariolka: To idź i sprawdź czy już przestała!
Jolaśka (rzuca przez plecy, wychodząc): Ja kiedyś wysadzę tę szkołę w powietrze i się skończy...
SCENA III
Szkoła. Jolaśka idzie do wuefistki granej przez Agnieszkę Więdłochę.
Jolaśka: Co to za oceny? Co to ma znaczyć? (zaczyna bić Wuefistkę, Wuefistka nie pozostaje dłużna, ich wrestling trwa kilka minut, wreszcie Wuefistka ucieka, a Jolaśka odchodzi dostojnym krokiem z zawadiacką miną)
SCENA IV
Pracownia historyczna. Jolaśka wchodzi i zaczyna rozmawiać z historykiem granym przez Mikołaja Krawczyka
Jolaśka: Słyszałam, że zadał pan dzieciom do napisania wypracowanie o Polsce za komuny.
Historyk: T-tak...
Jolaśka: Ponad 40 lat w całej Polsce, tak?
Historyk: T-tak...
Jolaśka (zdejmuje szablę ze ściany): Jest pan pewien swojej decyzji?
Historyk: (zdejmuje drugą szablę): T-tak...
(Rozpoczyna się walka, po kilku minutach Jolaśka trzyma ostrze szabli przy gardle Historyka)
Jolaśka: A może by tak to zamienić na historię naszego osiedla w latach ’70 i 80’?
Historyk: T-tak...
SCENA V
Salon. Ferdek siedzi na fotelu przed TV, wchodzi Jolaśka
Jolaśka: Ojcze drogi... Starałam się jak mogłam... Przysięgam... Ale i tak ojcu drogiemu zadano pracę domową...
Ferdek: Mi kurde?
Jolaśka: Niechże się ojciec nie denerwuje. Frytek ojcu narobię!
Ferdek: Wypie...
Jolaśka: Ale spodoba się ojcu... Historia naszego osiedla w latach ’70 i ’80.
Ferdek: A to może być... Chętnie sobie powspominam stare dzieje jak cię jeszcze kurde nie znałem...
Jolaśka: To ja jutro przyprowadzę 2 małe pasożytki...
Ferdek: 2? Czyli ciebie i kogo jeszcze?
SCENA VI
Korytarz. Ferdek wychodzi z mieszkania z 3 stołkami, siada, zdejmuje rower ze ściany i smaruje oraz odrdzewia łańcuch
Jolaśka
(wchodzi z dworu z Rozalką i Mariankiem): Dzieci ze szkoły odebrane, bynajmniej raczej nie inaczej, teraz będą słuchać co dziadek bajać raczy.
Ferdek: Siadajcie sobie tutaj, bo robotę kurde mam (wskazuje im 2 stołki)
Jolaśka: Zarobkową?
Ferdek: Von!!!
Marianek: Dziadzia, a za co ty nie lubisz mamy?
Ferdek: To wam kiedy indziej opowiem. Teraz słuchajcie o osiedlu za komuny kurde.
Janusz
(wchodzi na korytarz): O! Dzień dobry. Czy pozwolą państwo, że się przysiądę? Jestem ciekaw co mnie ominęło podczas pobytu w Paragwaju. Również bardzo chętnie posłucham.
Ferdek: A proszę, proszę...
Rozalka i Marianek (razem): Proszę
Janusz: Dziękuję bardzo!
(przynosi sobie stołek z mieszkania i siada obok dzieci) To słuchamy, panie Ferdku!
Ferdek
(rozpoczyna opowieść, smarując łańcuch): To było tak... Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami było sobie nasze osiedle, co się zowie Kosmonautów
Rozalka
(śmieje się): A skąd taka nazwa?
Ferdek: A to wszystko dzięki mnie. W latach ’60 to osiedle się jeszcze nazywało Koszałka Opałka, a to ja się przyczyniłem do zmiany nawy... Tymi ręcyma...
Janusz: Nieprawdopodobne...
Ferdek: To słuchajcie, już wam kurde mówię jak było...
Janusz
(zaintrygowany): Jak?
Ferdek: Zaczęło się od tego, że mnie pana tatuś do szafy zamknął.
Janusz: Naprawdę? Nie może być!
Ferdek: Też mi się to w głowie nie mieści, panie Januszu...
Janusz: A za co?
Ferdek: Jak to za co? Za niewinność kurde!
Janusz: I co było dalej?
Ferdek: Znalazłem w tej szafie flaszkie i choć nie chciałem, to musiałem ją wypić...
Marianek: O! To tak jak ja wczoraj!
Rozalka: Serio?
Ferdek
(głaszcze Marianka): Dobre dziecko... Moja krew kurde... Tylko mam nadzieję, że nie w mojej szafie kurde...
Marianek: Nie ma co wnikać w takie szcegóły...
Rozalka: Dziadzia, ale co było dalej?
Ferdek: Dalej, dziecko moje kochane, potłukłem tę flaszkę i ostrą krawędzią zrobiłem dziurę w drzwiach, wystawiłem przez nią rękę i odsunąłem krzesło, które blokowało drzwi.
Rozalka: Łaaał!
Marianek: Łooooooo!!!
Ferdek: A potem zacząłem krzyczeć, że zgłoszę Paździocha do moich dwóch znajomych komendantów, a akurat na dole odbywał się plebiscyt na nową nazwę osiedla i Pan Prezes Kozłowski usłyszał moje krzyki, tylko zamiast ,,komendantów” usłyszał ,,kosmonautów”, bo stał bardzo daleko ode mnie i prawda spodobała mu się ta nazwa prawda i wygrałem prawda kurde plebiscyta i w Muzeum Wrocławia jest napisane, że to ja wymyśliłem nową nazwę kurde!
Janusz: Ale nie do końca pan to wymyślił.
Ferdek: A to nie szkodzi. Najważniejszy jest morał.
Janusz: Jaki morał?
Ferdek: Że Pan Bóg widzi krzywdę maluczkich i wynagrodzi im w Niebiosach. A poza tym nigdy się nie poddawaj i zawsze wierz w siebie. A poza tym, gdyby nie ja, to plebiscyta by wygrał pana tatuś i wiesz pan na jakim osiedlu byś pan teraz mieszkał?
Janusz: Na jakim?
Ferdek: Józefa Stalina kurde! O! Tyle panu powiem! Józefa Stalina!
SCENA VII
Ferdek idzie do WC, otwiera drzwi, nagle wciąga go tam Paździoch
Paździoch: Panie Ferdku... Musimy poważnie porozmawiać!
Ferdek: Panie... Coś pan? Na amory się panu zebrało?
Paździoch: Obaj dobrze wiemy jaka jest prawda! Pan zamykałeś Panią Babkę wielokrotnie do szafy bez żadnych konsekwencji dla osiedla, Kozłowski nie był nikim ważnym, ja nie jestem komunistą, a poza tym to ten plebiscyt się odbył zanim się pan tu wprowadziłeś i wygrał go jakiś Ferdynand, a przegrał jakiś Marian, ale to tylko zbieżność imion karwasz twarz! Idę natychmiast wszystko powiedzieć dzieciom, ich rodzicom i pani Halince! A pani Halinka pójdzie natychmiast albo jeszcze prędzej do adwokata!
Ferdek: Panie... Czekaj pan...
Paździoch: A bo co...
Ferdek: Panie... Oni mnie wrobili w jakieś opowieści, a ja większości rzeczy nie pamiętam, bo żem był lekko niesyponowany...
Paździoch: Pijany w trupa!
Ferdek: No... Jak zwał, tak zwał...
Paździoch: No i?
Ferdek: No i ja żem postanowił opowiedzieć dzieciom coś z morałem żeby się czegoś nauczyły. To chyba dobrze jak się dzieci czegoś nauczą, prawda?
Paździoch: No... tak...
Ferdek: To widzisz pan! Upchnąłem aż 3 morały w jedną historię! A takie pierdzieluchy, że zamknąłem babkę do szafy i to na nic nie wpłynęło, bo plebiscyt był kiedy indziej, to jaki mają morał?
Paździoch: Też mają, tylko dla pana niekorzystny...
Ferdek: Łee... To po co komu kurde taki morał? To już mój lepszy...
Paździoch: No... Coś w tym jest... Faktycznie bardzo ładna przypowieść panu wyszła... Tylko dlaczego pan oczerniłeś akurat mnie?
Ferdek: Niechcąco.
Paździoch: Jak to niechcąco karwasz twarz?
Ferdek: No po prostu wybrałem pana drogą bezstronnego losowania.
Paździoch: No dobra... Tym razem panu daruję. Ale jutro masz pan oczernić Boczka i ja tego dopilnuję!
SCENA VIII
Salon Kiepskich. Ferdek i Paździoch siedzą na fotelach. Wchodzą Sebixy z Mariankiem i Rozalką
Mariolka: Ta Jolaśka to chyba coś majstrowała przy tym losowaniu...
Oskar: Przecież tu się nie da oszukiwać...
Mariolka: No ojciec... To jak jak się umawialiśmy! Cześć! (Sebixy uciekają)
Marianek: Dzień dobry, panie Marianie!
Rozalka: Dziadzia, a co pan Marian tu robi?
Ferdek: Dzisiaj wam zorganizowałem spotkanie z ciekawym człowiekiem.
Paździoch: Dzień dobry, Marian Paździoch.
Marianek
(śmieje się): Wiemy!
Rozalka: O czym będzie dzisiejsza opowieść? Znowu o szafie?
Paździoch: Nie! O Arnoldzie Boczku!
Ferdek: Tak. Słuchajcie dzieci co Boczek kiedyś nawywijał, a co się okazało brzemienne w skutkach dla całego osiedla kurde...
Rozalka: Była już zmiana nazwy, to co teraz?
Ferdek: Coś znacznie bardziej poważnego- zamknięcie monopolowego!
Marianek
(zaczyna płakać): Nie!
Paździoch
(z groźną miną): TAK!!!
Boczek
(wchodzi po cichu z pustą szklanką w ręku): Panie Fe...
Ferdek (ani on ani nikt w pokoju nie zauważył Boczka): Był Sylwester. Ja se szłem ze skrzynką wódki, pan Marian se szedł z fajerwerkami, a pan Boczek palił cygaro, zjeżdżając na sankach z górki i w nas wpadł i wszystko wybuchło i na miejscu sklepu u Stasia jest teraz wielka dziura kurde!
Boczek: O nie! Ja sobie nie życzę w mordę jeża!
Ferdek (wzdryga się przestraszony): O! Pan Boczek! Pan przyszedłeś cukru pożyczyć! To ja panu dam za darmo na zawsze całą torbę! Chodź pan kurde na stronę!
Boczek: No... Dobre... w mordę jeża...
(Ferdek i Boczek idą do kuchni)
Ferdek
(daje Boczkowi torbę cukru): Proszę bardzo!
Boczek: Panie... A co pan na mnie wymyślasz? Pan wiesz przecież jak było? Stasiowi sklep za długi zamkli, a ja żem swoje sanki zarwał dawno temu. Poza tym na cygara mnie nie stać...
Ferdek: Wiem, wiem... Przepraszam... Ale musze dzieciom opowiedzieć historię z morałem... Wychować je lepiej niż Waldusia i Mariolkę...
Boczek: A dlaczego moim kosztem?
Ferdek: Tak wyszło ze ślepego, sprawiedliwego losowania kurde... No co ja na to poradzę?
Boczek: No dobre... Ale teraz pan coś na Paździocha powiedz w mordę jeża!
Ferdek: Na Paździocha już było. Jego losowanie wskazało jako pierwszego.
Boczek
(śmieje się): A to bardzo mądre to losowanie jest! To ja się teraz już gniewam trochę mniej...
Ferdek: To za ten cukier prośba jest do pana...
Boczek: Ale ten cukier to za co inne był...
Ferdek: Za to też!
Boczek: Jaka prośba?
Ferdek: Słuchaj pan!
(szepcze mu coś do ucha)
Boczek: No... dobre... Ale ja też mam warunek! W następnej historii pan oczernisz samego siebie!
Ferdek: No cóż... Nie chcę, ale muszę...
(wracają do salonu)
Boczek: Tak tak, drogie dzieci... To wszystko prawda jest. Unicestwiłem nasz kochany sklepik w dupę węża!
Rozalka: I co dalej?
Boczek: A dalej będzie morał. Ja spowodowałem ten wypadek, bo ja byłem nietrzeźwy.
Paździoch: Pijany w trzy dupy!
Boczek: I jaki z tego morał?
Rozalka: Nigdy nie jedź po alkoholu?
Boczek: Tak! Bardzo ładnie!
Marianek: Co najwyżej po alkohol (śmieje się)
SCENA IX
Kuchnia. Ferdek, Paździoch i Boczek
Boczek: No... To teraz czekamy aż pan oczernisz samego siebie w mordę jeża...
Paździoch: Nie mogłem tego przegapić!
Ferdek: Coś się spóźniają... Może dzisiaj nie przyjdą?
Walduś
(wchodzi, przyprowadzając ze sobą Rozalkę i Marianka): Cześć, tatu!
Rozalka i Marianek: Cześć dziadzia!
Ferdek: O! Siadajcie sobie! Bajkę wam opowiem!
Walduś: A jaką?
Paździoch
(szeptem do Boczka): Jak o nas to prawdę, a jak o sobie, to bajkę...
Boczek
(szeptem do Paździocha): To dziad jeden...
Ferdek: Siadajcie sobie, to wam wszystkim opowiem!
Marianek: Słuchamy!
Rozalka: Opowiadaj!
Ferdek: Było to tak... Od razu wam puentę powiem... Chodzi o to żeby szanować rodzinę. Walduś kiedyś się interesował rysowaniem, a ja się z niego śmiałem i nawet jeden obrazek mu podarłem i on się przestał interesować i skończył jak skończył...
Walduś: Ej!
Rozalka: A jaki to miało wpływ na losy osiedla?
Ferdek: No też jakiś miało... Twój wujek by sobie został sławnym artystą, milionerem i by rozsławił nasze osiedle, a tu dupa...
Rozalka: Ale nie jest pewne, że by został, więc to bardzo mały wpływ...
Ferdek: Ano pewnie, że kurde mały! Pewnie! Maciupki! Ja wam tylko w ramach ciekawostki powiedziałem, że wasz dziadzia tez nie zawsze jest idealny... Też mu się od czasu do czasu zdarza...
Paździoch (do Boczka na ucho): To cham... Nas zgnoił, a swoje winy umniejszył...
Boczek (do Paździocha na ucho): W mordę jeża!
Ferdek: To ja wam jeszcze opowiem o tym jak Babka telewizor spaliła, jak w kamienicy były zacieki na ścianach, jak polowaliśmy na pedofila, jak biliśmy rekordy Guinnessa i samego Guinnesa, jak film kręciliśmy, jak mnie kosmita zgwałcił, jak przewidywałem przyszłość, jak sobie kawały robiliśmy, jak Mariolce rolki kupiłem, jak założyliśmy zespół, jak dostaliśmy akty własności kamienicy od Edzia, jak biliśmy magisterków, jak w totolotka wygrałem, jak szkołę założyłem, jak się bawiłem czapką niewidką, jak lalki na Święta ożyły, jak się bawiliśmy w Sylwestra z Karolem Krawczykiem, Tadziem Norkiem i Graczykami, jak sobie zapasy urządziliśmy, jak mieliśmy niegrzeczne krasnoludki w kamienicy, jak Stasiek okazał się tak samo niegrzeczny, jak założyliśmy radio i klub piłkarski, jak nas odwiedzili robot z mumią albo rodzina Boczka, jak projektowaliśmy modne ubrania, jak brałem udział w konkursie muzycznym w zastępstwie Wujka Władka, jak zamieniłem telewizor w browarka, jak budowaliśmy pyrtytum momile, jak nas pizza chciała zabić, jak nas tajny agent odwiedził, jak piwa zabrakło, jak myślałem, że będziecie mieć kolejnego wujka, jak Babka się zamieniła w jakieś dziwne cuś, jak zostałem zaproszony na uroczystą kolację szlachecką, jak organizowaliśmy randki, jak nas odwiedził sympatyczny ludzik, który był smakoszem piwa, jak zarabiałem na spaniu, jak nas aniołek odwiedził albo królowa z panem Badurą, jak prawie żem prezydentem został, jak nas oszukali i nam ubezpieczenia nie wypłacili, jak podsłuchiwałem głowę państwa, jak żeśmy się znowu na randki umawiali, jak hodowaliśmy żółwia, jak przerabialiśmy duchy na bimber, jak Waldusia powołali do wojska, jak Edzio nie chciał Babce dać renty, a ona nas zaatakowała za to, że jej pomagaliśmy, jak otworzyliśmy biuro podróży, jak pana Paździocha kuzynka odwiedziła, jak Walduś oberwał cegłą, jak się zajmowaliśmy magicznymi sztuczkami, jak się otrułem oscypkiem, jak chcieliśmy magistrami zostać, jak nas rodzina z Kazachstanu odwiedziła, jak pan Paździoch sprzedał dworzec szejkowi, jak zmienialiśmy płeć, jak mieliśmy zamieszanie z gadającym szpakiem, jak wszyscy chcieli lecieć w Kosmos, jak się okazałem namagnesowany, jak babcia uwolniła z butelki lepszą wersję mnie, jak się małym aniołkiem opiekowaliśmy z Babką, panem Boryskiem i panią Paulinką, których nie znacie, jak sklep otwieraliśmy, jak zaczęliśmy leczyć ludzi, jak mieliśmy zamieszanie z muzami, jak budowaliśmy szopkę, jak Waldusia lustro wciągnęło, jak nam świnia tańczyła, a kapusty jej śpiewały, jak z takim jednym komandorem mieliśmy problemy, jak Mariolka różne cuda wywijała jak sama w domu została na dłużej, nawet do końca nie wiem co, a ona się nie chce przyznać, jak nas śmierć odwiedziła, jak śpiewaliśmy w fabryce Mocnego Fulla, jak założyliśmy kasyno dla emerytów, jak się okazało, że siedzę w centrum świata i biznes kręciłem z Waldusiem, panem Boczkiem i Boryskiem, a potem mi Paździoch wszystko zepsuł, jak kasę chorych zakładaliśmy, jak szukaliśmy sposobu na blondynkę, jak diamenty urodziłem, jak Paździoch robił zamieszanie z jednym detektywem, jak sobie ministrem byłem, jak założyliśmy SPA, jak nas zmusili do udziały w reality show, jak Babka odmłodniała, jak się zajmowaliśmy kantry, jak protestowaliśmy, jak się wszyscy nagle obudzili czarni, a tylko pan Paździoch biały, jak ratowaliśmy świat, jak się zajmowaliśmy sztuką wyższą, jak dostaliśmy od Mikłaja bardzo dziwne prezenty, jak założyliśmy agencję modelek, jak polowaliśmy na mojego sobowtóra, jak udowadniałem, że Polak potrafi, jak uczyłem życia kolegów pana Boczka, jak odchudzaliśmy pana Boczka, jak Babka chciała mnie zabić, jak porwaliśmy Babkę, jak mi się śniło, że kamienica to statek, jak mieliśmy starożytną imprezę, jak się tydzień później działy brzydkie rzeczy nie dla dzieci, jak zrobiliśmy płyn na porost włosów, jak było zamieszanie wokół takiego jednego meteorytu, jak musiałem słuchać różnych głupot i od tego oszalałem, jak nas takie jedne panie z telewizji odwiedziły, jak odkryto nową witaminę, jak nam toi toie zamontowali, jak z gazecie o nas różne głupoty pisali, jak moje pośladki przeszły do historii, jak walczyłem z włoską mafią, jak tańczyłem flamingo, jak pan Paździoch udawał, że się cofnął w ewolucji, jak się szykowaliśmy na koniec świata, jeden z kilku zresztą, jak nas odwiedził kosmita zafascynowany polską piłką, jak Paździoch gadał z Ibiszem, jak mnie znajomi z byłej klasy odwiedzili, jak cudowaliśmy z jedna akademią, jak wygrałem konkurs nie dla dzieci, jak Boczkowi babcia uciekła, jak sobie sami prąd organizowaliśmy, jak komunizm wrócił, jak pan Borysek książkę pisał, jak zachorowałem na paździerzycę, jak trenowaliśmy ślimaki, jak sklonowaliśmy babkę, jak z Waldusiem spełnialiśmy ludziom marzenia, jak Walduś wyjechał, jak moja kultura i wykształcenie okazały się być bardzo ważne dla naroda, jak znajoma Paździocha została celebrytką, jak nam się nudziło i sobie szukaliśmy zajęcia, jak filmy kręciliśmy, jak bezdomnym pomagaliśmy, jak odtykalismy kibel, jak nas ciekawilo co jest w mieszkaniu o Paździocha, jak sobie sponsorów znaleźliśmy, jak babcia marudziła na nasze Sylwestry, jak mi się śniło, że mnie w kiblu spuścili, jak było zamieszanie wokół tego jak ma wyglądać portret Polaka, jak wszystkim nagle odbiło i się zaczęli niepotrzebnie stresować i gdzieś gnać, jak do Unii wchodziliśmy, jak Mariolka męża szukała, jak Paździoch kombinowal z matrioszkami, jak nas zorro odwiedził, jak nam się z jajek celebryci wykluli, jak się kłóciliśmy o testament, jak w pustostanie zamieszkal lekarz z telenoweli, jak wasza babcia została siłaczką jak firmę zakładałem, jak furrorę robiły telezakupy, jak nas wujek Ziomek odwiedził, jak się zmniejszyliśmy, jak musieliśmy udawać idealną rodzinę, jak moja kuchnia była ważna dla całego świata, jak ratowałem babkę z piekła, jak się razem z babcią zamieniliśmy z Paździochami na życie, jak miałem andropauzę, jak myśleliśmy, żeśmy pana Paździocha zabili, jak strajkowaliśmy przeciw Balcyrewiczowi, jak sobie grobu szukaliśmy, jak nas humor w telewizji żenował, jak pan Paździoch na emeryturę poszedł, na krótko zresztą, bo go potem żona jędza zmusiła do powrotu do pracy, ale na trochę sobie poszedł, jak sobie filozofowałem o życiu, jak mnie chcieli kosmici przerobić na źródło energii, jak nam cyrk pod oknem otworzyli, jak nas znowu UFO porwało, jak Paździoch wszystko obrzydzał, jak znaleźliśmy serce Chopina, jak chciałem wymienić Babkę na inną, a Babka mnie na kogoś innego, jak nas belfegor zaatakował, jak z Babką uczyliśmy Waldusia życia, jak wytykaliśmy sobie grzechy, jak nagle utyliśmy, jak Paździochy się prawie rozwiedły, jak pogodę kontrolowałem, jak się przed sobą popisywaliśmy, jak się Paździochowi gacie spaliły, jak Walduś mi saturator ukradł, jak nas taki jeden próbował manipulować rondlem, jak jakieś wariatki rozdawały misie, jak tańczyłem z szefową Boczka, jak rywalizowaliśmy z ruskimi w piciu, jak walczyliśmy z korumpcją, jak Paździoch był kleptomanem, jak Boczek lunatykował, jak Babce pielgrzymce organizowaliśmy, jak judasze chciały emigrować, jak z Boczkiem udawaliśmy Krawczyka, a Paździoch został Leninem, jak babcia mi zrzędziła nad uchem najpierw o małżeństwie, a potem o moim planie dnia, jak się zastanawialiśmy skąd Paździoch ma pieniądze i co ma w mieszkaniu, jak kombinowałem z ręką wisielca, jak chcieliśmy nauczyć Boczka żeby miał własne zdanie, jak zostałem redaktorem, jak ludzie sobie robili testy na IQ, jak Paździoch chciał się zabić, jak nas martwiła ludzka obojętność, jak świętowaliśmy moje imieniny, jak sobie dogadzaliśmy, jak się chowaliśmy przed Edziem, jak Boczek był podejrzanie miły, jak goniliśmy za modą, jak myśleliśmy, że pani Helena zabiła pana Paździocha, jak się kłóciliśmy o grzałkę, jak mnie badali, jak miałem zostać kotłowym, jak nas Paździoch czymś dziwnym częstował, jak byliśmy portierami, jak Paździoch marzył o morzu, jak się denerwowaliśmy na lustro na korytarzu, jak nasze żony chciały do telewizji, jak dbaliśmy o środowisko, jak Paździocha matka odwiedziła, jak Paździoch potem gadał głupoty o czarnej dziurze, jak zostaliśmy krytykami, jak Boczek miał kolkę, ale nie takie zwykłe, tylko mizerere, jak mieliśmy problem z paleniem, jak Paździoch szukał skarbu, jak kręciłem vloga, jak śpiewaliśmy w chórze, jak gadaliśmy najpierw o sandałach takiego jednego zakonnika, a potem o rzeczach nie dla dzieci, jak mnie oskarżali niesłusznie, że demoralizuję, jak byliśmy na stypie, jak nam pierdzielili głupoty o BHP, jak dbałem o dobro narodowe, jak Boczek uzależnił się od telewizji, jak się zastanawiałem dlaczego Paździoch jest taką mendą, świnią i wrzodem za drowym organizmie naroda, jak remontowaliśmy kamienicę, jak Paździochowi odbiło, jeden z kilku razów zresztą, jak się zamieniliśmy w żuki, jak próbowaliśmy oszczędzać, jak robiliśmy rachunek sumienia, jak straciłem smak życia, jak doradzałem wszechronnie Paździochowi i mu pokazywałem, że się na wszystkim znam, jak walczyliśmy z komuną, jak mielismy występwać rodzinnie w telewizji, jak rozmawialiśmy o hobby, jak zostałem fryzjerem, jak żem poszedł do pośredniaka, ale to się na nic nie zdało, bo mnie potem chamy odstawiły na boczny tor, jak się dziwiliśmy, że ten czas tak zapierdziela, że aż się Boczkowi tak ten czas pomylił, że zapomniał kiedy się obchodzi Wigilię, jak wymyślałem piosenki na Paździocha, jak Boczek zepsuł Paździochowi 2 samoloty, jak nam brakowało ogórków, jak Boczek udawał Amerykańca, jak otworzyliśmy lumpex, jak Paździoch próbował okraść siostrę Malinowskiej, a potem wszedł na wyższy poziom kradzieży i został radnym, jak nas taki jeden wariat odwiedził, jak zastępowałem Paździocha na bazarze i walczyłem z ruską mafią, jak Paździoch coś bredził o cząstkach elementarnych, jak okrążyłem całą Polskę w poszukiwaniu pracy, jak mnie nostalgia wzięła na widok starych buteleczek moich kochanych, jak taki kucharz celebryta poszedł siedzieć, jak dawaliśmy Edziowi różne stare rzeczy z mieszkania, jak mieliśmy niemiłe spotkanie z Boczkiem w Paryżu, jak Prezes mi kazał takiego kutafona resocjalizować, jak uprowadziliśmy prawdziwego Elvisa Presleya, jak się zajmowaliśmy fabryką jedwabiu, jak odkryłem mogolskie korzenie, właśnie- zadzwońcie do wujka z Mongolii, to on tez wam coś ciekawego na pewno opowie, a ja wam jeszcze mogie opowiedzieć jak sobie imprezowaliśmy, jak mnie oskarżali o niewiadomo co- chyba ci, co się naćpali na tej imprezie i im się coś uroiło, jak mi wprawili zęby niedźwiedzia, jak Mariolka chciała prostytutką zostać, jak szczupaki łowiliśmy, jak zostałem wrednym urzędasem, jak znalazłem cenny skarb w piwnicy, jak Boczek się pluskał w mieszkaniu w dmuchanym basenie normarnie rozumiecie to- Boczek w basenie w mieszkaniu, jak Boczek potem był u mnie na rozmowie kwalifikacyjnej w innej sprawie, ale żem dziadowi tego basenu w mieszkaniu nie zapomniał, potem w wszystko wszystkim naprawiałem, potem jeszcze wam opowiem jak Paździoch z wezyrem świrował, jak nam zamienili kamienicę w stadion i Thierry henry tu sobie grał miedzy waszym mieszkaniem, a kiblem, jak się baby o cos tam głupiego burzyły, już dobrze nie pamiętam, ale za to pamiętam jak sylwestra organizowaliśmy, jednego z wielu zresztą, jak sobie wyzwania rzucaliśmy, jak u Boczka w kiblu duchy straszyły, jak mysz łapaliśmy, jak muzeum otwieraliśmy, jak sąsiedzi mieli jakiś chory pomysł na Wielkanoc, co to mi się nawet w ogóle nie chce o tym gadać, jak się Boczek podlizywał jakiejś Amerykance, co mieszkała tam gdzie wy i ten doktorek, co wam wcześniej już mówiłem, jak Paździocha coś strzeliło na punkcie pieniędzy bardziej niż zwykle, jak z matką gadaliśmy na tematy nie dla dzieci, jak pan Boczek kochany mi mięsko załatwiał, a potem go Paździoch źle potraktował w sprawie butów, ale ja pomściłem pana Boczka i zacząłem dokuczać Paździochowi, gdy odkryłem jakieś dziwne połączenie między nami, jak Paździoch chciał latać, jak mi babcia na siłę zajęcia wymyślała, jak szliśmy na wybory, a potem się naoglądaliśmy horrorów jeszcze przed wynikami tych wyborów, a potem drugie horrory widzieliśmy już po wyborach, jak mnie niesłusznie oskarżali, że nie mam serca albo się zaciąłem jak ta płyta, jak salon masażu otworzyliśmy, jak odę śpiewaliśmy, jak się zastanawialiśmy co zrobić z bolakiem, jak babcia była dla mnie niemiła w związku z barkiem, jak Mariolkę coś napadło z tatużami, jak wszyscy nie wiadomo po co gadali o moim medaliku, jak Boczka asteroida pierdykła, jak się z panem Paździochem chowaliśmy przed światem, jak zostałem kablarzem wszechmogącym, tylko szkoda, że na krótko, jak nas taki dziwny ksiądz odwiedził, jak się Paździoch w kosmitach zakochał, jak podsumowywaliśmy kwartał, jak babcia zorganizowała babski wieczór, jak nie mogłem kapcia znaleźć, jak się zapisałem na kurs tańca, jak się wszystko w kamienicy gibało i mnie to tak wkurzało, że aż wyjechałem do Ameryki Waldusia odwiedzić i jak z nim trochę pogadałem, to mi przeszło, tylko szkoda, że go nie upilnowałem z jedną sprawą, ale o tym później, a na razie słuchajcie jak kalendarz na korytarzu wisiał z treścią, która tak pobudziła Paździocha, że się później nocą samochodem po całym Wrocławiu rozbijał, jak Prezes sobie kupił nowego mercedesa, jak Boczek się zakochał w Mariolce, jak nikt mi nie chciał wręczyć nagrody za całokształt mojej krwawicy i dopiero pani Paulinka, ta od pana Boryska, musiała wrócić po latach do Wrocławia i mi coś załatwić, a potem było jeszcze ciekawiej, bo mogę wam opowiedzieć jak Paździochy Egiptem trzęsły albo jak mieliśmy haucynacje z panem Boczkiem w roli głównej albo jak się z Mariolką kłóciłem albo jak organizowaliśmy Wigilię, Sylwestra i urodziny, jak się kłóciliśmy we wspólnocie mieszkaniowej, jak Paździoch erosoman jeden podglądał ludzi, jak miałem przygodę w zaświatach, która duchowo wpłynęła na moje obchodzenie Wielkanocy, jak kolejnego końca świata nie było, potem wam nie powiem jak się działy różne rzeczy dla dorosłych, ale mogę za to wam powiedzieć jak Paździoch trzymał skarby w mieszkaniu, a w pustostanie, ale nie tym waszym, tylko takim, którego już nie ma, były inne skarby albo jak Paździoch został jazzmanem albo jak chciał zostać krasnoludkiem, jak ja sobie majsterkowałem, jak się w kamienicy zalągł Pan Gałganek, jak zostałem ojcem chrzestnym małego Badury, jak się truliśmy przeterminowanym jedzeniem, jak Paździoch naprawiał telewizję, jak nie chciałem, ale musiałem, jak Paździoch psuł linię czasu, jak mnie babcia prześladowała na tle gastronomicznym, jak Paździoch został.... a nawet nie wiem czym, jak się dowiedziałem, że mam sobowtóra, jak założyłem drużynę osiedlową, jak Paździochy były wampirami, jak Boczek gdzieś nagle zniknął, jak Paździochowi się kapitalizm rzucił na łeb, potem wam nie powiem jak się działy różne rzeczy dla dorosłych, mogę wam za to powiedzieć jak w Kosmos lecieliśmy albo jak nas Ciocia Marysia odwiedziła albo jak Paździoch zadarł z Babą Jagą, jak znowu Sylwestra obchodziliśmy, jak Walduś wrócił bogaty z Ameryki, tylko szkoda, że nie sam i nie udało mi się zapobiec tragedii, jak Prezes szedł na emeryturę, jak Boczek z Paździochową oszukiwali na automatach, jak mnie małpa napadła, jak nam ktoś dziwny zegar na korytarzu zamontował, jak Wielkanoc obchodziliśmy, jak pan Paździoch odkrył we mnie wielki talent aktorski, jak Prezes chciał wszystko naprawiać z moją pomocą, jak ja, pan Badura i pani Malinowska walczyliśmy z Paździochem, jak musiałem przypomnieć Waldusiowi o jego korzeniu piastowskim, jak Boczek był kanibalem, jak mnie opętała jakaś baba z telewizji, jak Paździoch zimą z domu uciekł, jak autostrady budowaliśmy, potem wam znowu nie powiem, bo to nie dla dzieci, potem Paździoch spiskował z myszami, potem wam powiem jak Jolaśka tu solarium rozkręciła albo jak uczyłem Waldusia męstwa, jak budowałem dzieło życia, jak dostałem zapaści, jak nam taki jeden łysy oszust, ale nie Paździoch próbował wcisnąć pościel, jak mieliśmy bogactwa w piwnicy, jak Jolaśka była dla mnie bardzo niedobra, jak zwykle zresztą, jak Paździoch udawał sam przed sobą, że ma idealne życie, jak znowu był Sylwester, jak chodowałem glonojada, jak pan badura mi przyniósł konsolę jak Paździoch wymyślił spisek z kontenerem, jak Boczek znalazł kapelusz Presleya czy tam jakiegoś innego, nie pamiętam dobrze kogo... może Rodowicz, jak babcię cos opętało z telenowelami, jak Paździochowa robiła podejrzane rzeczy nie dla dzieci, jak pan Badura wygrał w totolotka, jak Jolaśka też robiła rzeczy nie dla dzieci, jak miałem dziwne sny, jak poszedłem do pracy jako kobieta, jak Paździoch chciał lecieć w Kosmos, jak sobie kupił kino domowe, jak zacząłem doceniać Puszkina, chociaż do dziś nie rozumiem co mi do łba strzeliło, że kosztem meczu, jak babcia książkę pisała, jak się działy rzeczy nie dla dzieci, jak Paździoch bujał w obłokach, jak bełkotaliśmy, jak z Waldusiem sklep otworzyliśmy, jak Mariolka z Jolaśką się kłóciły o śpiewanie, jak Jolaśka coś tam knuła z futrem, jak chcieliśmy coś wygrać z chipsów, jak Boczek został znachorem, jak nas jakieś widziadło nawiedziło, potem wam znowu nie powiem co było, potem wam powiem jak babcia mnie inwigilowała albo jak pana Paździocha tak zawiodło nasze społeczeństwo i to dwa razy z rzędu, że aż potem wprowadził stan wyjątkowy, jak świrowaliśmy pawiana w Internecie, jak mnie Babka nawiedziła, jak nas robotnicy podglądali, jak wypominałem Jolaśce, że jest złodziejką, jak się z babcią kłóciliśmy o takie rzeczy, co ich jeszcze nie zrozumiecie, jak wszyscy chcieli panu Badurze dogodzić, jak się potem działy trzy sprawy obyczajowo-erotyczno-nieerotyczne, o których wam nie będę opowiadał, jak mnie ksiądz do siebie zaprosił, jak miałem dobrego plana przeciw babom, jak się potem działy rzeczy nie dla dzieci, jak miałem dobrego pomysła co do picia, jak zostałem grabarzem, jak Jolaśka wstąpiła do seksty, jak pan Boczek próbował maturę zdać, jak się z babcią o auto kłóciliśmy, jak pojechałem do Warszawy, jak Paździoch próbował kamienicę naprawiać, jak się potem działy rzeczy nie dla dzieci, jak pan Boczek brał ślub, jak mnie Jolaśka okradała, jak ludzie niesłusznie gardzili mną i Badurą, jak próbowałem za kogoś wydać Mariolkę, a potem miała szansę wyjść za Włocha, ale nie wyszła, jak Walduś jechał do Kożuchowskiej, jak otrzymałem od pana Prezesa misję rozbawiania społeczeństwa, jak walczyliśmy kulinarnie z Paździochami, jak Paździoch potem przegrał i ze wstydu udawał, że jest z zagranicy, jak mnie filozoficzne pytania naszły, jak wszyscy oprócz Boczka mieli jakieś problemy małżeńskie, jak nas Boczek truł, jak pan Badura przestał pić, jak mieszkanie sprzedaliśmy, jak szpital założyliśmy, jak nas na bruk wyrzucili, jak mieliśmy tu inwazję kosmitów, jak poszedłem do więzienia, jak babcia została metafizycznym detektywem, jak nas odwiedził taki jeden wariat, jak Paździochów potrafiła pogodzić taka jedna piosenka, jak walczyłem żeby nie wypić wielkiej butli wódki, jak Paździochy psa miały, jak mi Boczek w koło truł, jak uratowałem całe miasto przed pożarem, jak się potem dzialy dwie rzeczy obyczajowo-erotyczne, co to za mali na nie jesteście, jak organizowałem z panem Paździochem imprezę, jak mieliśmy windę w kamienicy, jak Malinowska ludzi straszyła, jak pan Prezes wszystkim pomagał, jak babcia i Paździochowa zostały wiedźmami, jak nam na miejscu kamienicy tory położyli, jak Magla otworzyliśmy, jak nas Sebastian Mila odwiedził, jak w kamienicy straszyło, jak przedszkole otworzyliśmy, jak nas ktoś w ścianie podsłuchiwał, mnie wzięło na filozofię, jak pan Prezes kandydował w wyborach i wtedy ostatni raz widzieliśmy pana Edzia, jak Kopciński wrócił z zaświatów, jak szukaliśmy z panem Paździochem jakiegoś godnego kompana do rozmowy, jak na grzyby jechaliśmy, jak szukałem dobrego tapczanu, jak odkryliśmy tajemnicze korzenie Paździocha, jak nagle Karolak gdzieś zniknął, jak organizowałem kabaret, jak mieliśmy epidemię małpiej grypy i Walduś z Jolaśką nagle wpadli do kuchni i nam wszystko wyżarli, jak się potem działy rzeczy nie dla dzieci, jak Boczek gdzieś znalazł kość dinozaura, jak nas wzięło na przemyślenia o śmierci, jak nas nękały bardzo dziwne zjawiska pogodowe, jak Boczek zaczął pracować u Malinowskiej, jak zostałem kościelnym, jak pan Paździoch się chciał do mnie upodobnić, jak mnie znowu Babka nawiedziła i coś kombinowałem z testamentem, jak się potem działy rzeczy nie dla dzieci, jak Boczek nagle przestał chodzić do nas do kibla, jak miałem depresję, jak w maratonie biegłem, jak śrubki szukaliśmy, jak babcia miała dziwne sny, jak pan Prezes zamieszkał tam, gdzie wy, jak robiłem kawały panu Boczkowi, jak Kopciński został królem Polski, jak wyruszyłem na morską misję, jak nas Wodecki odwiedził, jak mieliśmy zamieszanie wokół ukulele, jak pan Kopciński walczył z duchami, jak mieliśmy problemy z takim jednym ciemnym typem, jak Mariolka miała nowego partnera, jak mi się zaczęły śnić koszmary od dziwnego jedzenia, jak pan Paździoch miał romans, jak mi zorganizowano piękny Dzień Ojca, jak walczyliśmy z pszczołami, jak latałem dywanem nad Wrocławiem, jak zacząłem pracować w korporacji, jak wspominaliśmy Święta, jak Paździoch gdzieś nagle zniknął i go ominęło szukanie Złotego Pociągu, wizyta Big Cyca, sprawy nie dla dzieci, kłótnia o piec, zamieszanie z lalką, szukanie babci, kłótnia o stare zdjęcia, recital, zamieszanie z kotem, obchodzenie Tłustego Czwartku i donos na Prezesa, a potem się do nas wprowadził, a potem wam jeszcze powiem jak się taki sympatyczny adorator Mariolki wprowadził kilka ulic dalej, jak babcię odwiedziły trzy ciocie, ale nie było wśród nich Marysi, jak wybierałem prezent dla babci, jak strajkowałem przeciw zmianie czasu, jak Boczek wyjechał do pracy do Niemiec, jak się kłóciliśmy o nic, jak umarł dozorca, jak pan Prezes gdzieś zniknął, jak Boczek został fachowcem od siedmiu boleści, jak Paździoch szukał motyli, jak babcia coś świrowała z kalafiorem, jak wetern fajny oglądałem, jak ożeniłem Kopernika z Mariolką, jak chroniliśmy kibel przed Boczkiem, jak babcię napadli pod bankomatem, jak zostałem gwiazdą Internetu, jak się babcia denerwowała swoim wiekiem, jak Boczek zaczął grać w golfa, jak pan Prezes zaczął coś mówić o zmianach, jak mieliśmy nową kanapę, jak toaleta była napromieniowana, jak partię założyliśmy, a potem sklep, jak baby coś dziwnego świrowały, jak się pan Janusz do nas wprowadził i mi dał małpę, jak mnie Malinowska kawał nie dla dzieci wywinęła, jak walczyliśmy z trollem internetowym, jak miałem babci opisywać swój dzień, jak hotel założyliśmy, jak się przeniosłem do alternatywnego wymiaru, jak Walduś był sfrustrowany, jak został potem źródłem energii, jak mieliśmy w kiblu telefon, jak pan Prezes nam dał nowy telewizor, jak mnie potem oszukał w sprawie pewnej budowy i Malinowska aż na zawał zmarła, a potem musieliśmy jej ducha wywoływać żeby nam w czymś innym pomogła, jak mieliśmy w kamienicy Święty Graal, jak było zamieszanie wokół pewnej śmierci, a potem wokół zamachu, podziałów plemiennych, należności za leżenia, wewnętrznego ogrodu, podejrzanych ciastek, europejskiego obywatelstwa, Wielkiego Zderzacza Hadronów, Skarbu Prezesa Piątka i mojej naprawy, jeszcze wam zapomniałem powiedzieć jak wcześniej mecz z Paździochem oglądaliśmy, jak Boczek wykupował masowo jedzenie z automatu, jak mnie wzięło na nostalgię, jak świrowałem z fasolą, jak miałem różne wizje przyszłości, jak robiłem biznes z całą naszą rodziną, sąsiadami, Norkiem, Krawczykiem, Lindą i Wekslerem, jak miałem problem z młodymi rekinami biznesu, jak próbowałem ubić Jolaśkę, jak dwa razy świrowałem... w sumie... o niczym kurde chyba..., jak zostałem v-ce prezesem, jak małpę kupiłem, jak z babami walczyłem, jak byłem u wróżki, jak organizowaliśmy urodziny Wujkowi Władkowi, jak nas Al. Bundy odwiedził, jak myślałem nad nowym zawodem, jak kombinowałem z cosplayami, jak się Boczek wprowadził do pustostanu, jak probowaliśmy sobie z panem Paździochem przypomnieć jak się poznaliśmy, jak się zgubiłem z markecie, jak uratowałem ludzkość przed asteroidą, jak Boczek się nagle stał kulturalny, jak walczyłem z nietolerancją, jak świrowałem coś dziwnego z zaprzęgiem fortuny i nie wiem co tam jeszcze, bo jeszcze dużo innych rzeczy się działo, ale poszedłem do Wujka Władka na imprezę i film mi się na bardzo długo urwał i miałem potem kilka lat kaca i na nic nie zwracałem większej uwagi, tylko se spałem i nic szczególnego nie pamiętam, a potem się urodziliście i resztę historii już znacie, bo wam już rodzice z babcią mówili, a ja się i tak już dużo nagadałem, aż mi w gardle zaschło, bo to było chyba tylko jedno zdanie, a jakby je spisać i wydrukować, to by zajęło... nie wiem... ze 6 stron A4...
Marianek: Zależy jaką czcionką by to napisać...
Ferdek
(długo pije herbatę): Ech madrala... To od czego zaczynamy?
Jolaśka
(wchodzi): Marianek, Rozalka! Idziemy! Mam z wami do pogadania!
Ferdek: To jutro od czego zaczynamy opowieść? Od początku z tym telewizorem czy was bardziej zaciekawiło coś innego?
Rozalka: Jutro to my będziemy już to prezentować w szkole, więc już za późno...
Ferdek: Łeee... Szkoda kurde... To cześć!
Jolaśka, Rozalka i Marianek
(razem): Cześć!
(wychodzą)
Walduś: Tatu... A dlaczego ty ich okłamałeś? Przecież to koledzy mi ten obrazek podarli, a ty o tym nic nie wiedziałeś, tylko dopiero po latach się przez przypadek dowiedziałeś...
Ferdek: Wiem, Cycu, wiem... Ale ta opowieść nie miałaby żadnego morału, a w mojej wersji nauczyłem dzieci, że trzeba dbać o rodzinę i nic nie szkodzi, że akurat raz to ja byłem tym złym, a nie kto inny... Morał, Cycu! Morał jest najważniejszy!!!
Paździoch
(z podziwem): No no... Nie spodziewałem się...
Boczek
(z podziwem): Jak pan mnie zaimponowałeś w tej chwili...
Walduś: Coś w tym jest...
Ferdek: Bo to nieważne jak było... I tak to nie ma na nic wpływu... Historię piszą zwycięzcy, a ja się czuję moralnym zwycięzcą, że dałem radę coś przekazać młodszemu pokoleniu...
Boczek: A przypomnij mi pan jak to było z tym telewizorem, w mordę jeża...
Ferdek: No dobre... To pewnego dnia...
SCENA X
Szkoła. Marianek i Rozalka kończą czytać referat.
Marianek: I to koniec.
Rozalka: Właśnie tak się kształtowały losy naszego osiedla!
Kolega z ostatniej ławki: A co to za pierdoły? Połowa z tego to nieprawda, a reszta nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla historii naszego osiedla!
Marianek: Cicho, bo w gębę dostaniesz!
Rozalka: Zdaliśmy?
Historyk: N-n-nie!!!
SCENA XI
Mieszkanie Sebixów. Pupcińcy i Sebixy siedzą wokół laptopa, gdzie maja odpalony dziennik elektroniczny.
Oskar: No nie!
Mariolka: Ojcu to zaufać...
Walduś: Oj tam... Nie szkodzi...
Jolaśka: Co nie szkodzi? Zamorduję! Zamorduję!
Rozalka i Marianek
(wchodzą): Dostaliśmy szóstki!
Oskar: Myślicie, że nie umiemy obsługiwać dziennika elektronicznego?
Jolaśka: Zamorduję!
Rozalka: Dobra, to mordujcie, ale błagamy... Nie mówcie nic dziadkowi!
Jolaśka: A dlaczego?
Marianek: Bo to nieważne jak było... I tak to nie ma na nic wpływu... Historię piszą zwycięzcy, a my się poczujemy moralnymi zwycięzcami jak uszczęśliwimy dziadziusia!
SCENA XII
Salon Kiepskich. Ferdek siedzi na fotelu, a na kolanach siedzą mu Marianek i Rozalka
Rozalka: Dziadzia... Mamy dla ciebie bardzo dobrą wiadomość!
(przytulają go, a Ferdek się śmieje)