WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Zdecydowaliście, że pierwsza drużyna będzie miała nazwę Groźne Węże. Wszyscy wykonali zadanie, czas na jego podsumowanie. Nie było ono trudne, musieliście przesłać screen z Waszej ulubionej lub najśmieszniejszej sceny. Zobaczmy je więc, najpierw Groźne Węże:
BŹDZIUCH (Boczek)
LUKOVSKY (Ferdek)
VITO_CORLEONE (Badura)
A teraz Potężne Tygrysy:
KACRUDY (Paździoch)
PABFER (Listonosz Edzio)
PIOTREK2011 (Waldek)
Wszystkie screeny są dobre, miałem ciężki wybór przy wybieraniu które są dla mnie lepsze. Ogłaszam, że zwycięzcą pierwszej rundy Kiepskiego show są Potężne Tygrysy! Gratuluję. Nie oznacza to jednak, że gdyby ktoś inny dokonywał wyboru, to według niego śmieszniejsze screeny nadesłały Węże.
Piotrek2011, Pabfer i kacrudy, jesteście bezpieczni i przechodzicie do drugiego etapu. Niestety, Węże, musicie mi przesłać głosy na PW na osobę z Waszej drużyny, która ma odpaść. Jeśli będzie remis, to urządzę dogrywkę, czyli dodatkowe zadanie dla tych osób. Głosować można do jutra, do godziny 18:00. Wraz z wynikami podam kolejne zadanie. Jedna z osób, która odpadnie będzie miała szansę wrócić, gdy pozostanie troje zawodników. Wtedy dla trójki, która wcześniej odpadła podam zadanie i osoba, która moim lub Waszym zdaniem (jak wolicie?) wykona je najlepiej, to wraca do gry.
Czas na pierwsze wyniki. Wszyscy w drużynie Groźnych Węży oddali głosy. I wszystkie trzy były na jedną osobę! Tą osobą jest Vito_Corleone. Ogłaszam jednak, że ta runda jest bez eliminacji! Czyli nikt nie odpada, czasem takie rundy będą się zdarzały! Głosy z pierwszego etapu przechodzą do drugiego, możecie wtedy zagłosować znowu na tę samą osobę lub zmienić zdanie i oddać głos na kogoś innego. Wtedy jednak gdyby Węże ponownie przegrały to ktoś inny musiałby zagłosować na siebie aby w ogóle doszło do dogrywki. Wygląda więc na to, że to będzie ostatnia runda dla Vito_Corleone.
Pierwsze zadanie chyba nie było trudne, ale teraz dla niektórych może nie być tak łatwo. Musicie ułożyć krótką scenkę z dialogiem, w którym weźmie udział Wasz bohater. Myślę, że około 15 kwestii wystarczy, ale jeśli ktoś chce więcej, to może tak zrobić. Nie mogą być to jednak scenki z tematu "Pomysły na scenki do Kiepskich" i "Pomysł na nowe odcinki", musicie wymyślić nowe i przesłać mi je na PW. Czas oddania pracy jest do 11.01.2017 r. godz. 1:00. Tym razem ktoś już odpadnie, bądźcie czujni. Życzę powodzenia.
Drugie zadanie mogło być dla niektórych trudniejsze od pierwszego. Musieliście napisać krótką scenkę, dialog, w której wystąpi Wasz bohater. Czas na pokazanie efektów Waszej pracy, najpierw Groźne Węże:
BŹDZIUCH (Boczek)
"Słoik"
Ferdek siedzi przed telewizorem, do salonu wchodzi Boczek
Boczek: Dzień dobry Panie Ferdku !
Ferdek: Dzień dobry, dzień dobry
Boczek: Panie Ferdku, bo ja taką sprawę mam do Pana
Ferdek: No
Boczek: Bo ja ostatnio u Państwa, zostawiłem ogórki konserwowe
Ferdek: Jak to zostawił, co pan gadasz, ja nic nie pamiętam
Boczek: Pan nic nie pamiętasz, bo Pana przy tym nie było w mordę jeża ! Jak Pani Halinka była to żem zostawił !
Ferdek: Zaraz zaraz, na cholerę Pan ze swoimi ogórami do mojej żony przychodzi ?
Boczek: Tak przypadkiem wie Pan, z mojego piętra o was to kawał drogi jest, a przecież wiadomo, że człowiek w podróży robi się głodny, przecież, prawda Panie Ferdku w mordę jeża ?
Ferdek: No
Boczek: No to wziąłem sobie na przekąskę taki jeden słoik
Ferdek: No dobra, a gdzie go Pan żeś zostawił ?
Boczek (Zmieszany): Ja, yyy ja go w lodówce żem zostawił
Ferdek: Jak to w lodówce… No, ale po jaką cholerę ?
Boczek: A no bo Pańska małżonka chciała żebym firanki powiesił, to musiałem gdzieś odstawić, a przecież takie ciepłe ogórki, to co to za ogórki
Ferdek: A nie no pewnie Panie, no dobra chodź pan
Oboje idą do kuchni, Ferdek wyciąga słoik z lodówki
Ferdek: Ten ?
Boczek (Patrzy do lodówki): Wie Pan wydaję mi się, że to był ten większy
Ferdek: tak ? No dobra
Boczek: A nie masz Pan takiego nie napoczniętego ?
Ferdek: No mam gdzieś tu, o ! Ten ?
Boczek: O ! Tak w mordę jeża, chodźcie no do tatusia ! Dziękuje Panie Ferdku !
Boczek wychodzi
Ferdek: No i gitara kurde !
Wchodzi Halina
Halina: Ferdek do jasnej cholery, na cholerę mu dałeś ten słoik ?
Ferdek: Oj Halincia, ty to sklerozę już na starośc masz, przecież on sam przy tobe te ogóry tu zostawił
Halina: jakie zostawił ? Co ty pieprzysz jełopie ? Przecież ja je dzisiaj specjalnie do surówki kupiłam ! Bo w piwnicy nie było
Ferdek (Po dłuższej chwili): W mordę jeża !
LUKOVSKY (Ferdek)
Paździoch: Panowie, musimy szybko wymyślić, jak pozbyć się naszych żon, bo inaczej libacja się nie odbędzie...
Boczek: Panie, nie dogryzej mie pan, dobre? Bo jak ja bym se chciał mieć babę, to bym se miał, w mordę jeża!...
Ferdek: Taa, chyba sprzedawczynię jaką ze mięsnego. Hehehe.
(Ferdek i Paździoch się śmieją.)
Boczek: Panowie, bo ja to se normalnie mogę odwołać całe te imieniny i sam się mogę narżnąć we trzy dupy...
Paździoch: Spokojnie, panie Boczek... Lepiej pomóż nam pan wymyśleć sposób na pozbycie się Heleny i pani Halinki.
Ferdek: Zara, panie. A po co się pan chcesz ich pozbywać? Przecie zaproszenia nie dostaną i będą siedzieć na dupach przed telewizorem, dobrze mówię, panie Boczek?
Boczek: No jak nie, jak tak, hehehe.
Paździoch: Panowie, chyba nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji. Przecież jak one zostaną w kamienicy, to na pewno nas usłyszą, a szczególnie pana, panie Ferdku, bo jak pan za dużo wypijesz, to się pan drzesz na pół osiedla śpiewając przy tym niecenzuralne piosenki, których pozwolę sobie nie zacytować.
Ferdek: Panie, pan też żeś jest dobry, wie pan?
Paździoch: Tak? A to bardzo ciekawe, bo ja będąc w stanie nietrzeźwym potrafię się zachować, w przeciwieństwie do pana.
Ferdek: Patrzcie państwo! A mam zacytować piosenkę którą żeś pan śpiewał o swojej żonie?
Boczek: Panowie, nie kłóćmy się! Może rzeczywiście pomyślmy, jak tu się pozbyć tych bab.
VITO_CORLEONE (Badura)
Wysypisko. Badura z Ferdkiem. Piją wino.
Ferdek – Panie Kazimierzu, dlaczego pan pijesz?
Badura – Żeby zapomnieć.
F – O czym?
B – Że piję.
F – Ale…
B – Piję przez swój adres…
F – Adres?
B – Adres genetyczny. Mój ojciec pił, ja też piję. Przez ojca alkoholika.
F – Najważniejsze to się nie upić.
B – Teraz się częściej upijam.
F – Tak, a dlaczego?
B – Najpierw choroba filipińska, a teraz te zmiany…
F – Zmiany?
B – No ta cała dobra zmian.
F- Na trzeźwo tego nie rozbiere.
B – No ta napijmy się.
Piją.
B – No mamy Andrzeja na czele.
F – A, faktycznie.
A teraz Potężne Tygrysy:
KACRUDY (Paździoch)
(Ferdek i Marian siedzą przed telewizorem)
Marian: Panie Ferdku, moim zdaniem, te wszystkie celebryty z tej całej zasranej telewizji to tak naprawdę udają miłych.
Ferdek: No jak nie, jak tak? To wszystko to są, kurde, tapety!
Marian: Z ust mi pan to wyjął! Tapety! Odsztapirują się do tej telewizji, a tak naprawdę to są zwykli, szarzy, normalni ludzie jak pan czy ja.
(Ferdek wylewa na siebie piwo)
Marian: Albo tylko jak ja!
Ferdek: Panie Paździoch, co to miało znaczyć?
Marian: No bo pan pijesz to piwo jak opętany i staczasz się pan na samo dno!
Ferdek: No co pan, przecie ja piję tylko rozrywkowo, poza tym ja piję kurturarnie, a nie tak jak taki, powiedzmy, Boczek!
Marian: Nie oszukujmy się, panie Ferdku. Pan jesteś pijak, alkoholik i pasożyt!
Ferdek: Panie Paździoch, a zasadził panu ktoś kiedyś kopa w dupę?
Marian: I o tym właśnie mówię! Zero kultury! Pan jesteś tak samo beznadziejną postacią jak ci z telewizji.
Ferdek: Panie, cicho tera, bo się zaczyna "Celebryty chlupią do wody na główkę"!
Marian: O, daj pan głośniej, panie Ferdku.
(Ferdek podgłaśnia)
Ferdek: Panie, widzisz pan tą, co tu tera skacze?
Marian: Widzę, a co?
Ferdek: Tego wrednego babsztyla to ja nie lubię.
Marian: A dlaczego?
Ferdek: To jest ta, co gra w tym serialu o tej rodzinie z Wrocławia, taka żona tego...
Marian: A wiem, tego pijaka takiego!
Ferdek: Ja tego pijaka, proszę pana, lubię. A tej baby to już nie!
Marian: Ja tam wolę tych ich sąsiadów.
Ferdek: Panie, pan chyba nie masz na myśli tego grubasa, co tam się wypróżnia?
Marian: Niech mnie pan nawet nie rozśmiesza!
Ferdek: Dobre, cicho, bo skacze! Oby się utopiła, kurde.
PABFER (Listonosz Edzio)
SALON KIEPSKICH
(Ferdek i Walduś siedzą i oglądają TV)
Ferdek: Cycu... O czym tak se kurde myślisz? Ja się boję o ciebie. Nie uszkodź się czasem...
Walduś: Tak se kombinuję tatu...
Ferdek: Ojej... To przestań lepiej, bo to serio może być niebezpieczne...
Walduś: Tak se kombinuję jakby tu tak zarobić żeby się nie narobić kurde...
Ferdek: Cycu mój kochany... Moja krew kurde! Moja krew!
Walduś: Tylko se tak już cały dzień myślę, a jeszcze do niczego nie doszedłem...
Mariolka (przechodzi przez salon): Rzeczywiście twoja krew...
Walduś: Ty...
Ferdek: Spokojnie... Spokojnie... Nie przejmuj się... Tym bardziej, że już prawie doszedłeś...
Walduś: (cieszy się): Tak? Skąd wiesz?
Ferdek: Bo pan Edzio właśnie idzie, a on jest chodzącą odpowiedzią na to pytanie
Edzio: Listonosz jest odpowiedzią na wszystko! Gdy ci smutno przyjacielu, wahasz się czy z okna skoczyć, szukaj wtedy listonosza, prędko przejrzysz z nim na oczy. Wątpliwości wnet odejdą, gdy dostaniesz rachunków wiele, wtedy wszyscy razem krzykną...
Ferdek: Skaczmy z okien, przyjaciele! (Ferdek i Walduś długo i głupio się śmieją)
Edzio: No... Nieważne... A jakie ty masz do mnie pytanie, Cycu?
Walduś: Po pierwsze- ile tym razem trzeba zapłacić, po drugie- dlaczego tak drogo, a po trzecie- co zrobić żeby zarobić, a się nie narobić?
Edzio: Ja nie czytam cudzej korespondencji? Skąd mam wiedzieć?
Ferdek: Koperta naddarta i krzywo sklejona. Znaczy, że pan Edzio czyta, ale tak dużo, że już mu się pomieszało kto ile płaci kurde...
Edzio: Już się pan nie gniewaj. Na pocieszenie panu powiem, że Paździoch w tym miesiącu musi zapłacić 2 złote więcej
Ferdek (śmieje się): Ha ha ha! bardzo tak dobrze dziadowi, mendzie jednej!
Walduś: A Boczek?
Ferdek: A to jeszcze nie wiadomo, bo dopiero jutro piszemy z Paździochem do Boczka pismo ile ma zapłacić za srajtaśmę i żarówki...
Walduś: Ale jeszcze trzecie pytanie zostało.
Edzio: Słucham.
Walduś: Co zrobić żeby zarobić, a się nie narobić?
Edzio: No... może jednak listonosz nie wie wszystkiego... Tego akurat nie wiem, bo haruję jak wół...
Walduś: E... To szkoda, myślałem, że pan wie... Tatu mówił, że pan wie...
Edzio: A skąd ten pomysł?
Ferdek: Bo pan zawsze rachunki fałszujesz kurde! Zawsze pan dopisujesz z tyłu jedno albo dwa zera, a różnicę bierzesz do kieszeni! Tani i łatwy zysk kurde!
Edzio: O nie! To są oszczerstwa, kłamstwa i kalumnie! Nie pozwolę się tak obrażać! Ja wychodzę i nie wiem kiedy wrócę!
Ferdek: Najlepiej nigdy! (śmieje się)
Walduś: Z własnej odpowiedzi się tatu śmiejesz? To trochę nie wypada... Ale to rzeczywiście dobre było! (śmieje się)
Ferdek: Ja nie z tego. Ja z tego, że on zawsze daje 4 koperty, a dzisiaj z tego wszystkiego zapomniał i dał jedną. Poskarży się go na poczcie i za te brakujące 3 on będzie musiał zapłacić. Ja chodziłem w podstawówce do klasy z obecnym adwokatem i on się tym zajmie. Ma u mnie dług wdzięczności, bo go codziennie broniłem! (Obaj się śmieją)
PIOTREK2011 (Waldek)
- Cześć Tatu - przywitał się Walduś.
- Cześć Walduś. Co się stało, że postanowiłeś odwiedzić swojego ojca ? - pyta Ferdek.
- Tatuś, biorę se z Jolaśką rozwoda.
- Synu, to cudowna wiadomość.
- Tatuś i mam dla Ciebie Twoją frytownicę.
- Ta złodziejka w końcu ją oddała ?
- Tak i kazała mi Ciebie pozdrowić.
- Wiesz, jej pozdrowienia to ja mam gdzieś, ale frytownica to się mi na pewno przyda.
- Tatuś, włączmy telewizor bo dzisiaj meczyk.
- Dobre, ja włącze a Ty Cycu skiknij po browarki bo już nam się kończą.
Walduś idąc po browarki spotyka Paździocha:
- Dzień dobry Panie Marianie !
- Dzień dobry Waldku, a co Ty taki zadowolony i w dodatku bez Jolaśki ?
- A bo ja se Panie Paździoch, rozwoda z nią biorę.
- Waldek to dobrze czynisz karwasz twarz. Przyjdę to z Wami uczcić.
- Dobrze, serdecznie Pana zapraszam.
Dobrze sobie poradziliście z tym zadaniem. Najbardziej rozśmieszyły mnie prace Bździucha i kacrudy'ego. Niezłe były też scenki Pabfera i Piotrka2011. Sceny Lukovsky'ego i Vito_Corleone też dobre. Podjąłem ciężko decyzję. Ogłaszam, że zwycięzcą drugiego etapu są Potężne Tygrysy! onownie! Gratulacje! Znowu wszyscy z Was są bezpieczni i przechodzą do kolejnej rundy. Groźne Węże, drugi raz czeka eliminacja. Tym razem ktoś już odpadnie. Przesyłajcie mi głosy na PW na osobę z Waszej drużyny, która ma odpaść. Głosować można do jutra, do godziny 19:00.
Jutro wraz z wynikami głosowania podam kolejne zadanie i mam pytanie, czy czas na oddanie prac ma być tak jak teraz do soboty do godziny 4:00 czy do piątku do godziny 1:00? Osoba,która odpadnie nie musi się jeszcze martwić. W późniejszym czasie zostanie przeprowadzona runda dodatkowa. Tak jak ostatnio pisałem, wszystkie osoby, które wcześniej odpadły dostaną do wykonania zadanie. Nie ma obowiązku jego wykonywania, ale osoba, która zrobi je najlepiej, powraca do gry.
Pamiętajcie o głosowaniu, czekam na głosy do jutra do godziny 19:00.
Ostatnio zmieniony 2017-02-11, 18:38 przez Ferdek56, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas na drugie już wyniki, ponownie głosować musieli Groźne Węże. Wszyscy oddali głosy. Razem z poprzednią rundą zostało oddanych 6 głosów. I wszystkie sześć były na jedną osobę! Bździuch, jesteś bezpieczny, tak samo jak Lukovsky. Niestety, osobą, która opuści show jest Vito_Corleone. Postarałeś się i wymyśliłeś dialog z Badurą, ale to nie wystarczyło. Pamiętaj, że masz jednak szansę wrócić w dodatkowym zadaniu za jakiś czas.
W grze zostało więc 5 osób. Groźne Węże mają utrudnione zadanie, zostało w Waszej drużynie dwoje graczy. Jeśli ponownie przegracie, to zamiast głosowania zostanie przed Wami postawione specjalne zadanie i osoba, która wykona je lepiej to pozostaje w grze. Głosowanie wtedy nie ma sensu, bo chyba nikt z Was nie zagłosowałby na siebie.
Pierwsze zadanie było łatwe, drugie już trudniejsze. Nie można stwierdzić jednak o trudności trzeciego zadania. Musicie wypisać wady i zalety Waszej postaci i podać argumenty (przykłady). Po trzy wady i zalety powinny wystarczyć. Podam przykład - Helena Paździoch:
Zalety:
- Jest sprytna, sprawuje władzę w małżeństwie z Marianem Paździochem i nie daje mu wejść jej na głowę
- Jest charyzmatyczna, budzi u innych autorytet
- Jest odważna i pewna siebie
Wady:
- Jest złośliwa, czasami przesadza z nakazami
- Brak u niej empatii i wyrozumiałości, nie liczy się z cudzymi uczuciami
- Czasami jest hipokrytką i dwulicową osobą, za dużo krzyczy
Tutaj niektóre wady pokrywają się z zaletami, ale czasami tak jest, że niektóre wady w pewnych sytuacjach są zaletami, a zalety - wadami. Gdybyście czegoś nie rozumieli to można o to pytać. Czas oddania pracy (tak jak prosiliście) jest do 18.02.2017 r. godz. 4:00. Życzę powodzenia.