patpul pisze:
Wracając do tematu. Gdzieś niedawno mignęły mi przed oczyma liczby, ale nie zapamiętałem dokładnie. Więc sobie znalazłem. To w kontekście, czy aby na pewno secesja byłaby teraz taka och ach super. Oczywiście nikt nie neguje, że Katalonia mogłaby sobie spokojnie poradzić jako oddzielny byt. Wiadomo, PKB, zainteresowanie inwestycjami tam (chociaż ciekawe, jakby to się zmieniło, gdyby Katalonia znalazła się poza UE).
No i właśnie pojawia się taka analiza, jak ta,
która wyszła z Saxo Banku, a w której czytamy m.in.
Na początku zwraca uwagę w niej, że to autonomiczny region Hiszpanii, który w największym stopniu buduje hiszpańskie PKB – ma w nim udział na poziomie około 18,9 proc. Jest to też kraj bogaty – PKB na osobę w Katalonii jest o 18,8 proc. większe od średniej dla całego państwa. (...) W 2015 roku dane rządu regionalnego potwierdziły zdecydowany wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Katalonii (+60,4 proc. wobec +11 proc. dla Hiszpanii), co świadczy o atrakcyjności regionu.
To oczywiście omówienie, więc nie mam pojęcia czy w tym raporcie znalazły się tylko gołe dane, jak te zacytowane. Czy też brane były pod uwagę inne czynniki, jak właśnie wpływ wyjścia Katalonii z UE, czy - co ogromnie ważne, obecna sytuacja ekonomiczna regionu. A ta jest fatalna, o czy Puigemont i spółka od "Si" raczej zbyt głośno nie mówili. Wiadomo, bo to ten wraży hiszpański bank centralny podał takie dane, to przecież nie może być prawda. A ciekawej rzeczy można się doczytać właśnie z tych danych (wytłuszczenia ode mnie).
Obecne zadłużenie Katalonii (marzec 2017 r.) wynosi 75,4 mld euro. To 35,4 proc. lokalnego PKB. To całkiem niezła pozycja startowa – pozornie Faktycznie jednak zdolność kredytowa Katalonii wg agencji ratingowej Fitch jest na poziomie śmieciowym. Region nie zbankrutował, bo papiery znajdują się w 60 proc. w posiadaniu rządu centralnego w Madrycie. Po ogłoszeniu niepodległości zarówno Hiszpanie, jak i inni właściciele długów regionu mogliby zażądać zwrotu pieniędzy ze względu choćby na zmianę statusu regionu.
Jednak mało prawdopodobne jest, aby Madryt zgodził się na secesję Barcelony bez podziału długu publicznego. Ten hiszpański wynosił na koniec 2016 r. 99,75 proc. PKB całego kraju (razem z Katalonią) i miał wartość 1,11 bln euro. Jeśli przyjąć założenie, że na pożegnanie Katalonia dostanie swoją część długu liczoną wg PKB, to ten prezent może mieć wartość blisko 210 mld euro. A więc prawie dokładnie tyle, ile wynosi PKB Katalonii (stanowi 18,9 proc. PKB całej Hiszpanii). Jeśli do tego dołożyć owe 75,4 mld euro zadłużenia lokalnego, to mamy już 135 proc. PKB regionu. To wprawdzie mniej niż Grecja – w 2016 r. dług stanowił 179 proc. PKB, ale już więcej niż Włochy (132,6 proc. PKB). Ito przy znacznie gorszych niż tamte kraje perspektywach na kolejne lata.
http://wgospodarce.pl/informacje/41089- ... -bankrutem
http://forsal.pl/artykuly/976357,ogromn ... -euro.html
Dlatego - nawet nie znając tych danych - od dawna byłem zdania, że wyjście z Korony to będzie samobójstwo dla regionu. Można dyskutować o zmianach w kontekście statusu, ale nie próbować się separować. Bo - o czym wielu zapomina - to nie mógłby być jedynie przywilej, ale także wszelkie jego konsekwencje.