Żywsza debata, ale głownie za sprawą Korwina. Widać, że wiedział co chce powiedzieć i zrobił to wyraziście i z przytupem. JKM umie jasno, ciekawie i krótko komunikować, a to było konieczne w tej formie debaty.
Petru nudny, ale to bankowiec i ekonomista, więc można było się tego spodziewać. Nie wygląda mi na błyskotliwego, nie udało mu się wyróżnić, ale pokazał swoje pomysły, widać, że jakiś koncept ma i na próg powinno wystarczyć.
Nowacka i Piechociński podobnie pod względem formy, dość dobrze klepali to co sobie przygotowali, może odrobinę bardziej wyraziście od Nowoczesnej, ale i tak wypadło to przeciętnie, jeśli ktoś ich nie popiera to raczej nowych wyborców nie przygarną.
Ten facet z Razem całkiem niezły, składnie się wypowiadał i miał sporo do powiedzenia, jako mówca podobał mi się.
Kopacz i Szydło podobnie jak wczoraj, nic nowego nie mówiły. Premier miała kilka przejęzyczeń i zacięć, a Pani Prezes była jak dobrze zaprogramowany, ale jednostajny robot: "mamy konkrety, mamy program, potrzebujemy pełni władzy".
Wizerunkowo Kukiz chyba najgorzej, chciał być jak Korwin, ale ewidentnie nie ma tej płynności i opanowania, zacinał się, miotał i rzucał hasełkami. Może niektóre Jego postulaty nie są złe, ale ewidentnie sobie nie radzi w tej formule i szukanie winy w dziennikarzach wcale mu nie pomaga. Widać, że nie umie nad sobą panować i kontrolować emocji.
Celowo nie oceniałem treści wystąpień, bo te każdy widzi jak chce i trudno jest tu obiektywnie podać co komu pasuje