Johnny Cage pisze:Jest jeden człowiek, który może coś zmienić jeśli zostałby wybrany.
Zgadzam się całkowicie. Patrząc na obecnych ludzi będących przy władzy jestem wręcz pewien, że jedynym politykiem, który przełożyłby słowa na czyny, byłby Janusz Korwin-Mikke. Pamiętam że kiedyś JKM mówił, że jedną z najbardziej niedorzecznych spraw dla niego jest to, że ludzie między sobą krytykują rząd i wytykają wszelkie wady (bo zalet niestety nie widać) a za chwilę idą głosować na tych samych ludzi - trochę się to ze sobą kłóci. Poprostu ludzie boją się, że inny, nowy rząd może być jeszcze gorszy i z natury są ostrożni co do innowacji.
Obecna sytuacja w Polsce jest coraz gorsza. Wspomniane już ceny paliwa idą w góre tak, że niedługo jazda samochodem będzie luksusem - trudno, żeby ktoś wydawał pół pensji na benzynę. Tak samo ustawa refundacyjna, wprowadziła mnóstwo zamieszania w szeregi lekarzy, aptekarzy, ale oczywiście kto na tym cierpi najbardziej - pacjent.
Ostatnio bardzo zastanawia mnie to, co się dzieje w Policji - dzikie tłumy walą drzwiami i oknami, byleby zdążyć przed reformą emerytur policyjnych. Jak wiadomo, policjant odbębni 15 lat i ma z głowy, kapcie i telewizor. Najlepsze jest to, że prawdziwy policjant, który ściga bandziorów po ulicach niejednokrotnie z narażeniem życia i "policjant" siedzący za biurkiem i popijający herbatkę są traktowani tak samo
O ile w przypadku tego pierwszego rozumiem tak wczesną emeryturę, bo trudno żeby 60-letni dziadek bawił się w szeryfa i gonił młodego byczka po ulicach, ale ten drugi powinien zapierdzielać jak normalny urzędnik.
Apropo przypomniała mi się anegdota - kandydat na policjanta dopchał się wreszcie do biura na rozmowę i zadaje pytanie "czy czas spędzony w kolejce dolicza się do emerytury?"