Jak na te czasy udany odcinek.
Plusy:
- Ferdek-wariat
- zaznaczanie krzyżyków
- Boczek słuchający za jedzenie: "Coś jakby bulgotanie, burczenie"
- akcja z Kozlowskim i Piszczykiem
- Piszczyk działający dla Paździocha
- "Z takim akumulatorkiem na jajeczkach jeszcze żaden nie kłamał"
- wymiana z Paździochami i Helena z siekierą
- Loy jako scenarzysta
Minusy:
- trochę wolno się rozkręcał
- wciśnięci niepotrzebnie Pupcińscy
- Badura
- troszkę słabe zakończenie
Ciekawe, ile Sobisze dali napisać panu Franciszkowi, a ile sami napisali. Czuję, że początek z Pupciami-Dupciami i innymi Stasiami to ich wymysł.
Ja za ten epizod daję mocne
7/10.