Odcinek niezły jak na ten okres w historii ŚWK.
Jedyne, co było niepotrzebne, to ta scena w Hiszpanii, choć w połączeniu z zakończeniem wyszło to nawet zabawnie.
Przede wszystkim, wreszcie fajny
pomysł. Wprawdzie, były tu powtórzone motywy z wcześniejszych odcinków (np.
Portier czy padnięty Paździoch jak w odcinku
Energetyk) ale nawet to bardzo nie przeszkadzało. Większość scen przyjemnie się oglądało, nie nudziły. Nawet to wtrącanie "kiblowych" tematów przy obiedzie przez Ferdka wyszło znośnie.
Jednak nie do końca wyciśnięto wszystko, co się dało, z tego epizodu. Można było bardziej pognębić Boczka. Niepotrzebnie też Ferdek i Halina dalej obrzydzają jedzeniem ohydnych kiełbas. Pupcińscy tym razem nie denerwowali.
Jest jeszcze nieścisłość dotycząca Boczka. Cały czas było podkreślane, że toaleta i winda były wybudowane za pieniądze osób z 3. piętra i tylko dla nich są przeznaczone. Jak rozumiem, chodzi o Kiepskich i Paździochów. Już mniejsza z tym, że w innych odcinkach (np. jak Mariola z chłopakiem wjechali motorem na korytarz) było podawane, że to jest drugie piętro (a kiedyś chyba też, że pierwsze). Ale zakładając, że to jest trzecie, winda zatrzymywała się również u Boczka na czwartym (tak wynika z cyferek nad drzwiami w kabinie), więc czemu wsiadał do windy na piętrze Kiepskich?
Poza tym, szyb windy musiał pochłonąć toalety na wszystkich innych piętrach, więc siłą rzeczy ta nowa toaleta w piwnicy musiała być przeznaczona dla wszystkich mieszkańców kamienicy.
Ale odcinek i tak jest najlepszym do tej pory z tego sezonu. 5/10
Mam nadzieję, że nigdy nie doczekam 457 odcinka ŚWK.