Według mnie najlepszy odcinek tego sezonu!
PLUSY:
+ powód dla którego jedzenie jest w pomidorowym sosie,
+
"Jak wrócę to sprawdzę liczniki" i
"Nie pyskuj!"
+
"Co pani pierdzieli?" i
"To sobie popierdzielimy w pociągu", pożegnanie sąsiadów,
+ Ferdek zeżerający zawartośc słoików, machanie Paździochowi,
+
"Pan durnia robi z pana Mariana i ze mnie?" i dalsza część wypieprzania Boczka,
+ wyskok Ferdka z mieszkania i rozmowa o plamie,
+ program telewizyjny:
"Każde wybory przegracie",
"Spieprzaj!",
"O, wyszedł prezes"
+
"Trzeźwy jestem jak świnia" i rozmowa o papierosach,
+ picie harbaty, oglądanie i wąchanie alkoholu,
"Nabzdryngolił bym się jak borsuk",
+
"Ja bez litra to nie odchodzę od stołu" i
"Ja bez litra to nie podchodzę do stołu",
+ ćwiczenia Paździocha, opieprzanie Boczka za picie wina,
"Ja to widzę i pan Marian to widzi",
+ scena w sklepie,
"Już mówiłam, że dobre", nachlany Badura, tekst o kolejce,
+
"Wina to ja nie lubię, szczególnie hiszpańskiego"
+ pijany Marian,
"Pierdziu Ferdziu",
+ uciekający młodzi Kiepscy, Ferdek i
"Złodzieje! Wino mi kradną! Hiszpańskie!", Pijany Badura i Marian,
+ tłum na korytarzu, Boczek z kanapką -
"Oni od wczoraj se tu jublują",
"Spieprzaj dziadu" do górala,
+ dens Gąsowskiego, poseł i tekst o artykule na pierwszą stronę,
+ Indianie i Badura, śpiący sąsiedzi, końcowy tekst,
+ dobrze dobrana muzyka, sczególnie ta taka szybsza melodyjka fajna.
Ocena 9/10!