Ale beznadzieja. Znajduje się w ścisłej czołówce najgorszych wg mnie odcinków 19 sezonu.
Plusy
+Ferdek mówiący o skutkach alkoholizmu
+scena z Boczkiem i Paździochem pod kiblem
+walka o frytownicę
+walka o kołdrę pod śmietnikiem
+Helena z kijem vs Pupcińscy (to była najlepsza scena
)
+fakt, że schronienie było w piwnicy, a nie np w jakimś schronisku na greenboxie
Minusy
-nielogiczna fabuła (jak można stać się bezdomnym z dnia na dzień, tak od razu? I dlaczego akurat Kiepscy, Paździochowie i nawet Kozłowski wylądowali na bruku a Boczek nie? Wg opisu też miał być dziadem)
-Dracz jako magister (nudna postać, całkowicie bez wyrazu)
-Jolaśka jako dziwka
-greenboxy (niestety fabuła wymagała ich użycia bo przecież nie mogli być bezdomni w kamienicy, na korytarzu, ale i tak drażnią)
-Badura jako wybawiciel z opresji
-dużo pseudofilozofowania
-propaganda unijna (po co były te teksty o miliardach z unii? kogo ma to śmieszyć)
-niewytłumaczalny brak Mariolki (dlaczego jej nie było a Jolaśka już tak?)
-
brak Boczka podczas wieczerzy (Po co dawać jakąś epizodyczną, nic nie znaczącą postać skoro można dać głównych bohaterów takich jak Kozłowski czy Badura)
-nudne nucenie i beznadziejnie przygnębiająca muzyka podczas wieczerzy (rozumiem, że twórcy chcieli oddać klimat tej podniosłej chwili zjednoczenia w niedoli, ale bez przesady. To jest jednak sitcom, a nie jakiś melodramat)
-zakończenie (było takie nijakie, że nie wiem nawet co o tym napisać)
Reasumując, odcinek nie był najgorszym jaki oglądałem w ogóle, ale do miana choćby przeciętniaka trochę zabrakło. Mimo tych plusów, które wypisałem, odcinek mnie nie porwał i nie wciągnął. Miałem wrażenie, że ten epizod był po to aby skłonić widza do refleksji, a nie rozśmieszyć. Jak bym ja chciał porozmyślać nad sensem życia to bym sobie przeczytał jakąś książkę filozoficzną lub wiersz, a oglądając Kiepskich chcę się dobrze bawić i wyluzować.
Ocena odcinka
2,5/10