Nowych odcinków nie oglądam ale zachęcony dobrymi ocenami na ten się skusiłem. I nie żałuję choć do ideału mu daleko. Humor leciał nisko ale usprawiedliwia to tematyka. Z tym odcinkiem jest jak z głupimi filmikami w internecie, głupie a śmieszą.
Ocena 5/10.
Na plus:
- naiwny Boczek w scenie drugiej który dał sobie wmówić że to on wydał wiadomy dźwięk,
- motyw bombonierki która zawędrowała aż do prezydenta. Scenarzyści na szczęście mieli świadomość, że nie można przez cały odcinek pokazywać tylko psikusów Ferdka i fabuła musi się rozwinąć.
- rozmowa Ferdka z Kozłowskim w parku. Pod względem humoru nic ciekawego, ale w odcinku opartym na tak prostym humorze musi się pojawić dla równowagi jakaś głębsza rozmowa. Sama w sobie bardzo zgrabna i nie irytowała jak filozoficzne nudzenie Badury.
- Kopciński w kościele: ,,idę zaświecić świeczkę za Polskę żeby tych wszystkich ch**** z sejmu wywiało. Popilnuj mi pan tu reklamówkę, bo ja tam salceson mam". Świetne przedstawienie postaci ,,moherowego" emeryta.
- kłótnia Paździochów na korytarzu (scena z Ferdkiem-świnią),
- rozmowa Heleny i Mariana przy pakowaniu prezentu dla Ferdka. Dla Paździochów zawsze najważniejsze były pieniądze i tutaj dobrze to zostało pokazane:
[Helena]kupiłeś to sztuczne gówno? Ile dałeś
[Marian]dwanaście pięćdziesiąt
[Helena]drogo jak za takie gówno
[Marian]no ale świetnie wykonane, made in Hong Kong. Były jeszcze wymiociny ale za drogo - dwadzieścia pięć.
Neutralnie oceniam:
- rodzaj żartów robionych przez Ferdka. Z jednej strony wiadomo, Ferdek prosty chłop to i żarty proste. Z drugiej strony mogłyby być jednak bardziej pomysłowe. Tu niestety scenarzyści się nie wysilili, zabrakło tylko skórki od banana i kartki z napisem ,,kopnij mnie".
- to co się działo w telewizji. Część odcinka dobrze rozwijająca fabułę, ale pod względem humoru i pomysłu nic ciekawego.
Na minus:
- Wejście Jolasi w sukni plus muzyka w barokowym stylu, co to miało być i po co!? Że niby taki kontrast, wchodzi wielka dama i pada ofiarą prymitywnego żartu? Gdyby odwiedził Kiepskich ktoś poważny i kulturalny to rozumiem, ale robić z Jolaśki, najprymitywniejszej postaci serialu przeciwwagę dla prymitywnego żartu Ferdka? No ludzie, to już przesada. I jeszcze te odgłosy pierdzenia gdy okładała Waldka...
- Waldek osiągający niziny męskości, aż żal patrzeć. Z tej okazji wymyśliłem zagadkę. Znajdź Waldka na zdjęciu poniżej:
- wiadomość o spalonej tęczy i narodowcy skandujący: ,,raz sierpem raz młotem....". Nie czepiam się samego przywołania sprawy tęczy, bo czemu by nie? Ale w moim odczuciu doklejenie tego do fabuły bardzo toporne, jakby na siłę.
- zakończenie z puszczającym gazy Paździochem. Taki ,,żart" ujdzie jako jeden z wielu gdzieś w środku odcinka, ale jako jego finał to już przegięcie. Pewnie chodziło o to aby pokazać, że ludzi niby oburzają takie niesmaczne akcje (jak Halinę żarty Ferdka lub ogół społeczeństwa żart z gównem w bombonierce) a tak naprawdę każdego to śmieszy. Jeśli tak, to w tym wypadku powiedzenie że cel uświęca środki się nie sprawdziło.