Po odcinku ,,Stary Koń" stwierdziłem, że serial osiągnął zbyt niski poziom nawet jak na mój mało wyrafinowany gust. Od tamtej pory nie oglądam nowych odcinków. Jednak w ostatnią środę przypadkiem przełączyłem o 20.00 na polsata i obejrzałem ,,Sexi Flexi". Po 22 minutach przed telewizorem wiedziałem, że dobrze zrobiłem... rezygnując z oglądania. Nie żeby odcinek był tragiczny, jednak nie widzę w nim nic czego bym nie widział (w lepszym wydaniu) w starych odcinkach.
Scena1 minus i plus = neutralna:
- Nędzna parodia wiadomego programu. Tu
nasrane, tam
nasrane, a potem pokażę jak się myję
kibel - widzę, że humor serwowany w nowych odcinkach dalej czerpany z wiejskiego wychodka. Skoro Sobiszewscy tak jawnie obnoszą się ze swoją koprofilią to mam dla nich stronę krórą pokochają
http://www.kupy.ovh.org/glowna.htm
- Naśmiewanie się z tej modelki amerykanko-polki dobre jak i sama reklama. Fajnie udało się połączyć słowa po polsku i angielsku w jedną kiczowatą wypowiedź.
Scena2 na minus:
Ferdek przechodzi od drzwi do kuchni - scena może potrzebna, aby rzucić podejrzenie o dewastacje kibla na Ferdka. Jednak sama w sobie wyprana z pomysłu i humoru.
scena3 na plus:
Paździoch zbulwersowany dewastacją kibla byłby na plus, ale przecież to on był sprawcą. Dlaczego więc rozpętał taką aferę z wezwaniem policji włącznie. Jego zachowanie pozbawione logiki, chyba że czegoś tu nie zczaiłem. Dobry policjant kompletnie olewający sprawę. Dialogi przyzwoite ale z humorem słabo. Dobry był tekst Pażdziocha opisujący sytuację:
fala zbrodni i Policjanta:
panie, nie truj pan dupy. Niestety nie mogło obyć się bez tekstu o kale i moczu. Było jeszcze wspomnieć o rzygach, spermie i wydzielinie z pochwy - po co się ograniczać. Niestety wymyślić zabawny, przyzwoity komunikat z radiostacji to zbyt duże wyzwanie dla scenarzystów. Ja przedstawię swoją wersję pasującą do obecnego poziomu serialu:
( radio) - Andrzej zgłoś się, mamy tu za dużo kału i moczu, sami sobie nie poradzimy
(policjant) - zgłaszam się, gdzie jesteście?
(radio) - we łbie Sobiszewskiego
scena4 na minus
Rozmowa w kuchni Paździocha z Ferdkiem bez humoru. Inna bajka to retrospekcje do sceny dziejącej się kilka minut wcześniej - co to k... ma być ja się pytam?! Obstrukcja twórcza wyniesiona na wyżyny debilizmu. Ja rozumiem (znając brak ambicji scenarzystów) zrzynanie ze starych odcinków, nawet kopiowanie scen z odcinków tego samego sezonu. Ale użyć jeszcze raz scenę z odcinka w
TYM SAMYM odcinku?! Kolejny denny pomysł, (po tańcach, śpiewach i greenboxach) na wypełnienie odcinka. To może pójdźmy dalej.
Scena1: Ferdek rozmawia z Paździochem w kuchni - retrospekcja do sceny z Ferdkiem idącym po mieszkaniu.
Scena2 na korytarzu: Ferdek rozmawia z Boczkiem - retrospekcja do sceny w kuchni.
Scena3: Boczek idzie na podwórze gdzie spotyka Waldka - retrospekcja do sceny na korytarzu.
Scena4: Waldek w salonie rozmawia z Mariolą - retrospekcja do sceny na podwórzu, itp. itd. Można by też nawiązać do filmu ,,Incepcja" (w końcu najdenniejszy odcinek ŚWK urasta do rangi arcydzieła jeśli
nawiązuje, czyż nie?) czyli dać scenę rozmowy Waldka z Mariolą, w niej zrobić retrospekcję do sceny na podwórzu w której zrobić przeniesienie do sceny na korytarzu, a w niej powrót do sceny w kuchni, gdzie zostaje pokazana scena Ferdka idącego po mieszkaniu. Ile by można tym sposobem minut urwać, a to przecież jest priorytet kiedy we łbie pusto, a kreatywność to nic nie znaczące słowo. Na minus też tajemnicza muzyka pasująca do sceny idącego Ferdka jak pięść do nosa.
scena5 na plus
Zabawny opis Heleny czytany z notatnika przez Paździocha. Spoko scena choć króciutka i mało wnosząca do odcinka.
scena6 neutralna
Dialog Haliny z Ferdkiem w kuchni napisana na kolanie w pół minuty. Brak w tym nawet cienia ambicji scenarzysty, aby uczynić rozmowę zabawną. Ale też nie została spartolona dlatego ocena neutralna.
scena7 neutralna
Ferdek przesłuchujący Boczka w salonie - scena jak żywa przeniesiona ze starych czasów serialu, co na plus. Niestety znów zero świeżych żartów. Wypowiedź Boczka o zjedzonym posiłku to kolejne ordynarne wykorzystywanie zgranych motywów.
scena8 na plus
Ferdek w łóżku z Halinka - dobrze rozpisane kwestie, solidnie i na temat. Dobry Ferdek który wydedukował, że kibel rozwalił Boczek poprzez analizę jego posiłku. Na plus Halina logicznymi argumentami zbijająca go z tropu i kładąca podejrzenie na Ferdka.
scena9 na plus
Rozmowa Ferdka i Badury przyzwoicie humorystyczna, choć smętna, bez ikry jak to się mówi. Dobrymi tekstami były:
(Badura) - a gdzieś pan wczoraj był?
(Ferdek) - panie, a skąd ja mogę wiedzieć jak ja Czikitę piłem, przecież po Czikicie się nic nie pamięta
Po za tym:
(Badura) - szklankę żem rozdupcył i kotarę zerwałem, oficjalnie.
scena10 neutralna
Dobry pomysł z Paździochem wysypującym mąkę aby zebrać odciski butów i jego tekst: Modliłem się za ciebie Helena, kobieto upadła. Ogólnie źle nie było, raczej średnio.
scena11 neutralna
Sąd w piwnicy pod przewodnictwem Paździocha to poprawna scena, jednak nie godna zapamiętania. W niczym nie wybiła się ponad przeciętność i tyle w temacie.
scena12 na mały plusik
Dobry Ferdek pewny winy Jolaski choć jeszcze niedawno tak samo był przekonany o winie Boczka - może to trochę naciągany plus, ale plus. I jego tekst: ,,bo ona flustrancję posiada".
scena13 na minus
Jolaśka pokazująca cyce, wierszyk Marioli - humor nie w moim guście. Na minus jak w kilku wcześniejszych odcinkach Halina zakochana w Jolasi. Jolanta pokazuje cycki, a Halina ze wzrokiem wyrażającym uwielbienie: ależ Jolasiu naprawdę nie trzeba było, uwierzylibyśmy na słowo. Na wymioty mnie bierze jak widzę takie wazeliniarstwo dojrzałej, skądinąd poważnej kobiety jaką jest Halina wobec głupiej, prymitywnej Jolasi. Na plus tekst Ferdka do Marioli: słuchawkę proszę zdjąć i przestać hiphophohować (czy jakoś tak).
scena14 na plus
Świetny tekst Boczka:
panie Ferdku, bo afera jest.. Ech, aż mi się ciepło na sercu zrobiło gdy to usłyszałem. Pamiętam stare odcinki, po tych słowach zawsze się działo
Dalej też w starym stylu, bez żadnym Yokowych urozmaiceń. Dobre teksty dziadka:
od 17-tej aż kościelny mnie przepędził. I:
(Ferdek) - a o coś się pan tak długo modlił?
(dziadek) - o rewaloryzację rent i emerytur.
scena15 na plus
Oskarżenie Pażdziocha i kłótnia na korytarzu ubrane w przyzwoite dialogi, pomysł z jasnowidzem dobry.
scena 16 na duży minus
Paździoch przebrany za kobietę, demoluje kibel bo mu cycki nie chcą urosnąć po ,,Sexi Flexi". Tak głupiego, naciąganego wyjaśnienia to ja dawno nie widziałem. W nieskrępowanym logiką procesie twórczym scenarzyści są klasą samą w sobie. Co im przyjdzie do głowy to bezmyślnie umieszczają w scenariuszu, aby tylko zamknąć kolejny odcinek.
scena17 na minus
Wyjaśnienie zachowania Pażdziocha wciśnięte w usta Haliny, może dla kogoś być racjonalne i w pełni satysfakcjonujące. Dla mnie to typowy przykład pseudointelektualnego bełkotu, mającego uwiarygodnić absurdalnie głupie wyjaśnienie zagadki zdemolowanego kibla. I jeszcze Halina mówiąca z jakim zaangażowaniem Paździoch sprząta - gdzie tu wiarygodność psychologiczna postaci? Paździoch menda i kombinator nagle poświęca się bezinteresownie dla dobra publicznego?
scena18 na minus
Pażdzioch w przebraniu kobiety zamiata w nocy chodnik - już lepiej dać pod koniec odcinka planszę z napisem: tu powinno być ciekawe zakończenie, ale nie mamy pomysłu. A nie raczyć widzów takimi idiotyzmami.
Podsumowując choć wymieniłem dużo plusów to odcinek nie przypadł mi do gustu. Po pierwsze primo pomysł na odcinek oryginalnością równający się najprostszym pomysłom z naszego forum. Po drugie primo niwelujące wszystkie plusy odcinka zakończenie. Scenarzyści chcieli je uczynić z tzw. przesłaniem, a wyszło groteskowo i niestrawnie. Ocena
4/10