Naprawdę nie spodziewałem się jednak, że w tym sezonie uda mi się znaleźć aż takiego „kwiatka” z jakże piękną „zawartością”, a tu proszę! Chociaż, czego ja się mogłem spodziewać? Przecież już przed startem sezonu wiedziałem, że to będzie dno
1. Rozmowa przy wódeczce na razie o niczym widza nie informuje, ale widać, że wprowadza w tematykę erotyczną. Scena nudna, ale klasyczna, czyli neutral.
2. Widzimy już pierwszą zrzynkę i ewidentny brak pomysłów, zresztą – rozmowa Paździocha o wyglądzie Halinki była już w odcinku „Kamasuntra”!!!
W dodatku scenę obrzydza ten żałosny tekst „Żeby trawniczek nie był zbyt wystrzyżony…”
Oj, komuś to się chyba naprawdę w dupie poprzewracało. -
3. Jedyny plus tego odcinka!!!
Już myślałem, że to będzie jakaś nudna rozmowa kuchenna, a tu wchodzi Boczek z tajemnicą – po raz kolejny się bałem, że będzie pieprzył i zachowywał się jak człowiek z Ciemnogrodu Podhalańskiego, ale jednak było zupełnie inaczej
Boczek był bardzo przyzwoity w tym odcinku, jak w poprzednim sezonie, w „Ciapciakach”
A kuszenie Arnolda kiszką to bardzo dobre posunięcie, w starym stylu ŚwK
+
4. Tu już było trochę gorzej. Częściowo „wiejszczyzna” u Boczka się nawróciła (głupi śmiech, „Kuźwa”, itd.), za co minus, ale opowieść Haliny o tym, jak się pacjent wypieprzył na podłogę była w miarę dobra. Neutral
5. W tej scenie pojawia się pierwszy minus – Badura ze złomem u Paździocha – a jak to ma nie być na minus? Nudy kompletne, a to dzwonienie tamburynem to była kompletna masakra dla uszu!
-
6. Mi się zdaję, że chyba państwo Sobiszewscy się nie łączą ze swoimi mózgami
Halo halo, Ziemia do Marsa, my już mieliśmy w Kiepskich program pt. „Gadanie na śniadanie”
(jakby ktoś nie wiedział, odc. 349 „Kosmiczna odyseja”
). Śpiewy tych pijaczków naprawdę żałosne, wspominanie, że za komuny było lepiej, było już wielokrotnie, a wizyta Paździocha też nie zachwyciła
-
7. WOW, w tej scenie tak dużo się dzieję, że muszę ją podzielić na mniejsze punkty!
- Wydupcenie się Jolaśki w zasadzie bardzo dobre, ale niestety – Yoka dla swojej ulubienicy każe w momentach bicia Waldka podstawiać bardziej głośniejsze dźwięki „walki”, przez co bardziej zauważamy ośmieszanie się Waldka, niż Jolaśki
- Reakcja Jolaśki na muzeum jak zwykle odrzucała (jej fryzura zresztą też), ale to dotykanie p#^$&a na sznurku wydało się naprawdę obrzydliwe – już miałem, że Jolaśka posłuży się nim do… no właśnie
- Dzwonek – właśnie, dzwonek… ZA JAKIE GRZECHY JA MUSZĘ SŁUCHAĆ TAKIEGO KALECZENIA USZU, PYTAM SIĘ, ZA CO???
- Jolaśka „bynajmniej” zaskoczyła mnie przynajmniej jedynym dobrym tekstem, który padł z jej ust – „Co tak tkwisz jak dupa na odpuście?” – no, nie powiem, przyznaję się, że to był dobry tekst
- Za to jej tekst późniejszy o tym, że ona dużo w życiu widziała utwierdza mnie w przekonaniu, że ona nie jest taka święta, jaką ją święci Halina
Przewaga minusów nad plusami, czyli -
8. Tradycyjna scenka – obiadek, tradycyjna ocena – minus.
Kwintesencja całej sceny, czyli wkur…zająca Jolaśka, Waldek z atakiem padaczki, a potem picie przez niego kompotu, darcie ryja przez Ferdka i przemądrzała Mariola – jak zwykle czułem się jak w ZOO, a chyba ostatnio ZOO stało się mieszkanie Kiepskich. –
9. Również tradycyjna i również tradycyjnie nudna scenka sypialniana
Już nawet zapomniałem, o czym oni pierdzielili, więc nie opiszę szczegółów. –
10. Jak rozumiem pierwszymi klientami do Muzeum Seksu są ci, którzy najmniej tego potrzebują, czyli emeryci, renciści i bezdomny. Gratulacje dla inteligencji pewnego pana!
Teksty naprawdę na niskim poziomie, zwłaszcza te Kopcińskiego (Uwaga!!! Nowa postać! Emeryt Kopciński, grany przez Jerzego Cnotę, pojawił się po raz pierwszy w 16 sezonie
), a darcie mordy przez Malinowską to dno dna
Jak przyszły dwa prosiaki (czyt. Halinka i Kozłowski), to zrobiło się bardziej drętwo i nieśmiesznie. Więcej już z tej sceny nie pamiętam, a jak coś było, to bardzo dobrze, że o tym zapomniałem
–
11. Kolejna nudnawa scena jak z flaki z olejem. Podśpiewywanie Haliny było naprawdę żenujące, a Ferdek nie był lepszy. No, może stary tekst „Jak Polak chce, to potrafi!” był dobry, ale reszta – żenada. –
12. Tutaj wystawię lekki neutral, ale tylko przede wszystkim za Helenę
W dodatku ten p#^$s w rękach Mariana wyglądał bardzo obleśnie
Neutral
13. To naprawdę jedno z najgorszych i najnudniejszych zakończeń odcinków pod względem fabularnym, za co minus. Ale jednak teksty były, jak zresztą i gra Boczka który na koniec przegryzł kiszkę
(zauważyłem, że nasza otyła postać ostatnio stawia kiszkę ponad wszystko, ale jeszcze nie wiem, co o tym myśleć
). Jednak czemu Ferdek powiedział, że za pieniądze woli kupić WINO, zamiast browara, albo chociaż wódki? Przecież w 7 sezonie winem on się brzydził (mówił, że go po nim łeb napierdziela), a teraz nagle je polubił?
Neutral
W zasadzie odcinek był nudny, nużący i zniesmaczający. Główny temat został jak zwykle zepchnięty na boczny tor, oddając miejsce durnym pogawędkom i scenom z Jolaśką. Na minus właściwie można zaliczyć ogólną erotyczność, a bardziej zboczenie (już nie powiem kogo), krwawienie z uszu podczas audycji (ogólnie muzyka, tamburyn, dzwonek do drzwi), tradycyjnie Jolaśkę-dziwkę i Waldka-pedała, nieścisłości w stosunku do starszych odcinków oraz zżynanie z nich wątków (a może nawet i tekstów!). Na plus – no nie wiem właśnie, co na plus… właściwie to scena 3. z przekupywaniem Boczka kiszką i pojedyncze śmieszne teksty
(których i tak było mało, mało, mało…)
1 scena na plus, 4 sceny neutralne i aż 8 scen na minus. Wychodzi 3/13 pkt., czyli ocena –
2/10
PS: Alem się, kurde, upachał!!!