KanaliaTheBest pisze: Zakończył okres bez greenboksów
Przecież już w poprzednim odcinku był greenbox, co prawda krótki, ale był.
Odcinek całkiem fajny. Nie był rewelacyjny, ale i zły nie był. Oczywiście sporo w nim popsuła Jolaśka, Waldek, obiadek i muzyka w tle (najbardziej żałosne i znienawidzone elementy serialu), ale to już standard. Świetnie, że wspomnieli Babkę! To mi się spodobało, szczególnie ostatnia scena. To mi uświadomiło, że jednak stare odcinki są najbardziej zaje**iste, mimo, że genialnie są też ze z późniejszych okresów (np. 7). Ale jak przeczytałam, że obraz będzie wędrujący, to nie pomyślałam, że chodzi o to, że będzie przewożony od miasta do miasta, tylko w mieszkaniu Paździochów sam zacznie się przemieszczać, np. zmieniać położenie na ścianie
Aaa, i co oni mają do Behemotha? Ja sobie wypraszam
Tyle jest gwiazdeczek (różnych małolat wyjących do mikrofonu o nieszczęśliwej miłości), a oni się uczepili czegoś, co wreszcie ma jakiś sens.
Plusy:
- pierwsza scena i Ferdek "idę kurde", pomyłka tego dziadka
- krzyki tej grubej baby na tego dziadka (nie lubię obu tych postaci, ale w tym odcinku wyjątkowo nawet mi się podobały, choć jednak mogli znaleźć kogoś lepszego do tych ról)
- wędrujący obraz, którego pewnie w ogóle miało nie być
- ciągłe zbieranie kasy przez Paździochów
- wyzwiska Ferdka na Paździochów, mimo, że powielone (świnie, mendy, złodzieje)
- podglądanie przez Ferdka tego, co robi Paździoch i reszta na korytarzu
- Ferdek na Paździocha: kanalia!
- sporo Boczka (znowu!
) i jego wizyta u Kiepskich
- "moja ulubiena" i "w mordę jeża" Boczka
- Boczek znów dla kiełbasy się poświęca
- dziki tłum moherów na korytarzu i awantura o obraz
- zawał Paździocha
- wspominanie Babki przez Waldka (o zamknięciu Babki do szafy, przebraniu się Ferdka za Babkę i pobieranie renty - wspomnienie odcinka z 1 sezonu "Zrób sobie babkę" i inne), szkoda, że tak żenująco opowiedziane
Ale co się spodziewać po nowym "Cycu"
- Ferdek zapraszający tłum do siebie i trzepiący kasę na obrazie Babki
- obraz Babki w salonie
- na szczęście było mniej pieprzenia o religii, niż się spodziewałam
- trochę takie nawiązanie do odcinka "Wiara czyni cuda"
- fajne pokazane, jak ludzie są obłudni - z jednej strony tacy wielkie religijni, a z drugiej ich religijność i bycie katolikiem i wyznawanie zasad tej religii kończy się i zaczyna w kościele lub tylko czczą obrazy/ figurki/ krzyże i inne symbole religijne, a na drugiego człowieka tylko krzyczą lub mu nie pomogą - ważniejszy jest jakiś obrazek
- "mam pomysła" Ferdka
- ostatnia scena łóżkowa, w której Ferdek mówi, że wszystko odda na kościół, a za chwilę poszedł do salonu i wyciągnął 10 zł
- Ferdek mówiący do obrazu Babki, grzmot i głos Babki "Kanalia!"
Kocham to!
Minusy:
- jak zawsze żałosny Waldek, debilna Jolaśka (jakim prawem ona mówi o Rozalii, że to jej babcia?
Niech tej debilki lepiej rodzina Kiepskich nie interesuje, a szczególnie precz z łapskami od Babki
)
- tekst Waldka o gołąbkach i sposób jego mówienia o Babce - oczywiście strasznie to spierdzielił
Żukowski się nadaje obecnie do serialu mniej niż Badura, nie potrafi dosłownie nic powiedzieć normalnie, tylko wkur... na każdym kroku jak jego poje...na żonka
- niepotrzebna scena w sklepie u Stasia, Malinowska (jak zawsze denerwująca), Badura i Kozłowski
- muzyka - też głupia jak zawsze
- obiadek
- Ferdek za bardzo zdziadziały w niektórych momentach i niepozwalający dojść Waldkowi do słowa (przecież to co mówił Waldek to prawda, Ferdek za bardzo spoważniał i nawet nie chce o niczym pamiętać...)
- krótka kłótnia ojca z synem
Jak widać, minusy prawie zawsze w nowych odcinkach są takie same. Kilka z nich by nie było, gdyby nie było Jolaśki, a gdyby nie było jeszcze jej pantoflarza, zniknęłaby ponad połowa.
Niech będzie to 7/10.