Odcinek świetny, wreszcie po wielu latach ujrzeliśmy biznes Ferdynanda z rodziną
Choć mam wrażenie, ze scenarzyści zrobili to "po cichu". O co chodzi? Chodzi o to, że nie nawiązano "słownie" do tego, że Ferdek poprowadzi swój interes. Zabrakło "mam pomysła!', "jak zarobić, żeby się nie narobić", po prostu nie chciano wrócić do dawnego stylu. Tak po cichutku...
1. Śmieszne teksty:
- Jak to zamknęli, ja żem zeszyta otwartego tam miał! - Ferdek
- Ile?! No dwie stówki z groszami! - Halina i Ferdek
- Jestem za, a nawet przeciw! - Kozłowski
- Na Tarnogaju jest? ... To nie może być - Ferdek
- Nie czarnowidz! - Ferdek
2. Śmieszne i warte obejrzenia sytuacje:
- Scena nocna z Boczkiem - "panie Ferdku, afera jest.."
- Protesty "Nie oddamy stasia" i fajny tekst tej piosenki
- Przygotowywanie się do otworzenia interesu, zapewnienie Malinowskiego, że wszystko sie uda
- "Chciała pierdnąć, zesrała sie..." i taneczne rozpoczęcie nowego biznesu - łza zakreciła sie w oku, ponieważ juz tak dawno nie widzielismy Ferdka w takiej roli. Do tego piwo, kolejny symbol starych, swietnych odcinków.
- Rozmowy z Waldkiem pod sklepem, czyli kolejny element, który znów powrócił. Tworzenie nowego biznesu Ferdka zawsze musiało sie wiązać z dyskusją z Waldkiem. Cieszę się, że nie zapomnieli o tym scenarzyści.
- Rozmowa z Haliną w sypialni i zapewnienia Ferdka, że biznes sie powiedzie.
- Złożenie oferty Ferdkowi przez Paździocha (bielizna), czyli kolejny element nie został zapomniany. Brakowało mi tutaj jednak jakiś negocjacji, pozostaje mały niedosyt.
- Ożywiona dyskusja między Ferdkiem a dwoma klientami w sklepie - kolejny raz widoczna radość na twarzy Ferdka, zachowanie jak za dawnych lat.
- Pomoc Waldka w "przymierzalni" - mistrzowska scena
- Zabawa na korytarzu - bez minusów, nawet Jolasia nie przeszkodziła w obniżeniu oceny.
- Wizyta komornika
- Zakończenie - wzruszające, wystarczy popatrzeć na miny ojca i syna - tego brakowało!
3. Nudne lub nieśmieszne sytuacje:
- Nocna rozmowa pod Stasiem - nuda
- Przemówienie Kozłowskiego
4. Muzyka:
Jak zwykle niedopasowana i trochę denerwująca, ale świetność całego odcinka zepchnęła ją na boczny tor.
5. Greenboxy:
Mało, a poza tym były konieczne.
Podsumowanie:
Jak już pisałem wcześniej, odcinek kapitalny. Jak widać scenarzyści nie zapomnieli o tym, jak kiedyś wygladały odcinki "Kiepskich". Ciekaw tylko jestem, pod jakim wpływem zdecydowali się na napisanie takiego odcinka - Przeciez Patrick Yoka i Sobiszewscy wielokrotnie podkreślali, że aktorzy nie tryskają już tak energią jak 10 lat temu, a dawna konwencja serialu się wypaliła.
Ocena.. 9.5/10, nigdy nie ma idealnie