Niczego sobie odcinek.
Plusy:
* wyśmianie feministek (ale bardzo mało tego było, bo skąd inąd Halina wygrała)
* oburzenia Ferdka
* Ferdek nie podejrzewający o nic Halinę, a potem mówiący, że "Lepsze żeby stara baba miała się czymś zająć, niż żeby mi gęgała pod nosem"
* "Panie, ja żadnych książek nie czytam przecie" - a epizod wcześniej był wczytany w "Carskie Sioło"
* wyśmianie macho Waldka też na plus, bo w gruncie rzeczy, ani propaganda macho, ani propaganda feministek mi nie leży
Neutral:
*kilka motywów
Minusy:
* czuć, że odcinek zalatuje lewacką propagandą
* czuć, że odcinek promuje feministki
* czuć, że odcinek próbuje zrobić z mężczyzn flakowatych "kapciów"
* czuć, że odcinek promuje "w śladowych ilościach" kłótnie małżeńskie i niezgodę wśród partnerów. Czemu? Bo poruszanie takiego problemu, to może było w pierwszych sezonach. Teraz jest to tak nałogowe, że uważam to za promocję niezgody.
Ocena:
3/10, bo za propagandę dużo zabieram