Najlepsze puenty to te kompletnie niespodziewane. Jeśli o moje ulubione zakończenia chodzi to wymienię tu:
-"Telewidz"- tutaj to kumulacja humoru, Paździoch wyrzuca Kiepskim telewizor, żądając za to zapłaty, Boczek wybiega z prędkością światła, Kiepscy już pożegnani z telewizorem za chwilę o mało sami Paździocha przez okno nie wyrzucą. A tu jak gdyby nigdy nic wraca sobie Boczuś z uratowanym odbiornikiem (przez ułamek sekundy zdążył zbiegnać po schodach z drugiego piętra i go jeszcze złapać
) gotów na dalsze oglądanie. Położyło mnie to na łopatki. Absurdalna końcówka ponadto świetnie kontrastuje z realistyczną resztą odcinka.
-"Sandały ojca Gaudentego"- Ferdek daje się w końcu namówić na zakup rzekomo cudownych butów, tylko po to by udowodnić że to zwykły bubel. Buty jednak zadziałały, ale nie tak jak się się tego spodziewał. Bo zamiast telewizora czy innych luksusów, otrzymał... pracę
-"Chichot"- Paździoch i Ferdek chcieli tylko postraszyć Boczka końcem świata, a nieumyślnie sami go wykrakali