ProbIem polega na tym, że ten odcinek jest typowym wyjątkiem od reguły - od kiedy to Ferdek i Edzio tak lubią jazz? Są odcinki mniej lub bardziej wpisujące się w dziwactwa sitcomu i ten akurat wpisuje się bardziej, bo tylko Marian zachowuje się w sposób pasujący do jego charakteru. Nawet Ferdek tam nie do końca pasuje - tzn. z sezonu na sezon staje się coraz poważniejszy, ale nie coraz mądrzejszy, a do jazzu powaga to za mało - potrzebna jeszcze wrażliwość i wykształcenie. Ferdek nie razi tu co prawda jak w odc. Psychuszkin, ale i tak podejmuje nietypową akcję. Nawet pomimo faktu, że jest ona związana z piciem, bo przecież picie to nie było w tym odcinku wszystko, a do tych innych walorów Ferdek nie pasuje.
Istnieje jednak opcja pośrednia pomiędzy trzymaniem się spójności charakteru (bo brak zamiłowania do jazzu uważam nie za ciekawostkę z jakiegoś odcinka, tylko jako coś świetnie pasującego do Waldusia, Ferdka i Edzia) oraz stosowaniem wyjątków od reguły - czyli Walduś by dołączył, ale pełniłby rolę klasowego głupka i Ferdek by mu musiał wszystko tłumaczyć. Walduś byłby powieleniem Boczka, tylko z Boczkiem by Ferdek nie rozmawiał, a z synem tak.
A jakby przesunąć ten odcinek o kilka lat żeby w obsadzie była już Jolaśka, to albo Walduś by dołączył albo jako ekspert od USA - kolebki jazzu - w szczery sposób lub jako pozer albo mógłby nie chcieć dołączyć, ale żona by go zmusiła, bo ona jest wielką pozerką. No chyba, że Jolaśka i Halina by to uznały tylko za pretekst do upijania się, to wtedy Walduś by chciał dołączyć, ale spójnie ze sobą, czyli nie dla muzyki, tylko dla picia, a żona i matka by mu to blokowały. Pytanie na ile skutecznie. Myślę, że w sezonach ”kilkunastych” dość skutecznie, a w sezonach 20+ coraz mniej skutecznie. To już jednak bardzo daleko posunięte gdybanie.
Myślę, że jakby Walduś należał do obsady tego odcinka, to by się przynajmniej otarł o ten zespół z prozaicznej przyczyny - bo po prostu coś by trzeba było z nim zrobić i tyle i to by było najważniejsze kryterium, a wszystko inne poszłoby na bok.
Mam pytanie - chciałeś po prostu połączyć ze sobą 2 odcinki czy serio brakowało ci tam Waldka? Bo załóżmy, że by dołączył. I co wtedy? Jak dużo by wniósł? Byłby tylko jednym z członków zespołu i to nie najbardziej kompetentnym. Albo by realizował wolę ojca albo żony albo ewentualnie sprzeciwiałby się woli żony, ale to wciąż wtórne, a żeby móc coś wnieść, trzeba mieć motywacje pozytywne. I nie wiem czy motywacja pozytywna do picia wystarczy, bo akurat w tamtym odcinku picie nie było najważniejsze. Mógłby ewentualnie rozwieszać ulotki po osied... korytarzu
i przyszłoby dużo gości i to stanowiłoby jakiś wkład, tylko już zależy od konkretnej realizacji odcinka czy to by było ważne czy zostałoby w tle.
Kilka lat temu napisałem:
Pabfer pisze: ↑2017-08-19, 21:29
Wcześniej wymieniłem konkretne odcinki, a teraz doszedłem do wniosku, że brakowało mi go w każdym epizodzie. Serial sobie bez niego radził, ale z nim byłoby jeszcze lepiej, bo to po prostu postać kultowa. Oczywiście mówię o tej starej wersji. Starego Waldusia brak mi do dziś, stary Walduś nigdy nie wrócił z USA i nie wiem co się z nim teraz dzieje.
i w sumie się tego trzymam i przy okazji ten odcinek pod to podpada, więc w żadnym wypadku nie uważam tutaj Waldusia za zbędnego, tylko po prostu akurat tutaj nie byłby najważniejszy - zostałby w tle bez względu na to czy by dołączył do zespołu czy nie. Bardziej mi brakuje Waldusia w każdym z odc. 353+, if you know, what I mean...
Nie zrozum mnie źle, nie deprecjonuję twojego zdania, bo jeśli uważasz, że temu odcinkowi bez Waldusia zabrakło czegoś konkretnego, to spoko, tylko mi zabrakło w twoim poście uzasadnienia co to jest. (I przy okazji napisałem, że twórcy dali sobie radę również bez niego, ale to już mniejsza - chętnie posłucham jakiegoś sensownego pomysłu na tę postać.)