Goglik pisze:Ale generalnie w tym serialu jest tak , że poziom reżyserii zależy od jakości scenariusza.
reżyserzy mają naprawdę bardzo znikomy wpływ na jakość odcinków, najważniejszy jest scenariusz i dialogi. Poza tym osobiście uważam Okiła za wyjątkową miernotę i chałturnika, całą swoją popularność zawdzięcza scenarzystom "Kiepskich". Wystarczy spojrzeć na jego pozostałe produkcje z Trudnymi Sprawami na czele , by wyrobić sobie zdanie na temat tego pana. Jak aktor ma dobry scenariusz w ręku i dobre dialogi , to wiadomo że zagra dobrze, a jak scenariusz jest kiepski, dialogi są słabe, to i gra aktora będzie słaba, nie ma siły.
Przepraszam cię bardzo, ale widzę, że jesteś baaaaardzo niedouczony. Sukces serialu nie zależy od scenarzystów, tylko od reżysera, bo to on wybiera odpowiednie i najlepsze scenariusze, a gdy reżyser jest również i scenarzystą, to 90% odcinków to chała (przykro mi, ale taka jest niestety cała prawda). Weźmy taki piąty sezon. Multum odcinków w nim zostało napisanych przez Sobiszewskich i Yokę, ale jednak dużo odcinków było dobrych, a nawet bardzo dobrych. Lecz gdy ster przejął Yoka, większość z nich była słaba lub przeciętna (pomijając sezony z 2008 roku, ale to tylko dlatego, że wtedy pan Y. nie zdążył zepsuć serialu). A teraz przejdźmy do pana Okiła - uważasz, że jest miernotą i chałturnikiem, że po prostu jest be. A czy taki pan Yoka jest w takim razie cacy? W ogóle wiem, że są gusta i guściki, ale to, co ty napisałeś, to jest ostre przegięcie. Nie pozwalam ci napisać ani jednego złego słowa o mistrzu - na tym forum prawie wszyscy (oprócz ciebie) podziwiają go, a dla mnie osobiście jest moim mentorem. I swojej popularności nie zawdzięczył scenarzystom, bo nawet on sam napisał kilka scenariuszów i były one moim zdaniem świetne. A co do "Trudnych Spraw", to te seriale są ukrytą komedią. Jakbyś nie zauważył, pan Okił w tych paradokumentalnych serialach ukrył mnóstwo humoru i od razu widać, że on nawet z takiego serialu potrafi zrobić komedię. Aha, i jeszcze jedno. Jego scenariusze nie mają żadnych dialogów, bo to sami aktorzy improwizują (oglądałem wywiad z panem Florczakiem, słynnym Dariuszem, zresztą jego akcja z wanną była powalająca), oni sami wymyślają z głębi duszy teksty. Pan Okił wymyśla tylko zarysy odcinków i muszę przyznać, że jego obecna działalność bardzo mi się podoba. I to by było na tyle.