Miał lecieć inny odcinek - od tego zacząć trzeba, od razu mnie to zdołowało bo liczyłem na erosomanię
Pomysł dobry ale tylko pomysł. Plusów było tak mało że łatwiej zacząć od minusów:
- mała kumulacja jak na obecne czasy, czy ten Yoka nie ma w domu żadnego źródła informacji ?! Przecież dzisiaj 6 baniek nie robi na nikim wrażenia a tu odcinek że srają w gacie na tą sumę - nonsens !
- ujęcie w kuchni, w ogóle nie czułem się jak w mieszkaniu tylko w jakimś magazynie
- Ferdek na początku, wyglądał jak Fritzl z Austrii - obrzydliwie i odpychająco
- Jolaśka (mimo dekoltu), Waldek i Mariolka - trio żenady
- dialogi przez większość serialu, widać że już komuś brakuje weny
- pączki, czy oni mają jakąś umowę z cukiernią do cholery ?
- Badura i pieniądze
- Himalaje
- prymitywne przesłanie podane na zbity ryj
- losowanie, zabrano parę cennych minut na totalne gówno
Dobre plusy:
- akcja u Malinowskiej jak każdy mówił jak gra
Pażdzioch gra w systemie a Kozłowski: "W kapitalistycznym czy komunistycznym ?"
- Boczek skreślający numery "Dupa, dupa, du-pa ? d-u-p-a !" i obiecujący że na wódkę nie da Ferdkowi jak wygra
- setka na stolcu w kiblu i jak Pażdzioch ją wyjął - stary dobry Pażdzioch
- sprane kupony w dresie - to trochę przypominało starego debila, w pozytywnym sensie debila Waldka ze starych odcinków
Ja bym zrobił to tak:
- okazuje się że wygrywa Boczek - bo tak byłoby śmieszniej, który potem dworowałby sobie ze wszystkich. Laski i kiełbaski by sobie sprowadzał do domu itd.