Odcinek neutralny, typowo parę zj....anych scen ale były też niezłe momenty
Na +
- Pierwsza scena aż do momentu pojawienia się Jolaśki - świetnie to zostało wymyślone, zresztą na Paździocha zawsze można liczyć, on mimo wieku trzyma klasę
- Boczek - Było go mało ale podobało mi się,
- Edzio też na +, widać że jest trochę schorowany ale podziwiam go za to że mimo wieku potrafi pokazać że się nie poddaje
- Pażdzioch menda kiedy gadał z Jolaśką, to mi się podoba,
- brak postaci epizodycznych typu badura Malinowska - przynajmniej w tym odcinku nie musiałem ich oglądać,
Na -
- Oczywiście bez niespodzianek na - oczywiście JOLAŚKA, Nie cierpię jej, w pierwszej scenie z nią i Mariolką padło chyba 6 razy "kuźwa" - Panie Yoka i drodzy scenarzyści! jeżeli myślicie że jak ktoś będzie ciągle gadał kuźwa to będziemy sikać ze śmiechu no to gratuluje, nie tędy droga!!!
- Waldek, Mariolka i Halinka neutralnie ale tak nie powinno być
- Telewizor na cały ekran - komu przeszkadzał telewizor za starych czasów? Widać prośby nie działają na reżysera
- Scena w sądzie i wyrok, ja się pytam jak można tak to rozegrać? Ewidentnie do pierdla i Schluss, a nie wycieczka - ŻENADA
,
- Scena w samolocie i zakończenie - też do luftu
Rozumiem że odcinek był poświęcony Jolaśce, ale kiedyś to Ferdek z Waldusiem nakręcali i ciągnęli akcję odcinka, oni występowali najczęściej a od jakiegoś czasu widzę że Ferdek pełni rolę obserwatora, poboczną postać, która przygląda się temu co się dzieje do okoła, gdzie jest stary Ferdek z pomysłami jak za dawnych lat?
Odcinek średni, lepszy od ostatniego, bo Jolaśka z Waldkiem aż tak nie irytowali i nie było tyle filozoficznego pieprzenia o niczym ale do dobrych go też nie zaliczę.
Daję 3/10 i to głównie za Paździocha