Na plus(+):
- Porównanie Ferdka do Edka z serialu "Przepis na miłość"
- Gra postaci z "Przepisu na miłość". ( ta ruda z tym uśmiechem była najlepsza )
- Zachowanie Malinowskiej w stosunku do Badury.
- Główne przesłanie odcinka
- Irytacja Heleny i Paździochowej, gdy dowiedziały się że Danusia z serialu umrze.
- Śmieszna gra przyjaciółki Danusi.
- Zakończenie
Na minus(-):
- Scena z Badurą pod sklepem u Stasia.
- Ciągłe rozmowy Haliny z Grażynką przez telefon.
- Boczek i jego "Olaboga!" Nie mogłam już tego znieść..
- Sceny w których wszyscy ubrali się na czarno i kupili wieniec aby uczcić śmierć bohaterki serialu.
- Gra Waldka, Boczka, Haliny, Ferdka, Marioli.
- Śmierć Danusi, która była chyba sparodiowaniem śmierci Hanki z M jak Miłość xDD
- Malinowska, Badura itd byli postaciami całkowicie zbędnymi w tym odcinku, nic nie wnosili do fabuły..
- Greenboxy
Śmieszne teksty:
Danusia: "Nie mam pieniędzy, żyjemy w nędzy"
Halina: 'Jak ja bym dorwała tych wszystkich scenarzystów, to po prostu za jaja i na latarnie"
Jolaśka: "Panie! Co pan płaczesz jak pan nawet telewizora w domu nie masz!"
Podsumowując: Odcinek był
żałosny, kompletnie nic mnie nie śmieszyło, jedynie te teksty które wymieniłam powyżej były chyba jako jedyne śmieszne. Reszta nudna, oklepana, gra Waldka to już w ogóle tragedia narodowa, Yoka zrobił z niego jakiegoś rozryczanego lalusia podporządkowanego Jolaśce
. Non stop jakieś irytujące sceny i kwestie wypowiadane przez bohaterów, m. in. Boczka który non stop krzyczał: "Ludzie, olaboga, olaboga, co za nieszczęście!" doprowadzały mnie do szału.. Jedynie w miarę dobrze i na poziomie zagrał Paździoch, Helena nie rzucała swoimi słynnymi tekstami, brak Edzia Listonosza, który może rymami podratowałby sytuację.
Ten odcinek mnie naprawdę zniesmaczył...
Ocena: 3/10.