Zabrakło fajnego wprowadzenia - ale to już taka norma obecnie.
Od razu wpadł Badura i chciał za darmo oddać plajtajszyn - ani za pół litra ani browara ?
Mogli to lepiej rozpocząć, ale nie ma co "Karwa kafka".
Znowu jednak beznadziejny głos Kiepskiego na początku, chyba te sceny z Badurą kręcono razem z poprzednim odcinkiem jak przyszedł Boczek.
Waldek wystraszył Ferdka po staremu.
"Na komary browary. "
ale "Do dupy żeś jest" - co to za teksty ojca do syna ?
Żona za darmo:
"Nawet jakbym miała to bym gówno dała !" - Paździochowa trzyma poziom !
Fajny tekst Pażdziocha kończący się słowami:
"ostre papierosy i mocne pornosy"
"Karwasz barabasz" !
Nie podobało mi się Halinka gadające przez telefon i ogólnie.
Odcinek bardzo dobry dopóki nie pojawiła się Jolasia, a ściślej dopóki się nie odezwała bo wyglądała jednak piknie z trzęsącymi się biustem od wibracji. Nadrobiła i wyrównała więc wizualnie swoje minusy więc oceny ogólnej odcinka nie obniża.
Waldek się jej ostro postawił - to też pozytywna zmiana ale Jolasia powinna być zwyczajną dziewczyną wtedy byłoby super.
Pażdziochy się rozwalili na pierwszym zakręcie ale Halina obrzydliwa obrzydliwie się z tego śmiała - jak menda ! Postrachem ona jest teraz największym.
Boczek z Badurą - taki fajny przerywnik.
Najlepiej zagrał pan Kotys - ale miał w tym odcinku power ! Wypił skrzynkę Biovitalu czy inny pierun ale miał pałer jak za dawnych lat. Jego żona tyż super.
Waldek już prawie dobrze, Ferdek nierówny. Jedynie baby (oprucz p.Pałys) niszczą ten serial, baby na stos !