Patryk Yoka, reżyser serialu powiedział w związku z tym, że padają zarzuty o to, że Ferdek już nie jest takim klaunem, jakim był na samym początku. Jednak do tamtego Kiepskiego nie ma już powrotu. Bo on dojrzał, poprzez to, co się dzieje w jego życiorysie – nie tylko serialowym. Rzeczywistość także ma w tym swój udział. I z klauna zmienił się w Stańczyka.
Z pogodnego, wesołego, w miarę ciekawego człowieka, którego się chętnie oglądało zmienił się w gbura i marudę, z którym trudno wytrzymać i ciężko się go znosi, a oni to zachwalają... Zresztą marudzenie od czasu do czasu też nie było złe dopóki nie zaczęli przesadzać.
Pomysły im się kończą, ale porównują swoją pracę do kultowych dzieł. Niezłe mają ego
Yoka i Sobisze sami są podobni do Kargula i Pawlaka- "Osąd widzów osądem, ale racja musi być po naszej stronie!!! "i właśnie stąd się bierze spadek poziomu serialu.
A co do ekipy, to jakby przyszedł trzeci reżyser i kręcił w stylu Okiła, to zaraz im się Okił od nowa spodoba, a Yokę objadą i Grabowski powie, że się wstydził Sobiszowego wizerunku swojej postaci, a teraz znów ją kocha.