Cytuję wypowiedzi:
Oraz:Dobrymi chęciami jest podobno piekło wybrukowane. Zatem leżę na jego samym dnie, gdyż moje chęci odpisania jak najdokładniej wszystkim, były wielkie ale spełzły na niczym. Ze względu na limit odpowiedzi. Cóż, jestem totalnym nuworyszem jeśli chodzi o poruszanie się na forach różnych. Sorry:) Postaram się ogólnie zatem odpowiedzieć na Państwa pytania, może wówczas limit nie będzie obowiązujący. Sam fakt jego istnienia jest dla mnie zadziwiający, w dobie chociażby nielimitowanych rozmów w sieciach komórkowych:) Zawsze byłem zwolennikiem likwidowania wszelkich limitów. Zarówno w sztuce, jak i życiu. No może w wyjątkiem limitu prędkości w pewnych sytuacjach... Zauważyłem, że niektórzy z Państwa sugerują się w odczuciu mojej obecności tu, logiką "niewiernego Tomasza":))) Nie uwierzę, dopóki nie włożę mu palucha... To często wręcz bardzo przydatny sposób odbierania rzeczywistości, sam czasami się nim kieruję. Ale proszę mi wybaczyć, nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem. A tym bardziej nie chciałbym, żeby ktokolwiek wkładał mi palucha. Gdziekolwiek, zresztą... Serdecznie Wszystkich pozdrawiam i do napisania...
Pozdrawiam.W miarę systematycznie się ustosunkuję do wątków na forum. A przynajmniej się postaram. Proszę o wyrozumiałość, jeśli nie ogarnę całości.
- Nie mam 52 lat. Czas zrobił swoje ale nie aż tak bardzo:)
- Zrzutka finansowa na nasze honoraria, aby powrócić do serialu (mimo, że spontanicznie urzekająca i urokliwa) nie ma sensu. Ani ja, ani Piotr Ibrahim Kalwas nie wrócimy do pisania ŚWK. Powody dlaczego nie, są zdecydowanie dalsze od oddziaływania mamony.
- Nie jestem celebrytowcem. I nie będę. Nie mam nawet swojego miejsca na Wikipedii:)
- Pisząc ŚWK nic nie jaraliśmy! (poza moimi Camelami i kalwasowymi cygarami...) Piliśmy dużo taniego wina i browarów:) Ważna była współczulność tematu. Wzajemna wymiana myśli na abstrakcyjny z założenia cel.
- Odcinki były wymyślane wspólnie. Tzw. burza mózgów, sprawdzała się w 100 procentach. Aż do 2000 roku. Ktoś z nas podrzucał debilny (wydawało się na pozór pomysł) a udawało się z niego spreparować treść... Bo udawało nam się wyprzedzić debilną rzeczywistość:) Bawiąc się podtekstami...
- Nasze (moje i Piotra Ibrahima Kalwasa) zrezygnowanie z dalszego funkcjonowania w ŚWK było mocno subiektywną oceną sytuacji. Sobiszewski stał się Wielkim Kontynuatorem.
Do następnego napisania:)