PontifexMaximus pisze:Własnie, dostałes juz te nagrody
? Bo chciałbym zobaczyc te frykasy - jakbys mógł zrobić fotki to bardzo chętnie bym zobaczył
.
http://www.forum.kiepscy.org.pl/czy-mac ... -vt998.htm
PontifexMaximus pisze:Po drugie za jaki tekst wygrałes te nagrody? Sory mzoe to gdzies padło w temacie, ale zanim bym to znalazł to troche by sie zeszło...
1. FERDEK: Walduś, powiedz mi jak się nazywają te budki co sprzedają te.. gorace psy, hot-dogi?
WALDUŚ: No to te są.. fast-dupy!
2. (dyskusja sasiadów na korytarzu)
WALDUS: Tatuś, powiedz mi, kto naszego Wrocława zbudował?
FERDEK: No nie wiem Cycu, pewnie te.. Jaglelonowowie albo inne krzyżaki!
BOCZEK: Jakie krzyżaki, Panie! Krzyżaki to se we Francji mieszkały, a Wrocław i całą zresztą naszą Polskę to ten.. Kazimierz zbudował!
FERDEK: Ten spod piątki?
BOCZEK: Nie! Taki król był!
WALDUŚ: Tatuś, racja! Ja żem się tego w podstawówce uczył! Jak to było... Zastał Polskę se drewnianą a zostawił odjechaną!
3. (Kiepski pyta profesora zaczytanego w książce)
FERDEK: Panie, a jakiego autora Pan w ogóle czytasz?
PROF.: Konstanty Ildefons Kochanowski!
FERDEK: No daj Pan spokój, jakiegoś Alfonsa będziesz Pan czytał...
4. (W pokoju, Waldek Ferdek i Halina)
HALINA: Waldek, wyrzuć śmieci.
WALDUŚ: No dobra mamuśka...
FERDEK: Cycu, a wiesz gdzie po drodze masz wpaść?
WALDUŚ: No nie wiem...
FERDEK: Do s... s... s...
WALDUŚ: Sracza?
FERDEK: Nie! Do Stasia!
5. (W pokoju Ferdek, Waldek i Mariola)
FERDEK: Mariolcia, jak se pójdziesz znów do tej dyskoteki d*&ą wywijać to rozwiesisz mi te plakaty, tatuś ma nowego pomysła!
MARIOLA: Nie mam czasu ojciec, na shake'a do McDonalda idę.
FERDEK: Zamiast pomóc tatusiowi to do jakiś szejków latasz?! Nie wstyd Ci?!
6. (Ferdek i Boczek spotykają w toalecie Paździocha, który siedzi nieruchomo na sedesie)
BOCZEK: Panie Ferdku, widzisz pan, Paździoch se siedzi i nie rusza!
FERDEK: Halo, panie Paździoch, mendo jedna! Obudź się pan bo pana z gaci okradną!
BOCZEK: Daj pan spokój, to nic nie da. On se normalnie… jak to się mówi.. obciągnął ręcznego!
FERDEK: Zaciągnął a nie obciągnął! Erosomański obciągaczu parówek w rzeźni!
7. FERDEK: Co tu się kurde dzieje?! (słychać jęki Boczka w kiblu)
HELENA: No jak to co! Boczek sraczki dostał i jęczy na całe osiedle! Kobiety myślą że pan znów wpadł na jakiegoś pomysła i otworzył pan tu jakiś nierząd i prostytucje!
FERDEK: No to na pogotowie pan dzwoń, nie?
PAŹDZIOCH: Panie, ja już wezwałem, zaraz przyjadą!
(wchodzą ratownicy)
RATOWNIK 1: Dostaliśmy wezwanie, co się dzieje?
PAŹDZIOCH: Sraczka Panowie! Sraczka!!!!
RATOWNIK 2: Uuuu.. To nie dobrze… Kiedyś nasz kolega z pogotowia też dostał obstrukcji, z resztą bolesnej, po nieświeżym boczku…
FERDEK: No na Boczku, dobrze pan zgadł! A Pan gdzie z tymi noszami?! Nie uniesiecie go Panowie nawet czołgiem, on ma 200kg omasty pod tym swoim Paździochem! Znaczy pfffu! Bandziochem!
PAŹDZIOCH: A zasadził Panu ktoś kopa gdzieś Panie?!
FERDEK: To jest mój tekst normalnie, gaciodupcu jeden!!
8. (Ferdek otwiera drzwi, w nich stoi listonosz)
FERDEK: Ooo. Pan Edziu! Masz pan coś do mnie? Jakieś odszkodowanie albo co?
EDZIO: No.. tak jakby..
FERDEK: Co tak jakby?!
EDZIO: Masz Pan chyba wielbiciela, co mu nieżle odpierdziela! Kwiatki, listy i serduszka, wnet Pan pójdzie z nim… do łóżka! (śmiech)
9. FERDEK: Walduś, cholera, ta Twoja matka też jest głupia. Byłem se teraz w kiblu i skorzystałem z tego nowiusnieńkiego papieru.
WALDUŚ: No i co..?
FERDEK: Jak to co?! Tym się podciera choćby papierem ściernym! Takie twarde te dziadostwo..
WALDUŚ: A masz tatuś jakąś etykietę z tych rolków?
FERDEK: Mam, masz, poczytaj se kurde.
WALDUŚ (czyta) Wyprodukowano w Polsce przez firmę "Spier-papier" Spółka z ograniczoną podcieralnością... O kurna..
10. FERDEK: Walduś, puść telewiorka. Może coś ciekawego w telewizji poleci...
WALDUŚ: No dobra, już kurna puszcam.
REDAKTORKA: Witam państwa bardzo serdecznie w programie "Jajca na gorąco"! Dzisiejszymi gośćmi będą: Poseł Eugeniusz Spierdziałek.
SPIERDZIAŁEK: Witam Państwa.
REDAKTORKA: ...oraz minister dobrego wychowania, Wiesław Mordoklejka.
MORDOKLEJKA: Witam serdecznie.
REDAKTORKA: Dziś porozmawiamy o jakże ważnym dla Polski temacie- a mianowicie o drogach, polskich drogach, po których jeździmy naszymi samochodami.
SPIERDZIAŁEK: Tak, to jest bardzo duży problem, nawet dzisiaj rano jechałem tutaj do studia to jak żem się w jakąś dziure wpierniczył, to potem mnie musieli...
MORDOKLEJKA: (przerywa) A ja na przykład nie mam takiego problemu, gdyż ja jeżdzę bardzo bezpiecznie, uwaznie...
SPIERDZIAŁEk: Przepraszam Pana, ale Pan mi się teraz beszczelnie w słowo wpierniczył!
MORDOKLEJKA: Ja? Co Pan pierniczysz?!
SPIERDZIAŁEK: Ja pierniczę? Zobacz pan jak pan pierniczy, panu to od tego pierniczenia się w d*&ie popierniczyło!
MORDOKLEJKA: Panie, nie obrażaj Pan, bo Pan tu pierwszy wpierniczył się do studia i zaczął Pan pierniczyć o jakiś dziurach Panie!
SPIERDZIAŁEk: A pan co? Myśli Pan że takim pierniczeniem załatwi pan sprawę?
MORDOKLEJKA: Panie, ja zapytam pana raz - przypierniczyć panu?!
SPIERDZIAŁEK: Pierniczyć to pan może żonę w swoim domu, wie Pan!
MORDOKLEJKA: O nie, gościu! Spierniczaj Pan stąd lepiej bo jak ja panu wpierniczę, to wie Pan
SPIERDZIAŁEK: Weź pan już nie piernicz od rzeczy panie, Pan jest ...
REDAKTORKA: Stop! Panowie! Przepraszam że wam przerwię, ale.. możecie już skończyć pierniczyć?!
SPIERDZIAŁEk: Ja nie pierniczę, to on pierniczy, i na dodatek grozi mi wpierniczeniem!
MORDOKLEJKA: Bo ja zaraz przestane pierniczyć, a zacznę pier*olić Panie! Uważaj pan!
SPIERDZIAŁEK: O nie! Ja w tym momencie spierniczam na policję, oni Panu pałką wpierniczą i będzie git!
MORDOKLEJKA: A spierniczaj pan, śmiało! Piernik jeden... Ja już lepiej też stąd spierniczam, bo mam już dość pierniczenia na dziś. A Wy tam przed telewizorem co tak się patrzycie? Wpierniczyć wam?! (wychodzi)
MORDOKLEJKA: (w tle) O kur*a! Przez te kable to się idzie nieźle wypierniczyć...
REDAKTORKA: No nic, koniec programu. Cięcie! Spierniczam do bufetu.
WALDUŚ: Tatuś, co oni normalnie pierniczyli takiego?
FERDEK: Cycu, zapamiętaj jedno. Pierniczyć, jak w tym kraju jest źle, to może każdy, ale jak przychodzi co do czego, to wszyscy wypierniczają stąd w podskokach. Do Niemiec albo Ruskich.
WALDUŚ: No ale to co my teraz zrobimy normalnie..?
FERDEK: No jak to co! Walduś! Spierniczaj po browarki bo się skończyły! (śmiech)
WALDUŚ: (śmiech)
11. FERDEK: Halińcia, zobacz, znowu jakaś afera pornograficzna w sejmie jest…
HALINA: Jaka niby…?
FERDEK: No ten.. Pepper jakąś prostytutkę zgwałcił i do pierdla chyba trafi!
HALINA: Ferdek, ty lepiej nie czytaj już tych gazet, bo Ci to tylko wodę z mózgu zrobi.
FERDEK: Ja Ci coś powiem.. Prasa nigdy nie kłamie Halinka!
HALINA: Taaa…? A pamiętasz co ten nasz lokalny szmatławiec wydrukował tydzień temu?
FERDEK: No nie, co on wydrukował?
HALINA: No jak to co! Wkleili zdjęcie Malinowskiej na główną stronę, dali taki czarny pasek na jej twarzy i podpisali, że jest podejrzana o handel żywym towarem na Ukrainie…
FERDEK: Co ty pierdzielisz Halinka… No coś podobnego… A popatrz se, jak ludzie bezgranicznie wierzą te informacje co oni tam wypisują…
12. ‎(Ferdek, Walduś i Boczek otwarli na korytarzu nowego „pomysła”. Ze swojego mieszkania wychodzi Paździoch)
FERDEK Ooo.. Witam Panie Paździoch! Jak zdrówko?
PAŹDZIOCH: Nie interesuj się Pan. Lepiej mi Pan powiedz co Pan tu za cyrk robisz na naszym publicznym trakcie komunikacyjnym!
FERDEK: No jak to co? Biznesa żem se otworzył kurde! (śmiech)
BOCZEK: No jak nie jak tak Panie Ferdku! (śmiech)
PAŹDZIOCH: Ale Panie, co to w ogóle jest?
FERDEK: Bar szybkiej obsługi – mówi to Panu coś? Hamy-burgery, Hot-dogi, kebaby Panie.. A to wszystko za nędzne piniądze! (śmiech)
PAŹDZIOCH: Panie Ferdku, co jak co, ale ja od Pana to bym nic do ust nie wziął.. Bułki to pewnie spleśniałe, mięso obślizgłe…
FERDEK: Pan żeś jest obślizgły Panie! Jak Panu się coś nie podoba to idź pan do McDonalda!
PAŹDZIOCH: A żebyś Pan wiedział! Już bym wolał prędzej swojego laczka zjeść z apetytem, niż u Pana coś kupić! Pfu! (oburzony, udaje się w stronę wyjścia)
FERDEK: Panie! Ja panu zaraz takiego kopa zasadze, że Pan się obrócisz o 360st, przelecisz pan nad stoiskiem Malinowskiej i wylądujesz na tylnym siedzeniu swojego wartburga Panie..
PAŹDZIOCH: Nie bądź Pan wulgarny Panie Ferdku, znalazłby pan jakąś pracę, bo przypominam panu, że od stanu czasów komuny to pan cały czas robisz pod siebie i patrzysz się pan niezłomnie w ekran tego rozklekotanego telewizora... Jak zahipopotaminizowany!
BOCZEK: Chyba zahipnotyzowany…
PAŹDZIOCH: Nieważne.. tak w ogóle to ja już pójdę załatwić swoje intymne sprawy. Jak to się mówi Panie Ferdku? Gem set mocz! (chce już wejść do kibla, zatrzymuje go Boczek)
BOCZEK: Panie Paździoch, a tego laczka to będziesz Pan gotował czy smażył? Co nie Panie Ferdku? (śmiech)
PAŹDZIOCH: A pan Panie Boczek to Pan już się nie odzywaj, bo jak Pan sraczki od tego swojego żarcia dostaniesz to ja Pana w naszym kiblu nie chce widzieć! Do krzaków paszoł won! Liśćmi pokrzywy się podcierać! (z oburzeniem)
BOCZEK: Spokojna pańska roczocharana
FERDEK: Co pan pierdzieli? On jest przecież łysy jak kamień na Kasprowym!
BOCZEK: No to… Spokojna jego łysa..