kacrudy pisze: ↑2024-02-23, 15:05
Większość peerelowskich filmów (jak nie wszystkie) miała postsynchrony, więc aktorzy później nagrywali dialogi jeszcze raz w studiu. Więc się liczy jako dubbing
Panie, post synchrony (ADR) są dosłownie w każdej produkcji, czy to PRLowskiej czy współczesnej. W PRL po prostu rzucały się one bardziej w oczy bo
po 1. były robione z użyciem dość amatorskich technik i prymitywnych 100% analogowych narzędzi.
po 2. nie stosowano nagrań dialogu na planie
Obecnie najbardziej powszechne jest hybrydowe podejście do tematu (zarówno mikrofonowanie aktorów na planie jak i overdubbowane dialogi), a że mamy dziś różne cyfrowe bajery: adaptacyjne equalizacje, reverby, modelowanie mikrofonów, zawodowe oprogramowanie do auto-synchronizacji ścieżek głosowych (np. Synchro Arts Vocalign) to bardzo ciężko jest odróżnić "polowe" dialogi od redublowanych.
Ja jako pełnoprawny dubbing więc zaliczam tylko takie sytuacje:
1. postać przed kamerami grana jest przez jednego aktora, ale głos podkłada mu ktoś inny (najbardziej znany taki przypadek to Lord Vader)
2. lokalizacje, czyli "prawilny" dubbing
Wracając do aktorów
dubbingujących siebie, to chociażby w Simpsonach gościnne postaci celebrytów były często grane przez właśnie tych celebrytów!