Nieco więcej o "Słodkim końcu dnia"
https://www.vogue.pl/a/slodki-koniec-dn ... zelkniecia
Nadal jestem w konsternacji, o co w tym wszystkim chodzi. Filmem zacząłem się interesować bo lubię Twardocha, jako scenarzysta też się pewnie sprawdzi, zwłaszcza że próbował sił u boku takich nazwisk jak Stribog czy Waliszewska w swietnej psychedelicznej animacji "Piwnica".
Jednak co mnie zastanawia?
Jak polski film prawdopodobnie nie mówiący o tym, że ostatnie fale uchodźców to biedne dzieci i kobiety, a wręcz na odwrót może odnosić sukcesy na jakichkolwiek zagranicznych i polskich festiwalach, oraz rozpisywać się o nim w wyżej wymienionym Vogue?
Nie żebym się nie cieszył, ja się dziwię po prostu
Z chęcią obejrzę kolejną dobrą polską produkcję, na dodatek z docenioną na festiwalu Sundance rolą Krystyny Jandy.
Zdjęcia i muzyka też zapowiadają się przepięknie.
Cieszę się, że polskie kino staje się "czymś" i że zaczyna być coraz głośniej o polskich produkcjach, za granicą.