Właśnie wracam z seansu, więc jestem na świeżo. To nie był zły film, ale nie należy do moich ulubionych gatunków, bo ja lubię filmy z konkretnym problemem i konkretnym rozwojem akcji od A do Z i żeby finał był kulminacją czegoś zarysowanego na wstępie. Nie chcę powiedzieć, że ten film był o wszystkim i o niczym, bo coś się działo i nudno nie było, ale ten film po prostu przedstawia trochę ponad 30 lat życia Pawlaka - od końcówki zaborów do początków PRL. Okres w historii Polski był to burzliwy, ale jeśli chodzi o życie jednostki, to było to dość zwykłe życie - różne typowe problemy osobiste i tyle. Wiadomo, że prawdziwe życie to nie film i tam nie ma regularnie rosnącego napięcia prowadzącego do wielkiego finału, który by wszystko podsumował w niezapomniany sposób. To po prostu zwykłe życie i tyle - problemy w szkole, problemy sercowe, problemy w małżeństwie, z sąsiadami, trochę związanych z polityką itp. Ten film miał wiele wątków i dało się wybrać jeden z nich, przemielić bardzo dokładnie i zrobić film konkretnego gatunku o małej rozpiętości akcji - romans, kryminał, dramat wojenny itp. itd. Postanowiono jednak wrzucić tam wszystko i tylko liznąć i w ten sposób ten film nie opowiadał i jakimś konkretnym problemie, tylko o człowieku. Może lepiej by się sprawdził jako kilkusezonowy serial i wtedy by było równocześnie o wszystkim, ale dokładnie. Tymczasem wybrano znacznie krótszą formę. Nie wiem czy to wada, bo przecież istnieje masa życiorysów znanych osób, która polega właśnie na tym. Np. w filmie o Papieżu II WŚ jest bardzo ważna i teoretycznie ktoś mógłby stwierdzić, że robimy film Karol na Wojnie i wyciskamy tę koncepcję jak cytrynkę, a olewamy całą resztę, jednak przecież nie o to chodzi w filmie o Papieżu i trzeba wreszcie skończyć tę wojnę i wprowadzić go na Stolicę Piotrową. Tylko, że to jest koncepcja, która pasuje do prawdziwych osobistości, a tymczasem Pawlak to bohater fikcyjny, więc nie rozumiem klęski urodzaju w tym filmie. Wolałbym żeby wszystko trwało ok. miesiąca albo nawet tygodnia zamiast ponad 30 lat, ale za to było konkretne. Jednak w filmie o Kościuszce z tego samego roku sprytnie sobie z tym poradzono - u samego Kościuszki widzimy zwykłe życie, lecz w tle jest 2 bohaterów fikcyjnych i tam już mamy bardzo konkretną historię ze wstępem, rozwinięciem, zakończeniem i puentą. I jakoś się dało. Tylko nie rozumcie tego jako jakiś obiektywny zarzut, bo ja akurat mam taki gust, a ktoś inny może lubić filmy biograficzne. Jednak np. Forrest Gump czy Sekretne Życie Waltera Mitty też były biograficzne, a chyba jednak konkretniejsze, bo selekcja materiału była tam bardziej wybredna. Tutaj być może kierowani sentymentem twórcy postanowili założyć fabrykę ciekawostek odnośnie ich kochanych, kultowych postaci, więc zamiast jednej konkretnej historii stworzyli sobie Star Wars Wiki. Mimo wszystko nie nudziłem się. Ciągle coś się działo i zdarzały się zabawne momenty. Najbardziej podobały mi się sceny z Kargulem, którego było tu za mało. Nie piszę tego przez sentyment, tylko na prawdę podobała mi się chemia między Kargulem a Pawlakiem i miło się ją oglądało bez względu na to, czy akurat w danej chwili była realizowana na poważnie czy na wesoło. Pod tym względem czapki z głów dla scenarzystów! Mimo wszystko może to i dobrze, że w tej konkretnej formule filmu nie było go więcej, bo dopiero wtedy to by była opowieść o wszystkim i o niczym, a to był właśnie ten nieliczny element selekcji materiału - Pawlak kosztem Kargula. Gdyby zdecydowano się na konkretniejszą koncepcję, wtedy Kargul mógłby dostać większą, konkretniejszą rolę antagonisty w romansie czy kryminale. Tak się niestety nie stało, ale i tak efekt końcowy nie był taki zły. Nie chcę nadmiernie krytykować, bo po prostu seans sobie płynął bez przeszkód i czas się nie dłużył, tylko po prostu mam refleksje już po fakcie. Za to jednego plusa nie mogę odmówić - w jednym ważnym aspekcie ten film jest lepszy niż Oryginalna Trylogia. Otóż w Oryginalnej Trylogii przedstawiano Rosję jako wyzwolicieli i bohaterów (ciekawe dlaczego
), natomiast ten film powstał już w naprawdę i całkowicie wolnej Polsce, więc pokazano Rosjan jak należy i to nawet 2 razy - podczas wojny z bolszewikami oraz II WŚ. Ktoś może się przyczepić, że to mały plus, bo życie Kargulów i Pawlaków jest ważniejsze niż wielka polityka, ale po pierwsze mnie to akurat ruszą, a po drugie to akurat w tym filmie historia Polski jest znacznie ważniejsza niż w Oryginalnej Trylogii, bo pokazano 30 lat i to z bardzo burzliwego okresu.