WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
W 1951 roku z ogarniętej wojną Korei przywieziono do Polski 1500 dzieci. Kim Ir Sen osobiście zwrócił się do Bolesława Bieruta z prośbą o zaopiekowanie się wojennymi sierotami. Małych Koreańczyków umieszczono w luksusowym ośrodku wychowawczym w okolicach Lwówka Śląskiego. Spędzili tu osiem lat, a Polska stała się poniekąd ich drugą ojczyzną. Obok koreańskich wychowawców zajmowała się nimi pokaźna grupa polskich nauczycieli i lekarzy. Film obfituje w bardzo ciekawe materiały archiwalne – sprawa koreańskich sierot wojennych była z upodobaniem wykorzystywana przez socjalistyczną propagandę.
Smutny, ale ciekawy dokument prawdę powiedziawszy nie wiedziałem, że w Polsce mieszkały Koreańskie dzieci . Yoka powinien robić dokumenty, a nie seriale komediowe Cały materiał jest na YT
Teraz się okazuje że Yoka to Koreańczyk - mały komunista
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Byłem dziś na spotkaniu z p. Kresowatą dotyczącym książki, którą wydała. Film Kim Ki Dok jest jakby jej adaptacją. Otóż Yoka wracał kiedyś z pogrzebu swojej babci, która go wychowała (tak, ojciec był Murzynem, mama Polką, a wychowywany był przez babkę, Polkę) i potknął się o grób 13-letniej Kim Ki Dok. Skontaktował się z p. Kresowatą (i Yoka i p. Jolanta są z Dolnego Śląska) i zaczęli dochodzić jak naprawdę było. Pani Jolanta pokazywała nam zdjęcia tych sierot, opisywała jak to wszystko wyglądało. Na bazie tych badań nakręciła z Yoką ten film w 2006 r. Poza tym z Yoką zrobiła też co najmniej 1 film (dokumentalny). I wydaje mi się, że są one dobre. Więc pan Patrick jest chyba nie takim tragicznym reżyserem, tylko nie każdy gatunek filmu jest dla niego odpowiednim zadaniem.
Ostatnio zmieniony 2014-05-23, 19:26 przez Matrixun, łącznie zmieniany 1 raz.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...
Matrixun pisze:Otóż Yoka wracał kiedyś z pogrzebu swojej babci, która go wychowała (tak, ojciec był Murzynem, mama Polką, a wychowywany był przez babkę, Polkę)