WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Wg. mnie w odcinku "Siłaczka" babka przedstawiła się jako Rozalia Małolepsza nie dlatego, że nazywała się Małolepsza, a dlatego, że chciała przedstawić się jako Kiepska nie przedstawiając się jako Kiepska (prawdopodobnie dlatego, aby nie uznano ją za krewną Ferdka).
1) W jaki sposób Ferdek wszedł w posiadanie Barbarelli
W odcinku "Nocne brąchanie" Halina przeszukuje rzeczy swojego męża i odnajduje w nich między innymi sporych rozmiarów element damskiej garderoby. Ferdek nie chce jej się przyznać jak wszedł w posiadanie tego przedmiotu i wymyśla różne historie na jego temat. Ostatnia z nich jest taka, że dostał go od pewnej Niemki w samolocie, żeby zastąpił mu brakujący spadochron. Nie jest to jednak przekonywująca historia i prawdziwa historia tego przedmiotu, zidentyfikowanego przez Paździocha jako Barbarella, nie jest znana.
Mogę podzielić się moim własnym, dość luźnym przypuszczeniem na temat tego niecodziennego skarbu Ferdka, ale najpierw przypomnę jeszcze parę faktów z odcinka:
- w walizce w której Halinka znalazła Barbarellę był też kask motocyklowy oraz krawat z wizerunkiem kobiety, którego może nie będę bardziej szczegółowo opisywał.
- Paździoch stwierdził, że do krajów bloku wschodniego trafiły tylko trzy sztuki tego modelu bielizny, jedna do Breżniewa, druga do Ceausescu i trzecia do anonimowego kolekcjonera z NRD.
- nie pamiętam czy zostało to sprecyzowane w odcinku, ale sądząc po nazwie jest to produkt włoski.
- Ferdek musiał wejść w jego posiadanie przed wstąpieniem w związek z Halinką, czyli za czasów PRL-u.
Tak więc według mojej teorii Barbarella mogła wejść w posiadanie Ferdka szczęśliwym przypadkiem, po tym jak jeden z trzech oryginalnych "wschodnich" właścicieli odsprzedał ją lub została mu wykradziona. Przechodząc z rąk do rąk trafiła akurat do Polski, gdzie została zdobyta właśnie przez Kiepskiego. Podsumowując, Ferdek mógł ją kupić, dostać w prezencie lub też ukraść jej poprzedniemu posiadaczowi, który uzyskał ją w podobny sposób od poprzedniego właściciela i tak dalej.
Ale fakt, że Ferdek w taki sposób wszedł w jej posiadanie, oznacza, że miał jakiś szczególny motyw. Dlatego ważne jest, aby zastanowić się co nim kierowało. Według mnie Barbarella miała pełnić dla Ferdka podobną funkcję co krawat, czyli być dla niego pewnego rodzaju fizycznym symbolem tego, co najbardziej mu się podoba w płci przeciwnej. Poza tym jako produkt z Włoch mogła być dla niego symbolem jeszcze jednej rzeczy, mianowicie wolności zachodniego świata.
Takie wyjaśnienie pokazuje też czemu Ferdek ukrywał Barbalellę przed swoją żoną, a po odkryciu nie chciał wyjawić jej genezy. Otóż po wielu latach małżeństwa wstydził się przyznać, że potrzebował takiego czegoś do zaspokojenia swoich młodzieńczych fantazji.
2) Waldemar i Sebastian Mila zamienili się rolami, jak Ferdek z Paździochem w odcinku "Zamianka"
W końcówce odcinka "Żegnaj laleczko" dochodzi do dziwnej zamiany Waldusia i Sebastiana Mili. Nie zostało to bezpośrednio wyjaśnione, ale mam teorię, która może wyjaśnić tajemniczą scenę. Według tej teorii najpierw doszło do przypadkowego spotkania Waldemara i Mili w parku, gdzie podczas rozmowy obaj dowiedzieli się, że są swoimi wzajemnymi fanami. Wtedy to postanowili zamienić się rolami, tak jak inni bohaterowie robili w odcinku "Zamianka". Sam pomysł prawdopodobnie był autorstwa młodego Kiepskiego, który po rozstaniu z Jolasią przechodził życiowy kryzys i nie wiedział co dalej może ze sobą zrobić. Tak więc taka zamiana była dla niego szansą na rozpoczęcie w swoim życiu czegoś nowego.
Następnie wydarzyła się scena w której Walduś i Joasia odwiedzają Ferdka i Halinę. Jednak w pewnym momencie Waldemar zamienia się w Sebastiana Milę. Można to wyjaśnić tak, że Kiepskich od początku odwiedził Mila przebrany za Waldka. Dopiero po dłuższej chwili Halinka rozpoznała, że ta osoba to wcale nie jest jej syn. Być może wcześniej nie przyglądała mu się zbytnio, tym bardziej że była zmieszana tym, czy Joasia to tak naprawdę Jolasia. Można więc przypuszczać, że w tym samym czasie prawdziwy Walduś został członkiem reprezentacji Polski.
Pozostaje jeszcze pytanie czy Joasia i Jolasia to ta sama osoba. Według mnie to tak. Po rozstaniu z Waldkiem raczej też chciała ułożyć nowe życie. Jednak przez swój charakter miała problem ze znalezieniem sobie nowego mężczyzny. Waldemar należy do grupy najbardziej naiwnych i najmniej inteligentnych przedstawicieli ludzkiej populacji i tylko takie osoby jak on nie widzą jaką zaborczą i toksyczną osobą jest Jolasia. Poza tym żonie Waldusia brakowało też darmowego jedzenia wykradanego swoim teściom. Postanowiła więc wrócić do męża, ale była zbyt dumna żeby się przyznać do własnego błędu, więc zamiast tego postanowiła udawać inną osobę. Raczej miała świadomość zamiany między Waldkiem i Milikiem, ale raczej jej to nie przeszkadzało.
3) Występ Władka w odcinku "Opowieść wigilijna" zapowiada jego śmierć w odcinku "Tamten świat"
W odcinku "Opowieść wigilijna" w jednej ze scen Ferdkowi ukazuje się wujek Władek w przebraniu Świętego Mikołaja. Po krótkiej rozmowie, gdy do pokoju wchodzi Halinka, Władek nagle znika. Można się więc domyślić, że był tylko zjawą, a nie prawdziwym, żyjącym człowiekiem.
W następnym sezonie mamy odcinek "Tamten świat", w którym okazuje się, że wujek Władek naprawdę nie żyje. Tutaj od razu powiem, że pojawia się pewna nieścisłość, mianowicie raz jest powiedziane, że Władek zmarł po dożynkach, a raz, że zmarł w styczniu. Ważne jest jednak to, że Ferdek dowiedział się o jego śmierci dopiero po kilku miesiącach.
Trochę to bardziej obserwacja niż teoria, ale pierwszy z wymienionych odcinków zapowiada śmierć Władka z drugiego odcinka. Raczej jest to przypadek niż celowy zabieg scenarzystów, ale moim zdaniem wciąż jest to warte omówienia.
Ze względu na rozbieżność daty śmierci Władka są dwie możliwości. Jeśli zmarł on w okolicach dożynek, to w Wigilię Ferdek spotkał jego ducha, ale nie zdawał sobie z tego sprawy, gdyż nie wiedział, że wujek nie żyje.
Jeśli natomiast Władek zmarł w styczniu, to w Wigilię był jeszcze żywy. Jego ukazanie się Ferdkowi można jednak tłumaczyć tak, że już w grudniu miał problemy ze zdrowiem, co przełożyło się na jego późniejszą śmierć w następnym miesiącu. To, że Ferdek go spotkał przypomina scenę z odcinka "Ręka wisielca", gdzie Halina opowiada, że spotkała kiedyś Władka w toalecie, a następnego dnia dowiedziała się, że miał on zawał. Tak więc wujek Władek zdolny jest do bilokacji w chwilach poważnych problemach ze zdrowiem.
Pominąłem tu ostateczną śmierć Władka w odcinku "La la la". Ale jakby się uprzeć to można to wyjaśnić tak, że Władek umarł jeden raz, powrócił do życia podobnie jak Kopciński w odcinku "Powrót Kopcińskiego" i potem zmarł drugi raz, tym razem na dobre. Można też użyć rozwiązania, o którym wspomniałem w jednej z wcześniejszych teorii, a konkretnie światów równoległych. W takim wypadku odcinki "Tamten świat" i "La la la" przedstawiałyby dwie różne rzeczywistości.
4) Sny Kozłowskiego i Paździochowej z odcinka "Koszmar" to nieużyte wcześniej pomysły scenarzystów
W odcinku "Koszmar" pokazane są zostały koszmary bohaterów wywołane spożywaniem niezdrowego jedzenia. Pierwszy ze snów, koszmar Haliny, jest oniryczny i wygląda jak faktyczny sen. Zdarzają się rzeczy niemożliwe w prawdziwym świecie, konkretnie nagłe pojawienie się brody u Haliny oraz miniaturowy Ferdek. Sny bywają często losowe i niespójne, co tutaj widać gdy Paździochowie widzą Ferdka jako karalucha i ignorują wyjaśnienia Halinki, że to jej mąż.
Dwa następne koszmary to sny Kozłowskiego i Paździochowej. Przedstawiają one rzeczy już bardziej realistyczne. Helena kłóci się z Boczkiem, a prezes pada ofiarą chciwości swojej żony. Najbardziej niecodzienny element snu Paździochowej, uderzenie w nią pioruna, nie został nawet pokazany w scenie snu, tylko został dopowiedziany w jej dialogu z Haliną.
Mam więc teorię, że koszmary Kozłowskiego i Paździochowej mogą być scenami wymyślonymi pierwotnie nie jako sny, tylko faktyczne sytuacje przydarzające się bohaterom. Jednak twórcy serialu nie mieli gdzie je umieścić, więc użyli je tutaj. Scena z Paździochową w oryginalnej wersji prawdopodobnie nie była zbyt straszna jak na koszmar, więc twórcy dodali dialog o piorunie, nawet bez pokazania go w tej scenie.
Widać tutaj kontrast tych snów z koszmarem Haliny oraz finałowym koszmarem Ferdka. Widać, że te dwa ostatnie byłynapisane od początku jako sny, a przedstawione w nich sytuacje nie przydarzyłyby się bohaterom na jawie, a przynajmniej nie w tym okresie serialu z którego pochodzi ten odcinek.
Myszus pisze: ↑2023-08-19, 15:31
Najbardziej niecodzienny element snu Paździochowej, uderzenie w nią pioruna, nie został nawet pokazany w scenie snu, tylko został dopowiedziany w jej dialogu z Haliną.
Otóż nie, uderzenie pioruna zostało pokazane pod koniec owego snu, kiedy Helena wrzuciła czaszkę do śmietnika.
No faktycznie. Chyba powinienem oglądać jeszcze raz każdy odcinek o którym chcę zrobić teorię, bo inaczej wychodzą takie właśnie efekty Mandeli.
Ale wciąż znaczna część tego snu wygląda na normalną scenę. Nawet jeśli tylko dialog z Boczkiem byłby recyklingiem nieużytego pomysłu, to zalicza się to do mojej teorii.
W Tryptyku Dolnośląskim Jolaśka kradnie Kiepskim opiekacz (i Waldusia, ale skupmy się na opiekaczu), natomiast w wielu późniejszych odcinkach wypomina jej się kradzież frytownicy. Oczywiście z kontekstu wynika, że mogła ukraść oba te urządzenia oraz 100 innych, jednak zawsze interpretowałem to jako wpadkę Sobiszewskich. Moim zdaniem akurat w tym przypadku chodzi o to samo urządzenie i za każdym razem jest wspominany Tryptyk Dolnośląski, tylko Sobiszom się coś pomyliło, a potem tego nie naprawili. Dawno, dawno temu (za górami, za lasami ) Derek187 zwrócił mi uwagę na to, że utożsamiam ze sobą 2 różne urządzenia, a ja jednak będę się upierał, że chodzi o to samo. Dlaczego? Bo taki running joke* (*gdzie tu się śmiać?) lepiej wtedy działa. Jest sensowniej skonstruowany, po prostu ma ręce i nogi...
Ale podobny charakter i to w tym samym czasie,
na początku obaj cwaniacy, tam ukraść, tu zgwałcić, tam oszukać a pod koniec jeden i drugi stali się ofiarami psychicznej przemocy domowej ze strony żon.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Arnoldowi Boczkowi jest smutno, że na starość nie ma rodziny, więc mu się regularnie śni, że jest Homerem Simpsonem Simpsonowie istnieją tylko w głowie Boczka
Tiaaaa, a w Przeterminowanych wszyscy to zielona rasa Simpsonów, tzw. banda zielonego pająka.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
W książce Sobiszewscy mówili, że podczas pisania odcinków inspirowali się przypadkowymi sytuacjami ze swojego życia, np. rzeczami usłyszanymi w kolejce w sklepie. Ciekawe, czy te wszystkie z d*py wzięte słowa jak "bąki", "ciapciaki" czy "picipolo" trafiły do serialu właśnie w taki sposób, przez co nie rozumiemy ich genezy, bo najprawdopodobniej były inside joke'ami.
Syn Pażdziocha to nie żaden syn Pażdziocha tylko nielegał obcego wywiadu, co miał prześwietlić ''rodzinę'', sąsiadów i ciemne interesy Pażdziocha.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Dowód Boba Marleja w odc 249 Bob to fałszywka. Wskazywać na to może np. nieautentyczna czcionka i nazwisko rodowe Marlej. Ferdek miał super okazję żeby dokopać Arnoldowi, no ale niestety sam dał się nabrać.