WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Jakie odcinki według was miały świetną tematykę i potencjał do komicznych i kreatywnych scen, ale wszystko zostało spieprzone po całości albo po prostu wykonane na szybko?
Od siebie dodam:
Perpetuum Mobile
Casino de Renta 2000
Harakiri
Odlot
Zapraszam do dyskusji i zachęcam do wymieniania starszych odcinków, bo aktualnie mamy po kilka takich odcinków na sezon.
Moim zdaniem prawie każdy odcinek Yoki poza tymi o seksie miał potencjał na poziomie idei, natomiast źle go rozpisano na dialogi. Te dobre odcinki też się dało zrobić lepiej. Wybaczcie, że tak ogólnie, ale serio tak uważam, a nie ma sensu pisania listy około 200 odcinków.
"Papierowy motyl" miał dość zmarnowany potencjał, miał oczywiście lepsze sceny, choćby dialog z Boczkiem chcącym dołączyć do firmy, ale reszta nudna, podobnie jak zakończenie napisane na kolanie. Wiem, że ciężko było to skończyć, ale można było się bardziej wysilić.
"La la la", odcinek Yoki, też bardzo zmarnowany potencjał. Można było jakoś zacząć, nawet już wizytą u lekarza-Dracza, ale cała reszta powinna opierać się na tym, że Ferdek przebywa u wujka Władka i chce się napić, ale nie może... Tego zabrakło, zamiast tego jakieś smęty, nudy, oczywiście były mądrości, przesłania, ale nie tego widz (a przynajmniej ja) oczekiwał.
"Tadeusz Surowy" - dlaczego Surowy, to ja do tej pory nie wiem. Malinowską chciał zgładzić - pół osiedla by mu było za to wdzięczne. Terroryzowanie osiedla i jakiś bunt bohaterów - o, to by się może nawet obejrzało, zamiast Kopcińskiego zakochanego po uszy w Marioli.
"Non profit", dokładnie ta sama sytuacja, co wyżej, powinno być, że Boczek-dozorca terroryzuje resztę mieszkańców, a oni się buntują, a tu - pierwsze pół odcinka lamenty nad starym dozorcą, dalej nie lepiej, odcinek zaczął się jakoś rozwijać pod koniec, aż tu nagle - napisy!
Zmarnowany potencjał miały także inne odcinki 26. sezonu, ale już nie chce mi się wszystkich wypisywać.
Jakby połączyli Non Profit i Fachowca w 1 odcinek, wycinając zapchajdziury i zostawiając humor, to zamiast dwóch średniaków mielibyśmy jeden majstersztyk 10/10, ale poszli na łatwiznę.
Bardzo zmarnowany potencjał miały "Czułe słówka".
Już kiedyś Bździuch pięknie rozłożył ten odcinek na czynniki pierwsze i w sumie, jakby się temu odcinki bliżej przyjrzeć, to jest on naprawdę smutny i przygnębiający nie tylko z perspektywy naiwnego Ferdka, ale i z perspektywy naiwnego, tylko już prawdziwego człowieka, który widzi w telewizji ludzi idealnych, reklamujących swoją twarzą wszelakie kredyty i cały ten "lepszy świat"... On myśli, że tak może być naprawdę. I daje się w to wciągnąć, nie wiedząc, że mocno się rozczaruje i że tym wszystkim ludziom stojącym za udzielaniem kredytów nie zależy, aby pomóc mu poczuć się lepiej, ale aby liczba klientów się zgadzała...
No dobrze, ale czy żeby to pokazać, naprawdę potrzeba greenboxów marnej jakości, tysiąca aktorów gościnnych i tych efektów specjalnych... Do dziś mam je przed oczyma...
I nie wiem, kto to napisał (chyba też Bździuch ), że gdyby "Czułe słówka" nie istniały jako kolejny odcinek Kiepskich, a jako jakaś odrębna produkcja, może i film... To może byłby to jeden z moich ulubionych filmów.
Oczywiście Złoty Pociąg, którego już trzeci raz nie byłem w stanie dokończyć więc nawet nie wiem czy ten pociąg znaleźli czy nie. Jak nie, to jest szansa na rehabilitację, bo ci poszukiwacze skarbów wskazali nowe miejsce
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Oj wiele, wiele. Nie podam teraz tytułów, wybaczcie, nie pamiętam. Ale było ich bardzo dużo. Jedynie przychodzi mi na myśl teraz odcinek Trzy ananasy, gdzie pierwsza część była znakomita, a potem okrutnie się zepsuło, a zakończenie było po prostu tragiczne, przez co w ogóle nie mam ochoty do niego wracać. Gdyby utrzymali poziom i nie byłoby tej żenującej ostatniej sceny, byłby to mój jeden z ulubionych odcinków Yoki.
Ontario pisze: ↑2018-03-10, 21:55
Jakie odcinki według was miały świetną tematykę i potencjał do komicznych i kreatywnych scen, ale wszystko zostało spieprzone po całości albo po prostu wykonane na szybko?
Od siebie dodam:
Perpetuum Mobile
Według mnie *Perpetuum Mobile* jest mistrzowskie, ale to tylko moje zdanie. Od siebie dodam ten odcinek w którym Ferdek szukał pracy po całej Polsce i nie znalazł, tytułu nie znam
A ja po latach zmieniam zdanie i moja odpowiedź na pytanie w temacie brzmi następująco: żaden odcinek nie zmarnował potencjału.
Dziękuję za (nie)uwagę.