Fajny temat.
Moralny i społeczny niepokój po wgłebianiu się w odcinek jest zdecydowaną zaletą Kiepskich i jest to jedyny chyba polski serial komediowy który może się tym pochwalić.
GLONOJAD
Dla mnie od początku największy niepokój i poczucie takiego dyskomfortu wprowadzał "Glonojad"
Dwie historie: Paździochowa która dla przyziemnych i prostych celów własnych bowiem jest ona w stanie zabić zwierzę które stało się jedynym sensem życia jej męża. Staje się wręcz moralną morderczynią gotując żółwia Paździocha. Podobną sytuację widzimy w domu Kiepskich.
Mamy już trochę mniej przerażającą, a bardziej przyziemną tematykę "większy musi zjeść mniejszego" tym razem dosłownie, bowiem ryba-prezent od Jolasi zjada glonojada Ferdka z jeszcze bardziej przyziemnych celów. Jest to świetna analogia do historii Paździocha, a z kolei kolejnym przejawem czegoś co dzisiaj nazywamy szołwinizmem wobec kobiet (Podkreślam, gdyż pierwotnie ten termin nie miał nic wspólnego z kobietami). I tu się kończy odcinek, pozostawiając nas z jeszcze większym niesmakiem moralnym i dyskomfortem.
CZUŁE SŁÓWKA
Czyli początek niekomediowych odcinków w serialu.
Straszna wręcz i przygnębiająca historia dotykająca każdego z nas, czy tego chcemy czy nie. Jaki by nie był odcinek poziomem odcinek, wzbudza pewien niepokój przez pewną "nieskończoność" i czymś przed czym nie uciekniemy.
Obraz otoczenia Ferdka już nigdy nie nabierze koloru, a jego sztuczne pożądania wykreowane przez reklamy pozostaną dalej w nim, a ten może tylko kupić to wino leśne z tej "szarej" wersji rzeczywistości i dalej tylko marzyć o nierealnych ideałach które musiał zobaczyć w telewizji.
4 SEZON
Natomiast największy niepokój zawsze wzbudzał chyba najbardziej "buntowniczy" okres serialu, czyli odcinki nakręcone zimą 2004-2005 (191-202). Zawsze określam go mianem "sezonu moralnego niepokoju".
I tutaj chyba nie trzeba daleko szukać, odcinek "Ręka wisielca" który pokazuje, że od psychopatów dzieli nas tylko wielkość kwoty którą nam się proponuje.
Tym bardziej dziwię się, że nikt o tym odcinku nie wspomniał
.
Tak samo "Harakiri" i "Emigranci" o którym w pełni już wypowiedział się Kacrudy i nic dodawać nie muszę. Czy też nieco psychopatyczny stosunek sasiadów do Edzia w "Edzio Listonoszu" i zabawne, choć nieco wywołujące dyskomfort zakończenie tegoż odcinka.
SPRAWA DLA REPORTERA
Osobiście wzbudza we mnie ogromny niepokój odcinek "Sprawa dla redaktora", ale jest to zbudowane sztucznie, nie historią a efektami wizualnymi. Głównie mam tu na myśli muzykę na poziomie krainy grzybów
i wygląd tego plemienia. Zwłaszcza ta muzyka kiedy się pojawia Kozłowski, przecież to jakiś koszmar!
Coś jest nie tak z tym odcinkiem...
Więc to ten odcinek uważam za najbardziej niepokojący, mimo, że z tak żałosnych powodów