Właśnie skończyłam oglądać ten odcinek. Bardzo dobry, chociaż wg mnie troszeńkę zagmatwany - takie wtrynienie Malinowskiej i Badury, chociaż ich gra była całkiem niezła. Kiedy w I. scenie Ferdo poszedł otworzyć drzwi Paździochowi, od razu pomyślałam, "aha, kolejny kicz", ale się myliłam.
U mnie plasuje się na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o ten sezon - na drugim jest odc. Trzy Ananasy.
+ i -
plusiki:
+ Ferdek + Walduś nareszcie razem
+ Kiepscy vs. Paździoch
+ Ferdek przymilający się do żony
+ nauka czarów Waldusia
+ Malinowska jako wyrocznia
+ scena z zaklęciami i zamianą to Paździocha, to Waldusia
+ teksty zaklęć
+ świetnie wpasowane ostatnie sceny - Boczek i srajtasiemka z Mariana
+ brak irytującej Jolaśki
+ TV OKIŁ!!!
+ teksty o bycie - odbycie
+ OSTANIA SCENA OJCIEC + SYN <3
no i może jeszcze coś tam mi umknęło
minusy:
- greenboxy, ale w ostateczności ujdą
- brak Paździochowej
- kolejny odcinek zaczynający się od 'libacji o 3 w nocy'
- Walduś za późno się pojawił
- sen dziwny i słabo greenbox wypadł
- czemu w nocy Paździoch ujawnił swoje 'moce' Ferdkowi? To mnie zastanawia...
- pierwsze sceny - jakby trochę się kupy nie trzymały...
-
wg mnie bezsensowne wplątanie do tego wątku rozwodu.
Ogólna ocena 7,5/10