Johnny Cage pisze:paździoch91 pisze:sen Ferdka na początku
To bym akurat dał na + Ferdek doskonale wie, czego chce Pupcio-Dupcia, a potwierdził niestety to jego sen, a potem i sama zainteresowana.
Moim zdaniem ta scena była zrobiona fatalnie. Co z tego, że odcinki są dobrze przemyślane w pewnym stopniu odzwierciedlają rzeczywistość, jak nie potrafią mnie rozbawić, tą scenę jak i cały odcinek pod kątem fabuły mogę ocenić dobrze. Ale przecież na pierwszym miejscu, serial komediowy ma być na pierwszym miejscu śmieszny czy zabawny i niech Sobiszewski nie piepszy
sorry za taki kolokwializm iż obecni "Kiepscy" nie pełnią rolę tego typu komedii bo pełnią, ale są nie porównywalnie gorsze do odcinków, które pisały kilka osób.
Johnny Cage pisze:
Casa pisze:Ferdek mi się nawet podobał.
Dokładnie. Chyba najlepszy odcinek z całej Trylogii
I ta jego radość po wyjściu z kibla, że ślubu nie będzie i - "Latała sobie pani..."
(wraca stary Ferdek?)
Przepraszam każdy ma prawo mieć własne zdanie na temat danego odcinka, ale ten był wyjątkowo prymitywnie dopracowany, pominę już sen Ferdka, bo śnić mógł o różnych sprawach , które się "fizjologom nie śniły".
Kolejna scena z tego co pamiętam, w kuchni z Waldkiem- taka sobie wg mnie nic szczególnego. Scena na korytarzu Waldka z Pupcią oto epitety do opisu pasujące do niej(sceny) typowa, oklepana, przewidywalna. Dziwnym też jest jak wychodzi Ferdek z kibla uradowany, a tu w ciągu kilku sekund Paździoch powiadamia go o tym, że przyszli małżonkowie się pogodzili- to jeszcze mogę zrozumieć, bo w Kiepskich były już inne większe niejasności. Epizod w mieszkaniu Paździocha "nudny jak flaki w oleju", ktoś pomyśli, że to przecież kluczowy moment bo Marian składa propozycję z tą kobietą, ale tu również scenarzyści zapominają o tym , że to gatunek komediowy i ma być śmiesznie na pierwszym miejscu, co do samego mieszkania Paździochów może się pojawiać się częściej ja nie mam nic przeciwko. Pomysł z kobietą dobry, tu jednak kończą się pozytywne wrażenia, ogólnie cały ten wieczór kawalerski "niesmaczny".
Wejście do mieszkania z Pupcią też przewidywalne, ale nieco lepiej wykonane, ponieważ podobają mi się słowa Pupci wypowiedziane w stronę Waldka - i to chyba jedyny pozytywny aspekt Jolaśki, że nie wpada w szał.
Edzio rymujący ewidentnie na siłę upchnięty do owego momentu odcinka cała ta akcja bez jakiegoś szczególnego polotu i znowu przewidywalna.
Końcówka też taka nijaka jeśli chodzi o Jolaśkę i Ferdka.
Odcinki Yoki kipią przesłaniem, ale brakuje im podstawowych walorów komedii typu jak odcinki Okiła, chodzi mi tu o takie jak "Właściciele" "Wio" i jeszcze kilka innych.
Wiadomym jest, że to jest moja subiektywna opinia.
Gdyby ten serial był produkowany pod inną nazwą i w innym studio przez tą samą ekipę co obecnie, już dawno by zaprzestali jego emisji, chcę tu właśnie uświadomić reżyserowi Patricku Yoka,
że nie potrafi kontynuować tego serialu, a udaje mu się to i wyłącznie przez takie osoby jak ja, którzy oglądają ze względu na markę "Świat wegług Kiepskich" wykreowaną przez Okiła Khamidova i wielu scenarzystów w tym Aleksander Sobiszewski.