Od "Opowieści o lekkim zabarwieniu erotycznym" już nic gorszego nie mogło powstać, zatem ten odcinek był jak dla mnie niezły.
Było dużo komputerowych scen i było s-f ale przynajmniej te sceny nie były tak kretyńskie i sztucznie zagrane, jak to było tydzień temu.
NA PLUS:
- Tekst Paździocha "Panu się zawsze chce tego co mnie..." - powrót do korzeni, bajka
- K. Dracz
- Mało Mariolki i Halinki
- Pokazanie telewizorka - super, tylko nie rozumiem czemu w tych scenach ze statku można go było dać, a normalne programy w TV dają na cały ekran!!!!! Co za kretyn to wymyślił???
Na MINUS
- Mariolka wołająca Halinkę, skakała jak poj#@ana. Nie rozumiem czy to ją całkowicie Bóg opuścił, czy to scenarzyści z reżyserkiem kazali jej zacząć tak sztucznie grać (tylko pytanie po co?) Dawniej jak występowała to przynajmniej zachowywała się naturalnie, a teraz to chyba każdy by ją lepiej zagrał.
- Jednak trochę za dużo s-f, no i pomysły skopiowane ze starych odcinków
- Brak Edzia (mógłby np. słać tego SMSa na początku zamiast Boczka). Strasznie mnie denerwuje, że gdy w ogóle jakimś cudem, pojawi się raz na 20 odcinków to dostaje tylko jakieś nierealistyczne scenki do zagrania
Było nieźle, ale rewelacji nie ma.