Ten odcinek był na tym samym poziomie co "Łonderpoland" czy "Konflikt pokoleń" czyli na najniższym z możliwych. W zasadzie, jedynie co mnie rozśmieszyło, to jak Boczek opowiadał o latającym Paździochu a Ferdek mu zarzucał że nadużywa alkoholu.
O wiele dłuższa jest lista minusów:
- idiotyczna fabuła -> to równie dobrze mogli nakręcić jako film animowany, usunąć kilka tekstów na temat alkoholu i byłaby piękna bajeczka
- mało śmiesznych tekstów (standard, starsze odcinki nawet jak miały bezsensowną fabułę to ratowały je jakieś śmieszne wypowiedzi)
- przejścia video (to już przegięcie maksymalne)
- początek tej sceny, w której Ferdek i Paździoch pili (najpierw była pokazana ta czacha a dopiero potem się okazało, że to wieczko od flaszki)
- cała opowieść Paździocha zrealizowana w greenboksie ze stylizacją na stare kino
- cała ta atmosfera grozy utrzymana przez cały odcinek -> no niby fajnie, jest klimat ale... to kompletnie nie pasuje do tego serialu!
- zakończenie.
Podsumowując, twórcy serialu powinni się poważnie zastanowić czy nie zmienić branży na kino fantasy lub filmy animowane dla dzieci.
Z Kiepskimi niech sobie dadzą już siana bo odkąd Yoka jest reżyserem to sukcesywnie ciągną ten serial na dno. A w zasadzie on już jest na tym dnie tylko go jeszcze przybijają do ziemi by już się nie podniósł.
Od zera ratuje ten odcinek tylko tekst o latającym Paździochu i reakcja Ferdka. Ale odcinek jest jednym z najgorszych w historii. Ale jak znam życie to będą jeszcze gorsze a wtedy to już trzeba będzie dawać oceny minusowe.
Póki co, 1/10.
Mam nadzieję, że nigdy nie doczekam 457 odcinka ŚWK.