Odcinek poniżej przeciętnego. Nudnawy. Mało śmiesznych tekstów, (np
Madonnę to tu nadmuchają a tam wydmuchają) które nie powalają. Strasznie zdenerwowało mnie to gadanie Marioli z matką a ''wyzwoleniu''
A ten film w tv może i dobry pomysł.
Jedynie Marian z Heleną trzymali poziom :
''Marian, obiecuję, że rozłupię Ci czaszkę o podłogę i Pani Halinka będzie mogła sobie Ciebie na koszulke przykleić!!!". Właściwe Ferdek też ok. Śmieszne było to nazywanie jego Czosnkowym dziadem.
Nie było jeszcze, dzięki Bogu, Joaśki (grała Ilczuk ale w tym czarno-białym filmie) bo by spartoliła doszczętnie i tak niezbyt dobry odcinek. Jeszcze na plus Boczek :
Panie ja to bym 20 pączków zjadł. Na raz. Tylko wie pan ... Cherbatka musi być gorzka bo by mnie zmuliło. Niby przeciętny tekst ale w tak słabym odcinku zasługuje na uwagę. Skok Haliny i jego efekty też na plus
Na minus : strasznie mnie irytował ten trener Halinki i rozmowy o kobiecie wyzwolonej. Poza tym masę nudy czyli nic się nie dzieję
Boczek wyciąga odcinek na 4/10 (1p za Madonnę, tekst Heleny, tekst Boczka. 0,5p za Czosnkowego dziada i skok wraz z efektem Haliny).