Odcinek mistrzowski, jak na ten sezon. Genialne sceny nocne, szczególnie, jak Ferdek zaczął jeść w kuchni kiełbasę z musztardką saperską
, a Halina pić piwo.
Potem scena w kuchni z Boczkiem niezła, ale to z paluszkami było już kiedyś w jakimś odcinku Yoki. Mimo to fajne.
Scena pod kiblem po prostu poezja. Gra Grażynki całkiem dobra, a Paździoch i jego gra, "no bo pieprzy" i 136.50... po prostu padłem.
Jedna z najlepszych scen Yoki w całym serialu. Na końcu świetne, jak Boczek przysłał enememesy - oba świetne, ale ten z Ferdkiem genialny. Ogólnie bardzo dobry odcinek i wysoki jego poziom - porządne 8/10.
Ostatnio zmieniony 2013-02-15, 21:28 przez
Matrixun, łącznie zmieniany 1 raz.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...