Średni odcinek, ale jednak z przewagą na plus.
Ferdek w scenie łóżkowej i przy śniadaniu strasznie pieprzył bezsensu.
Dobrze go Halinka określiła - męczydupa.
Później dobra scena pod Stasiem, Ferdek zdeklarował sie, że nie bedzie więcej pił, Boczek jaki zaskoczony! Fajnie zgniótł tą puszke i wyrzucił ją za siebie; "Dziękuje bardzo i dziękuje państwu za uwagę".
Mocna scena gdy Paździoch przyszedł o 3 w nocy z wódą, a Ferdek go pogonił.
Picie mleka też dobre, Boczek to pił jak świnia.
Scena na dachu też dobra. "To może coś zaśpiewajmy? - Wina, wina, dajcie.." "Jeszcze jeden i jeszcze raz!"
Ale trochu głupio sie skończyło, czuć jakiś taki niedosyt.
6/10.