Genialny odcinek. Świetna początkowa rozmowa Ferdka z Boczkiem, z której najbardziej podobał mi się tekst "Bardzo panu dziękuję za tę garść bezcennych informacji, ale ja to mam w dupie u murzyna i do widzenia panu"
oraz dialog:
- A dziewiątka panie, to jak tam teraz jeździ?
- No jak, jak, no po szynach jeździ.
Później niezły program w tv. Kapitalny Paździoch wracający ze stypy, który według Heleny był "pijany jak świnia, złośliwy jak małpa i łysy jak dupa".
Jego rozmowa z Ferdkiem także na plus. Wspaniały był też sen Ferdka, z którego wyróżnić muszę fantastycznego Edzia - zakonnicę i jego tekst "Nie cwaniakuj, nygusie"
oraz dialog:
- Kiedy ty ostatnio na spowiedzi świętej byłeś?
- Ja nie dawno, na pierwszej komunii byłem.
Bardzo dobry powrót zdenerwowanego Boczka od Stasia "Panie iść to se pan możesz, ale do kibla".
Obserwowanie Badury przez lornetkę również wyszło fajnie. Dalej zabawna scena w przedpokoju ze znakomitym śmiechem Boczka. Rewelacyjna też scena na cmentarzu z rozwalającym "ale my się zatrzaśli we windzie, u nas w bloku, na jedenastym piętrze".
Genialna propozycja Boczka z przebraniem się za babę oraz kapitalny tekst Ferdka "Gdzie na naszym osiedlu taką grubą, potworowatą babę nie widzieli". Następnie świetne wykonanie piosenki "Nie płacz kiedy odjadę". Boczek nadający na Malinowską przebija wszystko: "A nogi to krzywe miała normalnie jak pałąk od wiadra i owłosione", "A łysa była jak małpia dupa u pawiana".
Bardzo fajna również wizyta księdza Morfeusza i dobre zakończenie z nawiedzonym Ferdkiem. 10/10!